środa, 2 września 2015

o wojownikach...


zdj:flickr/Robin Ervolina Photography/Lic CC
(Łk 4,31-37)
Jezus udał się do Kafarnaum, miasta w Galilei, i tam nauczał w szabat. Zdumiewali się Jego nauką, gdyż słowo Jego było pełne mocy. A był w synagodze człowiek, który miał w sobie ducha nieczystego. Zaczął on krzyczeć wniebogłosy; Och, czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kto jesteś: Święty Boży. Lecz Jezus rozkazał mu surowo: Milcz i wyjdź z niego! Wtedy zły duch rzucił go na środek i wyszedł z niego nie wyrządzając mu żadnej szkody. Wprawiło to wszystkich w zdumienie i mówili między sobą: Cóż to za słowo? Z władzą i mocą rozkazuje nawet duchom nieczystym, i wychodzą. I wieść o Nim rozchodziła się wszędzie po okolicy.



Mili Moi...
No dzieło zakończone... Rekolekcje przygotowane. Jak dziś zasiadłem do biurka, to szarpnąłem od razu dwie konferencje. Na szczęście Duch tchnął, był pomysł, więc udało się to sfinalizować. Spory to wysiłek. Ja się już chyba starzeję :) Ale żeby nie tylko intelektualnie, to również fizycznie trochę popracowaliśmy... Przygotowaliśmy lodówkę do wymiany, bo od jutra zastępujemy nasz stary egzemplarz (który chłodził u nas już za Kennedyego) nową, srebrną, pojemną... Po prostu śliczną... Ale przygotowania do wymiany wycisnęły ze mnie trochę potu... Ale żeby jeszcze coś pożytecznego odnotować, to wysłuchałem dziś kolejnej spowiedzi generalnej. I ostatnie trzy godziny dnia minęły jak z bicza strzelił. Ale dzięki Bogu kolejna dusza odeszła z naszego domu oczyszczona miłosierną miłością Pana. A Jego moc przebaczania jest przeogromna...

Ta wieczorna walka z demonem uświadomiła mi realność dzisiejszej Ewangelii. Wszak Jezus dziś wypędził demona mocą swojego Słowa. Ja w tę moc Słowa wierzę bardzo... Dziś, kiedy kończyliśmy spowedź modlitwą o uwolnienie od wszelkich zasadzek demona, modlitwą skruszenia jego panowania, kiedy ogłaszałem panowanie Jezusa śpiewając Jego imię, myślałem sobie właśnie o tym... Ewangelia żywa...

Podczas gdy demon tak wysila się nad tym, żeby nas odciąć od życiodajnego, Bożego prawa, Jezus dał nam tak proste sposoby przywracania życia – sakrament kapłaństwa i sakrament pojednania. Tej kapłańskiej mocy zły duch nie może się oprzeć, bo ona ma zakorzenienie w Jezusie, w Jego miłości do każdego grzesznika. Myślcie o tym, kiedy mijacie księdza w konfesjonale... Nie dlatego, że jesteśmy tacy cudowni i wspaniali, ale dlatego, że w konfesjonale jesteśmy Jego żołnierzami. Tam dokonuje się walka. I to jest walka o Wasze życie... Bądźcie wdzięczni... Nie nam, ale Jezusowi, który stawia na Waszej drodze tych, którzy o Was walczą...

Ja za moich spowiedników chcę dziś Jezusowi szczerze podziękować. Tak wielu już ich w moim życiu było. Po ludzku lepszych i gorszych, ale po Bożemu każdy z nich miał moc, którą mi służył, każdy z nich był żołnierzem Pana, który o mnie walczył, każdy z nich wskrzeszał mnie do życia. Dziś również, bo zwykle przed dużą walką z demonem (a taką jest spowiedź generalna) sam korzystam ze spowiedzi. Dziś również zostałem wskrzeszony. Dziś również ktoś podjął walkę o mnie. Dziś również Pan objawił się w moim życiu w swoim miłosierdziu...

A jutro nowy dzień... Być może dzień walki o Ciebie... Pomyśl o tym przechodząc blisko kościoła... Zajrzyj i przekonaj się, czy wojownik Jezusa nie czeka tam, w konfesjonale właśnie na Ciebie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz