zdj:flickr/Robin Ervolina Photography/Lic CC
(Łk
4,31-37)
Jezus udał się do Kafarnaum, miasta w Galilei, i tam
nauczał w szabat. Zdumiewali się Jego nauką, gdyż słowo Jego
było pełne mocy. A był w synagodze człowiek, który miał w sobie
ducha nieczystego. Zaczął on krzyczeć wniebogłosy; Och, czego
chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić? Wiem,
kto jesteś: Święty Boży. Lecz Jezus rozkazał mu surowo: Milcz i
wyjdź z niego! Wtedy zły duch rzucił go na środek i wyszedł z
niego nie wyrządzając mu żadnej szkody. Wprawiło to wszystkich w
zdumienie i mówili między sobą: Cóż to za słowo? Z władzą i
mocą rozkazuje nawet duchom nieczystym, i wychodzą. I wieść o Nim
rozchodziła się wszędzie po okolicy.
Mili
Moi...
No dzieło zakończone... Rekolekcje przygotowane. Jak dziś
zasiadłem do biurka, to szarpnąłem od razu dwie konferencje. Na
szczęście Duch tchnął, był pomysł, więc udało się to
sfinalizować. Spory to wysiłek. Ja się już chyba starzeję :) Ale
żeby nie tylko intelektualnie, to również fizycznie trochę
popracowaliśmy... Przygotowaliśmy lodówkę do wymiany, bo od jutra
zastępujemy nasz stary egzemplarz (który chłodził u nas już za
Kennedyego) nową, srebrną, pojemną... Po prostu śliczną... Ale
przygotowania do wymiany wycisnęły ze mnie trochę potu... Ale żeby
jeszcze coś pożytecznego odnotować, to wysłuchałem dziś
kolejnej spowiedzi generalnej. I ostatnie trzy godziny dnia minęły
jak z bicza strzelił. Ale dzięki Bogu kolejna dusza odeszła z
naszego domu oczyszczona miłosierną miłością Pana. A Jego moc
przebaczania jest przeogromna...
Ta wieczorna walka z demonem
uświadomiła mi realność dzisiejszej Ewangelii. Wszak Jezus dziś
wypędził demona mocą swojego Słowa. Ja w tę moc Słowa wierzę
bardzo... Dziś, kiedy kończyliśmy spowedź modlitwą o uwolnienie
od wszelkich zasadzek demona, modlitwą skruszenia jego panowania,
kiedy ogłaszałem panowanie Jezusa śpiewając Jego imię, myślałem
sobie właśnie o tym... Ewangelia żywa...
Podczas
gdy demon tak wysila się nad tym, żeby nas odciąć od
życiodajnego, Bożego prawa, Jezus dał nam tak proste sposoby
przywracania życia – sakrament kapłaństwa i sakrament
pojednania. Tej kapłańskiej mocy zły duch nie może się oprzeć,
bo ona ma zakorzenienie w Jezusie, w Jego miłości do każdego
grzesznika. Myślcie o tym, kiedy mijacie księdza w konfesjonale...
Nie dlatego, że jesteśmy tacy cudowni i wspaniali, ale dlatego, że
w konfesjonale jesteśmy Jego żołnierzami. Tam dokonuje się walka.
I to jest walka o Wasze życie... Bądźcie wdzięczni... Nie nam,
ale Jezusowi, który stawia na Waszej drodze tych, którzy o Was
walczą...
Ja za moich spowiedników chcę dziś Jezusowi
szczerze podziękować. Tak wielu już ich w moim życiu było. Po
ludzku lepszych i gorszych, ale po Bożemu każdy z nich miał moc,
którą mi służył, każdy z nich był żołnierzem Pana, który o
mnie walczył, każdy z nich wskrzeszał mnie do życia. Dziś
również, bo zwykle przed dużą walką z demonem (a taką jest
spowiedź generalna) sam korzystam ze spowiedzi. Dziś również
zostałem wskrzeszony. Dziś również ktoś podjął walkę o mnie.
Dziś również Pan objawił się w moim życiu w swoim
miłosierdziu...
A jutro nowy dzień... Być może dzień
walki o Ciebie... Pomyśl o tym przechodząc blisko kościoła...
Zajrzyj i przekonaj się, czy wojownik Jezusa nie czeka tam, w
konfesjonale właśnie na Ciebie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz