niedziela, 13 września 2015

na budowie...

zdj:flickr/Saad Akhtar/Lic CC
(Łk 6,43-49)
Nie jest dobrym drzewem to, które wydaje zły owoc, ani złym drzewem to, które wydaje dobry owoc. Po owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig z ciernia ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron. Dobry człowiek z dobrego skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta. Czemu to wzywacie Mnie: Panie, Panie, a nie czynicie tego, co mówię? Pokażę wam, do kogo podobny jest każdy, kto przychodzi do Mnie, słucha słów moich i wypełnia je. Podobny jest do człowieka, który buduje dom: wkopał się głęboko i fundament założył na skale. Gdy przyszła powódź, potok wezbrany uderzył w ten dom, ale nie zdołał go naruszyć, ponieważ był dobrze zbudowany. Lecz ten, kto słucha, a nie wypełnia, podobny jest do człowieka, który zbudował dom na ziemi bez fundamentu. [Gdy] potok uderzył w niego, od razu runął, a upadek jego był wielki.

Mili Moi…
Szalona sobota powoli zbliża się do końca… Rozpoczęliśmy dziś Polską Szkołę. Od Mszy Świętej oczywiście. Na moje pytanie – kto się cieszy z jej rozpoczęcia, najwięcej rąk podnieśli… rodzice :) Czyli wracamy do cosobotnich zajęć z dzieciakami (a to jest coś, co tygryski lubią najbardziej). Po tej inauguracji kilka spotkań, kilka ważnych telefonów. Potem kolejna Msza, tym razem już po angielsku. I właściwie dopiero wieczorem mogłem na chwilę zasiąść w fotelu i zresetować mózg. Dziś „Epoką Lodowcową 4” :)

Dziś też nadeszła miła przesyłka mailowa. Wspominana przeze mnie praca magisterska Pani Pauliny. To dla mnie doznanie zupełnie niezwykłe – czytać pracę naukową, w której pojawiają się stwierdzenia „o. Michał Nowak uważa”, czy „o. Nowak pisze”. Tak sobie czytam, patrzę i nie dowierzam. Mój pomysł sprzed lat, który miał służyć po prostu podzieleniu się moim wewnętrznym światem, znalazł również swoje miejsce pomiędzy dwoma sztywnymi okładkami pracy naukowej. Pan Bóg czasem potrafi sobie z człowieka zażartować.

Mam przy okazji do Czytelników ogromną prośbę… Prośbę o pomoc modlitewną. Chodzi o ważnego dla mnie człowieka, któremu potrzeba w tych dniach wielkiego wsparcia w jego osobistej walce duchowej. Blog to nie miejsce na szczegóły, ale jeśli możecie mi zaufać, to intencja jest ważna i poważna. Za każde westchnienie będę ogromnie wdzięczny. Dołączcie do grona wielu sióstr zakonnych, którym również poleciłem tę modlitwę (a one modlą się jak mało kto) i powalczmy wspólnie… Jeśli potrzebujecie sobie jakoś tę intencję nazwać, to módlcie się za PC (Potrzebującego Człowieka).

A wszystko po to, żeby budować nowe życie na Jezusie. Każdy z nas po swoim drugim nawróceniu, czyli po świadomej decyzji o wyborze Jezusa i pójściu za Nim, zaczyna tak naprawdę budować z materiałów, które od chrztu mamy do dyspozycji. Niektórzy już coś tam postawili, inni nie zabrali się nigdy do tej pracy. Niemniej świadomy wybór Jezusa odsyła do mądrej książki budowlanej. Pismo Święte, bo o nim mowa, przeprowadzi nas bezpiecznie przez wszelkie pułapki czyhające na niedoświadczonych budowlańców. A wszystko po to, żeby nie doprowadzić do katastrofy budowlanej, która pogrzebie w ruinach wszystko, co nam drogie. Nie da się budować bez wysiłku. Nie da się chałturzyć. Każda partanina mści się prędzej, czy później. A prowizorka, choć zwykle trwa latami, zawstydza swoim wyglądem i bylejakością.

Ale żeby budować naprawdę dobrze, trzeba się codziennie od nowa motywować, trzeba wiedzieć po co to wszystko. Zwłaszcza jeśli budowa trwa już wiele lat i nie postępuje już tak szybko, jak działo się to tuż po nawróceniu. Nie wystarczy jednak tylko strachliwe spoglądanie w kierunku rzeki – czy aby nie wzbierają jej wody. Potrzeba motywacji pozytywnej, opartej na świadomości kto i po co mi tę robotę zlecił. Jeśli o tym nie zapomnimy, będziemy mieszkać bezpiecznie… Z Jezusem budując, to naprawdę możliwe…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz