zdj:flickr/Saad Akhtar/Lic CC
(Łk 6,43-49)
Nie jest dobrym drzewem to, które wydaje zły owoc, ani złym drzewem to, które
wydaje dobry owoc. Po owocu bowiem poznaje się każde drzewo; nie zrywa się fig
z ciernia ani z krzaka jeżyny nie zbiera się winogron. Dobry człowiek z dobrego
skarbca swego serca wydobywa dobro, a zły człowiek ze złego skarbca wydobywa
zło. Bo z obfitości serca mówią jego usta. Czemu to wzywacie Mnie: Panie,
Panie, a nie czynicie tego, co mówię? Pokażę wam, do kogo podobny jest każdy,
kto przychodzi do Mnie, słucha słów moich i wypełnia je. Podobny jest do
człowieka, który buduje dom: wkopał się głęboko i fundament założył na skale.
Gdy przyszła powódź, potok wezbrany uderzył w ten dom, ale nie zdołał go
naruszyć, ponieważ był dobrze zbudowany. Lecz ten, kto słucha, a nie wypełnia,
podobny jest do człowieka, który zbudował dom na ziemi bez fundamentu. [Gdy]
potok uderzył w niego, od razu runął, a upadek jego był wielki.
Mili Moi…
Szalona sobota powoli zbliża się do końca… Rozpoczęliśmy dziś Polską Szkołę. Od
Mszy Świętej oczywiście. Na moje pytanie – kto się cieszy z jej rozpoczęcia,
najwięcej rąk podnieśli… rodzice :) Czyli wracamy do
cosobotnich zajęć z dzieciakami (a to jest coś, co tygryski lubią najbardziej).
Po tej inauguracji kilka spotkań, kilka ważnych telefonów. Potem kolejna Msza,
tym razem już po angielsku. I właściwie dopiero wieczorem mogłem na chwilę
zasiąść w fotelu i zresetować mózg. Dziś „Epoką Lodowcową 4” :)
Dziś też nadeszła miła przesyłka mailowa. Wspominana przeze mnie praca
magisterska Pani Pauliny. To dla mnie doznanie zupełnie niezwykłe – czytać pracę
naukową, w której pojawiają się stwierdzenia „o. Michał Nowak uważa”, czy „o.
Nowak pisze”. Tak sobie czytam, patrzę i nie dowierzam. Mój pomysł sprzed lat,
który miał służyć po prostu podzieleniu się moim wewnętrznym światem, znalazł
również swoje miejsce pomiędzy dwoma sztywnymi okładkami pracy naukowej. Pan
Bóg czasem potrafi sobie z człowieka zażartować.
Mam przy okazji do Czytelników ogromną prośbę… Prośbę o pomoc modlitewną.
Chodzi o ważnego dla mnie człowieka, któremu potrzeba w tych dniach wielkiego
wsparcia w jego osobistej walce duchowej. Blog to nie miejsce na
szczegóły, ale jeśli możecie mi zaufać, to intencja jest ważna i poważna. Za
każde westchnienie będę ogromnie wdzięczny. Dołączcie do grona wielu sióstr
zakonnych, którym również poleciłem tę modlitwę (a one modlą się jak mało kto)
i powalczmy wspólnie… Jeśli potrzebujecie sobie jakoś tę intencję nazwać, to módlcie się za PC (Potrzebującego Człowieka).
A wszystko po to, żeby budować nowe życie na Jezusie. Każdy z nas po swoim
drugim nawróceniu, czyli po świadomej decyzji o wyborze Jezusa i pójściu za
Nim, zaczyna tak naprawdę budować z materiałów, które od chrztu mamy do
dyspozycji. Niektórzy już coś tam postawili, inni nie zabrali się nigdy do tej
pracy. Niemniej świadomy wybór Jezusa odsyła do mądrej książki budowlanej.
Pismo Święte, bo o nim mowa, przeprowadzi nas bezpiecznie przez wszelkie
pułapki czyhające na niedoświadczonych budowlańców. A wszystko po to, żeby nie
doprowadzić do katastrofy budowlanej, która pogrzebie w ruinach wszystko, co
nam drogie. Nie da się budować bez wysiłku. Nie da się chałturzyć. Każda
partanina mści się prędzej, czy później. A prowizorka, choć zwykle trwa latami,
zawstydza swoim wyglądem i bylejakością.
Ale żeby budować naprawdę dobrze, trzeba się codziennie od nowa motywować,
trzeba wiedzieć po co to wszystko. Zwłaszcza jeśli budowa trwa już wiele lat i
nie postępuje już tak szybko, jak działo się to tuż po nawróceniu. Nie wystarczy
jednak tylko strachliwe spoglądanie w kierunku rzeki – czy aby nie wzbierają
jej wody. Potrzeba motywacji pozytywnej, opartej na świadomości kto i po co mi
tę robotę zlecił. Jeśli o tym nie zapomnimy, będziemy mieszkać bezpiecznie… Z
Jezusem budując, to naprawdę możliwe…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz