niedziela, 18 lutego 2018

Duch Święty w gotowości...

zdj:flickr/Cycling Man/Lic CC
(Mk 1, 12-15)
Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. A przebywał na pustyni czterdzieści dni, kuszony przez Szatana, i był ze zwierzętami, aniołowie zaś Mu służyli. Gdy Jan został uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: "Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!"

Mili Moi…
Pierwsza Niedziela Wielkiego Postu… Pustynia dla ducha, na którą zaprasza mnie Jezus… Ale najpierw serwuje przeogromną radość…

Dziś moje kapłańskie serce poszybowało ku niebu… Po Mszy przyszła do mnie para, która od kilku lat żyje na ślubie cywilnym bez przeszkód do zawarcia sakramentalnego związku małżeńskiego. Zawsze to odkładali na lepszy czas, na przyjazd do Polski, na rodzinne spotkanie. Tymczasem, nadeszły pewne okoliczności, które pomogły im zrozumieć coś, co sami dziś wyrazili – my już nie potrzebujemy wielkiej imprezy… No i poprosili o sakrament… A ja zrobię wszystko, żeby mogli go sobie udzielić jak najszybciej… To wielki prezent od Jezusa dla nich, ale i dla mnie. Kiedy łaska dociera do serca człowieka, to po prostu trzeba świętować…

Przed chwilą zaś wróciłem z nabożeństwa „Rite of election”, podczas którego modliliśmy się za 235 dorosłych kandydatów do chrztu i pozostałych sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego z terenu całej diecezji. Piękne spotkanie, w którym wziąłem udział wraz z Alanem, naszym dorosłym kandydatem do I Komunii i Bierzmowania. Szczególną moją radość wzbudziła duża liczba kandydatów do chrztu. To dorośli ludzie. Oni nie muszą tego robić. A jeśli proszą o chrzest, to znak, że tego rzeczywiście chcą. A to daje nadzieje na ich żywą obecność we wspólnocie Kościoła. Oczywiście wśród kandydatów dominowali Rodrigezi, Martinezi i Ramirezi… Ale to ma znaczenie dla statystyk. Bynajmniej jednak nie dla Kościoła, dla którego wszyscy jesteśmy dokładnie takimi samymi dziećmi…

Umocniony tymi duszpasterskimi radościami mogę spokojnie wchodzić w Post, który w tym roku jest połączony z głębokim oczekiwaniem na kilka ważnych momentów w moim życiu. Czekam więc cierpliwie, modle się i ufam, że Bóg poprowadzi mnie po właściwych ścieżkach…

czwartek, 15 lutego 2018

wolność...

zdj:flickr/Christos Tsoumplekas/Lic CC
(Łk 9, 22-25)
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie". Potem mówił do wszystkich: "Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść dla człowieka, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?"

Mili Moi…
No czas już chyba najwyższy, żeby skreślić kilka słów. Wybaczcie, że długo mnie tu nie było, ale przeżywam „ostatni rzut na taśmę”. Nanosiłem w minionych dniach ostatnie poprawki do korpusu mojej pracy i wczoraj posłałem ją do ostatecznego wglądu mojemu promotorowi. Brakuje wprawdzie jeszcze wstępu i zakończenia, ale to już tak zwane „michałki”. W każdym razie praca była na tyle wytężona, że miałem wstręt do ekranu i jakiegokolwiek „klepania” w klawiaturę. Odciąłem się więc od internetowego świata… No, może nie tak do końca, ale z pewnością nie byłem aktywnym uczestnikiem tej wirtualnej rzeczywistości…

Luty jest już nieco spokojniejszym miesiącem, ale, uwierzycie, czy nie, mam jeszcze przed sobą kilka kolęd, czyli wizyt duszpasterskich. Nie wszyscy zdążyli przed Wielkim Postem. Ale nie szkodzi, choć przyznam szczerze, że mam już w serduszku tęsknotę za wieczorami spędzanymi w domu, zamiast w drodze… Ale wkrótce „odzyskam” te chwile i będzie można znów oddać się lekturze. Bo na razie czytelnictwo tylko w zakrystii przed Mszą albo w konfesjonale. Przed snem dwie strony też, ale zwykle nie ma sił na więcej…

A poza tym? Mój ulubiony okres liturgiczny się rozpoczął… Drogi Krzyżowe, Gorzkie Żale, Słowo wzywające do przemiany i nawrócenia… A w tym wszystkim ta niesłychana wolność, której dawcą jest Pan. On nieustannie powtarza – jeśli chcesz… Jest jednak również prawdomówny. Pokazuje konsekwencje moich wyborów, a nade wszystko pokazuje o co toczy się gra. Chodzi o życie. I to nie tylko w wymiarze ziemskim. Wielki Post jest lekkim powiewem wieczności. W tym okresie jakoś szczególnie można jej dotknąć, uzmysłowić sobie na nowo, że ku niej to wszystko zmierza. Życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo – i mój wybór.

Fascynuje mnie, że Bóg zdaje się wszystko stawiać do góry nogami. Weź krzyż, naśladuj mnie, nie staraj się zyskać, strać dla mnie i ze mną… To prawdziwe ryzyko, to domaga się odwagi. Ale fakty wokół pokazują, że warto. Żyję w bogatym społeczeństwie Zachodu. Bogatym materialnie, bogatym w doznania, bogatym w możliwości. A jednocześnie jest to społeczność bogata w roszczenia, ciągle za czymś tęskniąca, w nieustanym pędzie, doświadczająca jakiegoś dojmującego braku i powtarzająca jak mantrę – gdybym tylko… to wówczas byłbym szczęśliwy…

Nie ma czasu zachwycić się wschodem słońca, nie ma czasu usłyszeć śpiewu ptaków, nie ma szans ucieszyć się życiem i tym, co dziś… Bo myślą wszyscy są już w „jutro”. Bo ambicje, bo oczekiwania, bo „wyścig szczurów”… Czasem sobie myślę, że „John” siedzący z plastikowym kubkiem pod ścianą banku, który nawiedzam, potrafi być bardziej szczęśliwy od tych wszystkich „posiadaczy”. I bynajmniej nie chodzi o krytykę… Chodzi raczej o współczucie… Wielki Post jest czasem odblokowywania życia w nas… I to zarówno tego ziemskiego, jak i wiecznego…

"Patrz! Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, zachowywać Jego polecenia, prawa i nakazy, abyś żył i mnożył się, a Pan, Bóg twój, będzie ci błogosławił w kraju, który idziesz posiąść. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze potomstwo, miłując Pana, Boga swego, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego; bo tu jest twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi”.