Uczniowie rzekli do
Jezusa: „Oto teraz mówisz otwarcie i nie opowiadasz żadnej przypowieści. Teraz
wiemy, że wszystko wiesz i nie trzeba, aby Cię kto pytał. Dlatego wierzymy, że
od Boga wyszedłeś”. Odpowiedział im Jezus: „Teraz wierzycie? Oto nadchodzi godzina,
a nawet już nadeszła, że się rozproszycie każdy w swoją stronę, a Mnie
zostawicie samego. Ale Ja nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną. To wam
powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale
miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat”.
Mili Moi…
Dziś przeżyłem kolejne
wydarzenie z cyklu „popatrz na troskliwość twojego Boga”. Otóż wiecie dobrze,
bo wiele razy o tym pisałem, że bardzo lubię lotniska. Przyczyn jest wiele, ale
generalnie lubię tam przeżywać chwile szczególnej tęsknoty. Kiedy mnie
nachodzi, po prostu jadę na lotnisko. Dziś tak właśnie było… I kiedy tak
spacerowałem sobie po terminalu, podszedł do mnie mężczyzna i zapytał czy
możemy chwilę pogadać. „Ojcze, lecę do Norwegii, nie wiem kiedy spotkam tam
polskiego księdza, a bardzo potrzebuję się wyspowiadać…” Uwielbiam wprost takie
sytuacje, bo przecież mam „ze sobą” tę Chrystusowa moc rozgrzeszania, więc
oczywiście natychmiast go wyspowiadałem. Po spowiedzi pyta mnie – a gdzie ojciec
leci? Ja mu na to – jestem tu, bo lubię i nigdzie nie lecę. Chłop zbladł i mówi
do mnie – ojcze, ja się od rana modliłem, żeby Bóg postawił na mojej drodze
jakiegoś księdza… Jaki On jest dobry.
Pogadaliśmy chwilę…
Okazało się, że Wojownik Maryi… I po tej rozmowie pomyślałem sobie – smutno, że
ludzie znikają nam z kościołów. Ale z drugiej strony, z tymi, którzy zostaną,
będzie można naprawdę wyruszyć na podbój świata. Bo oni naprawdę idą w głąb i
są dla mnie niewyczerpanym źródłem radości.
A z lotniska pojechałem
prosto na nagrania… Monika z TVP 3 zadzwoniła i mówi – ojcze, pogadajmy o sile
błogosławieństwa i przekleństwa. A ja na to – córko, maj mamy, pogadajmy o
Maryi. I pogadaliśmy. Jak ja się cieszę, że mogę głosić Jej piękno i że okazje „same
pchają mi się w życie”. A Monika, piękna dusza, kochająca Boga i wnosząca dużo radości.
Emisja pod koniec czerwca w poniedziałek – „Rozmowy o Bogu”.
A dziś uczniowie, którzy mówią
– no, wreszcie rozumiemy… Żeby po chwili się rozproszyć i dać dowód, że jednak
zrozumieli niewiele. Pewność siebie jest naszym ludzkim, zgubnym nałogiem.
Czytam wciąż „Biedaczynę z Asyżu” i zbliżam się do końca tego czterystustronicowego
dziełka. Ma swoje mankamenty, ale jedno jest pokazane po mistrzowsku –
wewnętrzna walka Franciszka, jego zmaganie z samym sobą, z oporami – jego lęki
i niepewność. Sam zawsze mówię Jezusowi – żebym tak wiedział z całą pewnością
co jest Twoją wolą. A jak każdy poruszam się w przestrzeni natchnień,
przypuszczeń, znaków… To nie jest łatwe, ale tym cenniejsze są tak zwane „wow moments”
– te chwilę, w których coś ważnego jednak staje się jasne. Warto na nie czekać.
Warto się ich spodziewać…