Photo by James & Carol Lee on Unsplash
(Mk 9, 38-43. 45. 47-48)
Apostoł Jan rzekł do Jezusa: "Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie
chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zaczęliśmy mu zabraniać,
bo nie chodzi z nami". Lecz Jezus odrzekł: "Przestańcie zabraniać mu,
bo nikt, kto uczyni cud w imię moje, nie będzie mógł zaraz źle mówić o Mnie.
Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami. Kto wam poda kubek wody do
picia, dlatego że należycie do Chrystusa, zaprawdę, powiadam wam, nie utraci
swojej nagrody. A kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych,
którzy wierzą, temu lepiej byłoby kamień młyński uwiązać u szyi i wrzucić go w
morze. Jeśli zatem twoja ręka jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją;
lepiej jest dla ciebie ułomnym wejść do życia wiecznego, niż z dwiema rękami
pójść do piekła w ogień nieugaszony. I jeśli twoja noga jest dla ciebie powodem
grzechu, odetnij ją; lepiej jest dla ciebie chromym wejść do życia, niż z
dwiema nogami być wrzuconym do piekła. Jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem
grzechu, wyłup je; lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do królestwa Bożego,
niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła, gdzie robak ich nie ginie i ogień
nie gaśnie".
Mili Moi…
Wczorajszy dzień, to dzień
imienin… Dawno już nie był dniem tak skromnym i cichym. Ostatnimi laty dzień
ten zbiegał się z odpustem w parafii, w której byłem proboszczem. Życzeń moc…
Dziś już nie jestem proboszczem – ilość życzeń proporcjonalna do tej zmiany. A
w Poznaniu wciąż wiodę życie ukryte. Właściwie jeszcze nikt mnie nie zna, więc
zaledwie kilka osób skierowało ku mnie miłe słowo. No i rzecz jasna drogą
internetowo-telefoniczną też kilka sygnałów pamięci, za które serdecznie dziękuję.
To pojawiające się okazjonalnie w moim życiu doświadczenie swoistej samotności
ma swoje znaczenie. Bo ono paradoksalnie zbliża do wszystkich samotnych ludzi
tego świata. Człek zaczyna rozumieć namacalnie co znaczy „nie mieć do kogo gęby
otworzyć”, tudzież „nie czekać na nikogo” – to częste słowa w ustach ludzi
samotnych. Cenna lekcja…
Trochę smuteczków dookoła…
Ludzie dla mnie ważni, z którymi Pan Bóg zetknął mnie dawno temu, którzy
korzystali z mojej posługi, przeżywają potężne tąpnięcia w życiu. Ich bolesne
chwile bardzo mi się udzielają. Ta zdolność współodczuwania z dziećmi, którą
Bóg daje ojcom nie omija ojców duchowych. Klasyczna bezradność też jest naszym
udziałem – chciałbyś pomóc, a nie możesz, bo nie ma lekarstwa na ludzkie
wybory. Nawet jeśli są kiepskie, to często zostaje tylko bezradne przyglądanie
się i cicha modlitwa. Nie ustrzeżesz swoich dzieci… Nie weźmiesz na swoje barki
konsekwencji ich pogubienia. Choćbyś chciał… Mogę tylko powiedzieć – przyjedź o
każdej porze dnia i nocy, jestem… Dziś związany obowiązkami nie mogę już sam
wsiąść w samochód i jechać w noc. Kiedyś tak właśnie robiłem… Dziś jestem tu…
Po południu więc jedno z takich trudnych spotkań z synem nastąpi… Westchnijcie
proszę do Najlepszego Ojca o światło…
W tym kluczu patrzę na
dzisiejsze wybory, o których mówi Pan… Wybory radykalne i zdecydowane, wybory
konsekwentne. Odetnij, wyłup, odrzuć… Czasem nie da się inaczej. Czasem nie
można już uciekać, a każda inna forma walki kończy się porażką. Czasem, aby
ocalić życie, trzeba stracić coś cennego, niezbędnego wydaje się, absolutnie
własnego. Zwierzę, które odgryza łapę zaciśniętą w pułapce kłusownika, aby
przeżyć, jest przyrodniczym obrazem tego, co czasem należy zrobić w życiu
duchowym. Takie rany odniesione w walce o życie nie są powodem do wstydu. Wręcz
przeciwnie – tym można się chlubić. Nie trać więc nadziei, jeśli „dałeś się złapać”.
Zawsze jest jeszcze coś do zrobienia, zawsze możliwy jest jakiś ruch…
Szczęść Boże
OdpowiedzUsuńDrogi ojcze Michale chciałbym i ja dołączyć się do życzliwych Tobie i złożyć Ci życzenia trochę już spóźnione ale płynące z głębi serca, a mianowicie nich Ci nasz Pan błogosławi, a nasza Matka czuwa i błogosławi Ci, a Duch Święty prowadzi Ciebie.
POKÓJ I DOBRO