Photo by Stephen Leonardi on Unsplash
(Łk 4, 31-37)
Jezus udał się do
Kafarnaum, miasta w Galilei, i tam nauczał w szabat. Zdumiewali się Jego nauką,
gdyż słowo Jego było pełne mocy. A był w synagodze człowiek, który miał w sobie
ducha nieczystego. Zaczął on krzyczeć wniebogłosy: "Och, czego chcesz od
nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kto jesteś: Święty
Boga". Lecz Jezus rozkazał mu surowo: "Milcz i wyjdź z niego!"
Wtedy zły duch rzucił go na środek i wyszedł z niego, nie wyrządzając mu żadnej
szkody. Wprawiło to wszystkich w zdumienie, i mówili między sobą: "Cóż to
za słowo, że z władzą i mocą rozkazuje nawet duchom nieczystym, i
wychodzą". I wieść o Nim rozchodziła się wszędzie po okolicy.
Mili Moi…
Dziś 4510 dzień mojego
kapłaństwa… Do niedawna liczyłem dni spędzone w Ameryce i ich liczbę tez
podawałem… Było ich dokładnie 1420. A od dziś chyba zacznę liczyć dni… mojej
tęsknoty za Ameryką. To też jest jakaś lekcja tajemnicy ludzkiego serca.
Ostatnie cztery lata to nie był dla mnie lekki czas. Ba, tylko Pan Bóg wie, jak
był dla mnie trudny… A jednak tęsknię. Bo kawał serca tam zostawiłem. Nigdy
dotąd i nigdzie tak dużo… Kto wie czy jeszcze kiedykolwiek gdzieś tyle go
zostawię. A zatem dziś 36 dzień mojej tęsknoty za USA… Wiele pięknych chwil,
miejsc, ludzi… Mam to wszystko pod powiekami. Przekuwam w modlitwę.
A nad Słowem myślę dziś o
jego mocy. Przecież Pan wypowiada je wobec mnie dziś dokładnie takim samym, jak
wypowiadał wobec spotykanych ludzi. To samo Słowo, ta sama moc. Innymi słowy –
demony powinny drżeć na widok Pisma Świętego, po które sięgają moje dłonie.
Lektura z wiarą powinna być podstawowym „egzorcyzmem” mojego życia, mojej
codzienności. Biblia jest jedyną księgą w moim życiu, którą czytam w obecności
jej Autora. A kiedy On mówi, milknie wszystko wokół, bo „głos Pana zgina dęby,
ogałaca lasy” (Ps 29,9). A jednocześnie jest tak cicho… Jasny świt walczy z
szarością ustępującego mroku. Chłodne powietrze drży dźwiękiem budzącego się miasta.
Czasem jakiś zabłąkany owad wpadnie przez okno nic nie wiedząc o Mówiącym i słuchającym,
choć na swój sposób oddając Najwyższemu chwałę. I czas łaski… Mój czas, kiedy
cały mogę się zanurzyć w Słowie, spłukać nim senne strapienia, nasączyć wątłego
ducha siłą do życia, do zmagania się, do walki… Także z demonami – we mnie i
wokół, w innych, w świecie… A trzy piętra niżej właśnie rozpoczyna się adoracja
Najświętszego Sakramentu, która trwa dzień cały… I mogę zejść kiedy chcę… I być
z Nim… I schodzę… I jestem… I trwam… Wobec objawionej w Nim WŁADZY I MOCY…
Tez tesknimy
OdpowiedzUsuńPełno nas, a jakoby nikogo nie było:
OdpowiedzUsuńJedną maluczką duszą tak wiele ubyło.
Tyś za wszytki mówiła, za wszytki śpiewała,
Wszytkiś w domu kąciki zawżdy pobiegała.
A ja czytam te slowa dzis (cofajac sie w lekturze tego bloga wstecz bo bardzo dobry) i piekne jest tu tez to ze kazde Ojca westchnienie i zal za Ameryka przekuje Bog w tak wiele lask dla nas i dla Ojca tu na tej pewnie i trudnej ojczystej ziemi! Bog zaplac!
OdpowiedzUsuń