zdj:flickr/Roman Catholic Archidiocese of Boston/Lic CC
(Łk 4,31-37)
Jezus udał się do Kafarnaum, miasta w Galilei, i tam nauczał w szabat.
Zdumiewali się Jego nauką, gdyż słowo Jego było pełne mocy. A był w synagodze
człowiek, który miał w sobie ducha nieczystego. Zaczął on krzyczeć wniebogłosy;
Och, czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić? Wiem,
kto jesteś: Święty Boży. Lecz Jezus rozkazał mu surowo: Milcz i wyjdź z niego!
Wtedy zły duch rzucił go na środek i wyszedł z niego nie wyrządzając mu żadnej
szkody. Wprawiło to wszystkich w zdumienie i mówili między sobą: Cóż to za
słowo? Z władzą i mocą rozkazuje nawet duchom nieczystym, i wychodzą. I wieść o
Nim rozchodziła się wszędzie po okolicy.
Mili Moi…
W minioną
niedzielę mieliśmy tu wiele duchowych wydarzeń, a wszystkie piękne… I chrzest
był, i pięćdziesiąta rocznica ślubu była. A po Mszy mieliśmy refleksyjne
przedstawienie o Miłosierdziu Bożym w wykonaniu naszych parafian. Głębokie
treści dzienniczka przedstawione w spokojnej i delikatnej grze naszych
parafialnych aktorów. Rok miłosierdzia został u nas w ten sposób zaznaczony i
pewnie wszyscy, którzy w kościele zostali, w jakiś sposób w te duchowe treści
weszli.
Wieczorem zaś
wybrałem się z dobrymi ludźmi na koncert zespołu Celtic Thunder. Przyznam
szczerze, że miałem nadzieję na bardziej dynamiczne widowisko, ale musze
przyznać, że jeden ze śpiewających panów powalał mnie swoim głosem. Ślepy
jestem, więc nawet nie umiałbym powiedzieć który z nich, ale wiercił mi dziurę
w sercu. Mógłbym słuchać i słuchać… Załączam trailer, który pokaże Wam co to za
zespół.
A ja od dwóch dni
siedzę nad rekolekcjami dla mojej miejscowej wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym.
Jedziemy już w piątek. Bardzo trudne te rekolekcje – podprowadzające do ważnych
decyzji, wymagające. Ale też bardzo dużo natchnień. Przyznam szczerze, że to
tworzenie mnie samego porusza bardzo. Kiedy siedzę nad Słowem, kiedy
przygotowuję te treści, to czasem czuję takie porywy Ducha, że musze przerwać i
się modlić. Ożywia mnie to niesamowicie. Budzi wiele dobrych pragnień.
Dzisiejsze Słowo jeszcze bardziej skłania mnie do
zbliżenia się do Jezusa. On ma władzę. On ma moc. Z Nim nie ma się czego
obawiać. To takie niezwykłe, że On nie dyskutuje z demonem. On wypowiada Słowo.
Słowo z mocą. A jeszcze bardziej niesamowite jest to, że On tą mocą się dzieli
ze swoimi uczniami. Każdy duszpasterz ją ma. A my się często zachowujemy tak,
jakbyśmy Mu nie dowierzali, jakbyśmy wątpili. I demon się nas nie boi. A
powinien na nasz widok. Czuję w tym kontekście to silne przynaglenie, żeby się
w Nim zanurzyć, żeby z tej całej władzy miłości korzystać, żeby żadna chwila
mojego kapłańskiego życia nie była zmarnowana, żeby to moje głoszenie było jak najściślej
związane z Jego mocą, bo jeśli nie będzie to kogo ja tak naprawdę głoszę?
Módlcie się proszę za mnie, módlcie się za kapłanów, żebyśmy uwierzyli w to, co
dał nam Pan, żebyśmy czynili z tego użytek, żebyśmy w Jego mocy świadczyli o
zbawieniu, żebyśmy nie ustawali – ani na chwilę… Jaki to wielki dar… Kapłaństwo…
Mój Jezu… Jaki dar…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz