środa, 31 sierpnia 2016

jaki to dar...

zdj:flickr/Roman Catholic Archidiocese of Boston/Lic CC
(Łk 4,31-37)
Jezus udał się do Kafarnaum, miasta w Galilei, i tam nauczał w szabat. Zdumiewali się Jego nauką, gdyż słowo Jego było pełne mocy. A był w synagodze człowiek, który miał w sobie ducha nieczystego. Zaczął on krzyczeć wniebogłosy; Och, czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kto jesteś: Święty Boży. Lecz Jezus rozkazał mu surowo: Milcz i wyjdź z niego! Wtedy zły duch rzucił go na środek i wyszedł z niego nie wyrządzając mu żadnej szkody. Wprawiło to wszystkich w zdumienie i mówili między sobą: Cóż to za słowo? Z władzą i mocą rozkazuje nawet duchom nieczystym, i wychodzą. I wieść o Nim rozchodziła się wszędzie po okolicy.


Mili Moi…
W minioną niedzielę mieliśmy tu wiele duchowych wydarzeń, a wszystkie piękne… I chrzest był, i pięćdziesiąta rocznica ślubu była. A po Mszy mieliśmy refleksyjne przedstawienie o Miłosierdziu Bożym w wykonaniu naszych parafian. Głębokie treści dzienniczka przedstawione w spokojnej i delikatnej grze naszych parafialnych aktorów. Rok miłosierdzia został u nas w ten sposób zaznaczony i pewnie wszyscy, którzy w kościele zostali, w jakiś sposób w te duchowe treści weszli.

Wieczorem zaś wybrałem się z dobrymi ludźmi na koncert zespołu Celtic Thunder. Przyznam szczerze, że miałem nadzieję na bardziej dynamiczne widowisko, ale musze przyznać, że jeden ze śpiewających panów powalał mnie swoim głosem. Ślepy jestem, więc nawet nie umiałbym powiedzieć który z nich, ale wiercił mi dziurę w sercu. Mógłbym słuchać i słuchać… Załączam trailer, który pokaże Wam co to za zespół.



A ja od dwóch dni siedzę nad rekolekcjami dla mojej miejscowej wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym. Jedziemy już w piątek. Bardzo trudne te rekolekcje – podprowadzające do ważnych decyzji, wymagające. Ale też bardzo dużo natchnień. Przyznam szczerze, że to tworzenie mnie samego porusza bardzo. Kiedy siedzę nad Słowem, kiedy przygotowuję te treści, to czasem czuję takie porywy Ducha, że musze przerwać i się modlić. Ożywia mnie to niesamowicie. Budzi wiele dobrych pragnień.

Dzisiejsze Słowo jeszcze bardziej skłania mnie do zbliżenia się do Jezusa. On ma władzę. On ma moc. Z Nim nie ma się czego obawiać. To takie niezwykłe, że On nie dyskutuje z demonem. On wypowiada Słowo. Słowo z mocą. A jeszcze bardziej niesamowite jest to, że On tą mocą się dzieli ze swoimi uczniami. Każdy duszpasterz ją ma. A my się często zachowujemy tak, jakbyśmy Mu nie dowierzali, jakbyśmy wątpili. I demon się nas nie boi. A powinien na nasz widok. Czuję w tym kontekście to silne przynaglenie, żeby się w Nim zanurzyć, żeby z tej całej władzy miłości korzystać, żeby żadna chwila mojego kapłańskiego życia nie była zmarnowana, żeby to moje głoszenie było jak najściślej związane z Jego mocą, bo jeśli nie będzie to kogo ja tak naprawdę głoszę? Módlcie się proszę za mnie, módlcie się za kapłanów, żebyśmy uwierzyli w to, co dał nam Pan, żebyśmy czynili z tego użytek, żebyśmy w Jego mocy świadczyli o zbawieniu, żebyśmy nie ustawali – ani na chwilę… Jaki to wielki dar… Kapłaństwo… Mój Jezu… Jaki dar…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz