(J 6,52-59)
Żydzi sprzeczali się między sobą mówiąc: „Jak On może nam dać swoje ciało na
pożywienie?” Rzekł do nich Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Jeżeli nie
będziecie spożywali ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili krwi Jego, nie
będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma
życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym. Ciało moje jest prawdziwym
pokarmem, a krew moja jest prawdziwym napojem. Kto spożywa moje ciało i pije
krew moją, trwa we Mnie, a Ja w nim. To powiedział ucząc w synagodze w
Kafarnaum. Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto
Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. To jest chleb, który z nieba zstąpił. Nie
jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa
ten chleb, będzie żył na wieki”.
Mili Moi…
Popadało dziś z rana
całkiem solidnie… I właściwie myślałem ostatnio że to będzie jedyna zmiana, o
której Wam napiszę. Bo wszystko przecież dzieje się od wielu dni tak samo… Ale
jednak życie jest ciekawsze… W miniony czwartek, jak co dzień, spowiadałem
kilka osób. Przedwczoraj, u jednej z nich, siostry zakonnej, potwierdzono
koronawirusa. Dziś zadzwoniła szalenie miła pani z Sanepidu i zaleciał siedzieć
w domu do następnego czwartku, machać przez okno panom policjantom i czekać na
wymazobus. Być może wirus się o mnie otarł… Czuje się dobrze i w zasadzie nie
mam niepokojących objawów. Ale to przecież jeszcze nie musi świadczyć o moim
zdrowiu. Mam więc urlop od wszystkiego, tylko nie od siebie samego. Polecam się
Waszej modlitwie – nie chodzi mi nawet o moje zdrowie – raczej o tych
wszystkich ludzi, którym służyłem na co dzień. Nie chciałbym się stać dla nich źródłem
kłopotów. To moja jedyna intencja modlitewna na te dni.
Dziś wieczorem mam jakąś
pierwszą w życiu videokonferencję z siostrami franciszkankami i ich młodzieżą. Od
trzech dni biedne mniszki walczą z materią internetową, bo z całą pewnością nie
jest to ich najmocniejsza strona. Moja zresztą też nie, więc mogę się zaledwie
z podziwem przyglądać ich wysiłkom.
A Pan zatrzymuje mnie na
tajemnicy swojej obecności eucharystycznej. Dziś w sposób szczególny wpatruję się
z wdzięcznością w dar mojego kapłaństwa, które pozwala mi w moim własnym pokoju
sprawować Największą Tajemnicę, wpatrywać się w Nią, spożywać Jezusa… To jest
tak wielkie, że przerasta moje możliwości pojmowania.
Dziś jednak zobaczyłem, że
życie wieczne, o którym mówi Jezus, zbyt rzadko staje mi przed oczami. Od kilku
dni znów sięgnąłem po „Dzienniczek” siostry Faustyny i czytam sobie jego
fragmenty przed Koronką. A tam opisy sióstr, które przychodzą do Faustyny z
czyśćca prosić o modlitwę. Dużo modlę się za dusze czyśćcowe, bardzo często
polecam modlitwę za nie w konfesjonale. Ale dziś jakby na nowo pojąłem, że
Eucharystia jest pokarmem na drogę. Życie zmienia się, ale się nie kończy. Kres
jest gdzie indziej. A żeby tam dojść, trzeba jeść. Trogon – tego słowa używa Jezus…
Żeby nie było wątpliwości, że mówi o prawdziwym Ciele… To słowo ze świata
zwierząt raczej – miażdżyć, rozrywać zębami, kąsać… A dosłownie… ŻREĆ.
To nie znak, symbol,
przenośnia, wspomnienie – to realny pokarm na życie wieczne. To chleb z nieba.
To źródło życia. Jakaż słabość grozi tym, którzy Go nie spożywają! Czy dotrą do
domu? Czy wystarczy im sił? Wiemy, że Jezus nie jest „niewolnikiem”
sakramentów. Że może działać i poza nimi… A jednak Jego słowo jest niedwuznaczne…
Konkretne. Proste.
Spożywajcie, jeśli możecie.
Jak najczęściej spożywajcie!!!
Moja "pokojowa" kaplica...
Współczuję ale mam nadzieję, że będzie ok. Zdrówka życzę. Tego duchowego przede wszystkim!:)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za porownanie ale historia troche jak u Hioba. Stopniowo Bog odejmuje Ojcu rekolekcji, audytorium podczas Mszy, ilosc kontaktow, penitentow, a teraz zamyka w 4 scianach.. Wytrwalosci! Jest Ojciec wielkim darem Bozym dla nas!
OdpowiedzUsuńOjcze niech Bóg będzie uwielbiony we wszystkim co Ojciec czyni dla nas grzesznikow. Niech wypełnia się wola Boża w Ojca życiu , Maryja niech ma Ojca w Swojej opiece . Ogarniam modlitwa - córka duchowa
OdpowiedzUsuńZdrowia, Ojcze! Pamiętam w modlitwie :) Dla każdego niech pocieszeniem będą słowa: "Jeśli wiernie będziesz słuchał głosu Pana, twego Boga, i będziesz wykonywał to, co jest słuszne w Jego oczach; jeśli będziesz dawał posłuch Jego przykazaniom i strzegł wszystkich Jego praw, to nie ukarzę cię żadną z tych plag, jakie zesłałem na Egipt, bo Ja, Pan, chcę być twym lekarzem" /Wj 15,26/
OdpowiedzUsuń