poniedziałek, 17 sierpnia 2020

pytać? nie pytać? - oto jest pytanie...


(
Mt 19, 16-22)
Pewien człowiek podszedł do Jezusa i zapytał: "Nauczycielu, co dobrego mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?" Odpowiedział mu: "Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry. A jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowuj przykazania". Zapytał Go: "Które?" Jezus odpowiedział: "Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego jak siebie samego". Odrzekł Mu młodzieniec: "Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze brakuje?" Jezus mu odpowiedział: "Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co posiadasz, i daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!" Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele posiadłości.

 

Mili Moi…
No i od soboty jestem znów w Olsztynie koło Częstochowy. Tym razem rekolekcje dla wspólnoty Porcjunkula, spotykającej się przy naszym kościele. Głównie młode małżeństwa z dzieciaczkami. Gwarno, głośno, dynamicznie. Plan dość intensywny. Trudno pracować nad kolejnymi wyzwaniami, a te zbliżają się wielkimi krokami. Błogosławione poranki. Cisza, ciemności (niestety – one najgłośniej mówią o zbliżającej się jesieni) i szansa na zebranie myśli.
 

Dobre wieści płyną z Grodziska Mazowieckiego, gdzie w szpitalu do siebie dochodzi Tadeusz. Dzięki tym, którzy go omadlali. Wybudzony, mówi tak, że można go zrozumieć. Wszystko przypłacił paraliżem lewej ręki. Daj Boże, żeby rehabilitacja pomogła. Przełomowe chwile, decydujące o naszym dziś i jutro… Albo "je łapiemy", albo one nas "łapią".
 

Dziś taka chwila opisana w Ewangelii dotyczy tego bogatego chłopca, który ma wprawdzie w sercu sporo dobrych i szlachetnych pragnień, ale stawiając pytania, nie jest gotów usłyszeć odpowiedzi innej od tej, której sam już sobie udzielił. Niedawno spotkałem młodą kobietę, która tkwiła w jakimś życiowym zaułku, bo jest przekonana, że Pan tego od niej chce – pytała Go i On jej powiedział. I choć całe jej jestestwo głośno woła, że nie chce tam być, to wpiła się kurczowo w rzeczywistość, bo taka wola Boża… Mówię do niej – czy kiedy pytałaś, byłaś rzeczywiście gotowa zrealizować tak samo chętnie każdą odpowiedź? Oczywiście, że nie – odpowiedziała… Czy więc warto pytać – nie mając w sobie przestrzeni wewnętrznej wolności niezbędnej do usłyszenia odpowiedzi? Usłyszenia i bycia posłusznym. Bo „po słuchaniu” czas na posłuszeństwo. Nie pełne goryczy i rozczarowania jednak, ale posłuszeństwo miłości, zaufania i gorliwości.
 

Młodzieniec odszedł otulony smutkiem. Tyle zostaje w człowieku kiedy jego pozorne pytania spotkają się z prawdziwymi, Bożymi odpowiedziami. Jeśli więc pytasz, bądź gotów na odpowiedź Boga, która może znacząco odbiegać od planów, które już poczyniłeś… Przewiduj taki scenariusz i zanim zapytasz Boga, spytaj samego siebie – co wówczas? Bo kiedy ci odpowie, ruch będzie po twojej stronie…

1 komentarz:

  1. A co powinien zrobić człowiek, jeśli jest posłuszny nauce Kościoła tylko z powodu lęku przed karą i nie może wzubudzić w sobie postawy posłuszeństwa z miłości?

    OdpowiedzUsuń