niedziela, 30 sierpnia 2020

my, ludzie wiary...


(Mt 16, 21-27)
Jezus zaczął wskazywać swoim uczniom na to, że musi udać się do Jerozolimy i wiele wycierpieć od starszych i arcykapłanów oraz uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie. A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: "Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie". Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: "Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku". Wtedy Jezus rzekł do swoich uczniów: "Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je. Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł? Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę? Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi i wtedy odda każdemu według jego postępowania".

 

Mili Moi…
Wczoraj szczęśliwie dotarłem do domu i dziś już oddaję się słodkiemu wypoczynkowi w moim pokoiczku na poddaszu. Ale wystarczyło się trochę publicznie poskarżyć na niechęć do słowa drukowanego i zapał czytelniczy wrócił. Do tego stopnia, że w trzy dni przeczytałem dwie ponad dwustustronicowe pozycje. Jedną z nich, godną polecenia, jest książka „Płytkie groby na Syberii” opisująca udaną ucieczkę z łagru autora tej pozycji, Michała Krupy. Czyta się z zapartym tchem. Książka nieprzegadana, bez patosu, ukazująca zbrodnicze działanie systemu komunistycznego, ale bez zbędnych dyskusji z jego założeniami. Książka o ludziach. Warta przeczytania.

Ale to nie jedyna radość… Po powrocie do domu wskoczyłem na wagę, żeby na własne oczy przekonać się czy moje wysiłki w jakikolwiek sposób działają. I okazało się, że i owszem. Jest mnie osiem kilogramów mniej. To najlepsza motywacja do dalszej pracy.

No i jeszcze jedna mała radość… Przyjąłem pierwsze rekolekcje na… 2022 rok. Jeśli dożyjemy oczywiście…

A dziś przed oczami staje mi prawda Jezusowych słów. Uczniowie wiedzą dobrze, że On się nigdy nie wycofuje z tego, co powiedział. Być może to prowokuje Piotra do tak gwałtownej reakcji. Miłość? Lęk? O Jezusa… O siebie… O nich…

Piotr, który musi zrozumieć, że słowo wypowiedziane przez Pana zrealizuje się, niezależnie od jego własnej opinii, od opinii pozostałych Apostołów, od opinii całej reszty świata. Piotr musi sobie przypomnieć, że jeszcze przed chwilą mówił – Ty jesteś Syn Boga żywego. Piotr musi nabrać pewności, że słowo Jezusa nie podlega dyskusji – ono jest święte. Ono jest prawdziwe…

Jakie to ważne, kiedy dziś otacza nas mnóstwo opinii, a Boże Słowo jest tylko jedną z wielu z nich, wcale nie najważniejszą i wcale nie najprawdziwszą. Każdy może mieć swoja. Kiedy świat głosi takie teorie, to smutne; ale kiedy chrześcijanie je głoszą, to prawdziwy dramat.

Dlaczego tak bardzo boimy się powiedzieć – Bóg mówi: nie wolno!? Dlaczego ten argument nie przechodzi nam przez gardło? Wszak dla nas powinien być argumentem ostatecznym, którym nie będziemy okładać świata jak pałką, ale którego nie będziemy wahali się używać śmiało w dyskusjach. My, ludzie wiary… Dlaczego boimy się przyznać, że nasze zdanie jest kształtowane przez prawdę Bożych słów, która dla nas nie jest tylko opinią, ale wyznacznikiem życia i postępowania, myślenia i mówienia? My, ludzie wiary…

Uwiodłeś mnie Panie – mówi dziś Jeremiasz. Może tu odpowiedź. Uwiodłeś mnie, a ja pozwoliłem się uwieść. Zafascynowałeś mnie, przekonałeś, rozkochałeś w prawdzie. Czy możemy szczerze powiedzieć tak razem z nim? My, ludzie wiary?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz