czwartek, 21 lutego 2019

ja jestem - Ty jesteś...


Photo by Ben Ostrower on Unsplash
(Mk 8, 27-33) 
Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze pytał uczniów: "Za kogo uważają Mnie ludzie?" Oni Mu odpowiedzieli: "Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z proroków". On ich zapytał: "A wy za kogo Mnie uważacie?" Odpowiedział Mu Piotr: "Ty jesteś Mesjasz". Wtedy surowo im przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili. I zaczął ich pouczać, że Syn Człowieczy wiele musi wycierpieć, że będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że zostanie zabity, ale po trzech dniach zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa. Wtedy Piotr wziął Go na bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów, zgromił Piotra słowami: "Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku".


Mili Moi…
Robotne dni… Dziś właśnie zakończyłem przygotowania do dnia skupienia dla sióstr poświęconego Duchowi Świętemu i wspólnocie. Skupimy się na dwóch aspektach z „Ewangelii Ducha Świętego” czyli z Dziejów Apostolskich – Duch, który zbiera wspólnotę i Duch, który ją rozsyła. Musze przyznać, że zabrać się do tej pracy to było wielce trudne zadanie, ale kiedy już zacząłem, to… Tak właśnie chyba działa Duch Święty – zacznij, a przekonasz się do czego cię uzdolnię… Poszło nadspodziewanie dobrze.

Od wtorku mam gości z Gdyni. No ale mój urlop za mną, czy przede mną, ale na pewno nie ze mną. Nie mogę się wiec z nimi cieszyć basenami i muzeami. W tym tygodniu konfesjonał w naszym kościele, dwa domy zakonne, w których służę spowiedzią, dziś wieczorem zakochani odcinek drugi, a jutro wyjazd do Łodzi. A kiedy wydaje mi się patrząc na kalendarz, że może jakoś to wszystko ogarnę, to przychodzi mój przełożony i mówi choćby dziś, na przykład – nie przyjmuj nic na początek maja, bo chyba będziesz miał rekolekcje u klarysek… Mnie to oczywiście cieszy, a potem pojawia się myśl – kiedy ty to wszystko przygotujesz? Bez Ducha Świętego jestem bez szans…

A dziś „oklepane” pytanie – za kogo mnie uważacie. Im bardziej „oklepane”, tym bardziej zachęcające, żeby pójść odrobinę w głąb. Pomyślałem sobie, że trzeba by tak naprawdę szczerze – bez zaklinania rzeczywistości, bez pobożnych marzeń, bez myślenia o sobie lepiej, niż w rzeczywistości, odpowiedzieć sobie na pytanie – kim On dla mnie jest dziś? Jedno słowo właściwie tętni mi w uszach – On jest moją tęsknotą… Dawno tak nie tęskniłem za Panem, jak w te dni. Za ciszą w Nim, za ukojeniem, za sensem… Niby jestem blisko. Ale tak wiele myśli, uczuć, potrzeb kłębi się we mnie, że chyba częściej spotykam się ze sobą, niż z Nim…

A czuję, że to takie ważne… Żeby wyjść poza słowa deklaracji. Żeby wyrazić prawdę o relacji. Żeby żyć według tego, co poznaję i co w kontekście prowadzi mnie do decyzji. Jest Mesjaszem, czy ja nim jestem? Bo przecież tak łatwo rano wyznawać „Ty jesteś Mesjaszem”, a dzień przeżywać w myśl słów – „ja jestem mesjaszem”. To kto tak naprawdę Nim jest? I co to znaczy dla mojego życia? A co dla Twojego…?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz