zdj:flickr/Michael McKechnie/Lic CC
(J 16,5-11)
Jezus powiedział do swoich
uczniów: Teraz idę do Tego, który Mnie posłał, a nikt z was nie pyta Mnie:
Dokąd idziesz? Ale ponieważ to wam powiedziałem, smutek napełnił wam serce.
Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie
odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was. On
zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. O
grzechu - bo nie wierzą we Mnie; o sprawiedliwości zaś - bo idę do Ojca i już
Mnie nie ujrzycie; wreszcie o sądzie - bo władca tego świata został osądzony.
Mili Moi…
Wczoraj w południe
wylądowałem w Gdańsku. Niewiele pamiętam z podróży, bo prawie cała przespałem i
to wcale nie znieczulając się jakimiś sztucznymi środkami. Ale dzięki temu podróż
minęła mi szybko. Rozpocząłem ją w Newarku od miłego spotkania. Na lotnisku
grupa katolików związanych zresztą z franciszkanami, udawała się na pielgrzymkę
do Medjugorie. Lecieliśmy tym samym samolotem, więc sympatycznych rozmów nie brakowało.
A poza tym – niemiecka precyzja… Samoloty startowały i lądowały dokładnie w
zaplanowanym czasie, co czyniło tę podróż naprawdę przyjemną…
A dziś spaceruję…Chłonę
ciszę i zieleń. Mamy tu cudowne miejsca… Dwa jeziora, dookoła lasy. Dziś
potrafię to docenić dużo bardziej, niż dawniej. Chodziłem więc w tych
zachwytach, a Pan dał mi jeszcze jeden prezent… Z naprzeciwka zbliżył się młody
człowiek. Po wstępnej wymianie uprzejmości spytał, czy spowiadam? Bo on tyle
lat nie był… I tak bardzo się wstydzi… Ale kiedy mnie zobaczył… Pobliska
ławeczka stała się więc miejscem pięknego spotkania z Miłosiernym… Ileż to razy
mi się już zdarzało!!! Chciałoby się powiedzieć „błogosławiony habit”! Ten znak
to prawdziwe zaproszenie. Cieszę się, że mogę go nosić, bo jak się okazuje
odwaga przychodzi na ludzi z nagła i w miejscach przedziwnych. A Jezus jest
zawsze gotów…
Tak to wyraźnie widzę niestanne działanie Ducha, który przekonuje świat o grzechu. Ale podobnie jak
Jezus, nie przyszedł na ten świat, aby go potępić, podobnie i Duch nie
przychodzi dręczyć i ciemiężyć, ale wyzwalać i pokrzepiać. Na każdym kroku
przekonuję się, że wystarczy odrobina otwartości na Jego łaskę i dzieją się
prawdziwe cuda. A wakacje się dopiero rozpoczęły. Co przede mną? Tylko On wie,
więc pozwalam Mu planować czas…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz