zdj:flickr/UncleBucko/Lic CC
(J 10,1-10)
Zaprawdę, zaprawdę,
powiadam wam: Kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną
drogą, ten jest złodziejem i rozbójnikiem. Kto jednak wchodzi przez bramę, jest
pasterzem owiec. Temu otwiera odźwierny, a owce słuchają jego głosu; woła on swoje
owce po imieniu i wyprowadza je. A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich
czele, a owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają. Natomiast za obcym
nie pójdą, lecz będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych. Tę
przypowieść opowiedział im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia tego, co im
mówił. Powtórnie więc powiedział do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam
wam: Ja jestem bramą owiec. Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami
i rozbójnikami, a nie posłuchały ich owce. Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie
przeze Mnie, będzie zbawiony - wejdzie i wyjdzie, i znajdzie paszę. Złodziej
przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to,
aby /owce/ miały życie i miały je w obfitości.
Mili Moi…
Bardzo intensywny weekend
za mną… Taki „małżeński” powiedziałbym… Wczoraj mieliśmy ślub w parafii. Rzecz
warta odnotowania, bo pierwszy w tym roku, a jeden z czterech planowanych. Tak
rzadkie wydarzenia domagają się szczególnych celebracji. Było skromnie, ale
pięknie. Państwo „młodzi” dobiegali czterdziestki, ale do takich widoków już chyba
wszyscy przywykliśmy. Trzeba się radować i cieszyć, że zdecydowali się do
swojego wspólnego życia zaprosić również Chrystusa poprzez sakramentalny znak
przymierza małżeńskiego. Dwie godziny po wspomnianym ślubie celebrowaliśmy z
inna parą ich dwudziestą piątą rocznicę ślubu. Takie chwile są jeszcze bardziej
radosne, bo pokazują, że w świecie „zmiany” nadal można trwać w zobowiązaniach,
które są oparte na prawdziwej miłości. Wybory i decyzje, do których podtrzymywania
człowiek jest zdolny stawiają mi zawsze przed oczami Chrystusa, który jest gwarantem
wierności. Jego miłość jest nieodwołalna i do takiej miłości powołał każdego z
nas. Wielu to odkryło i to właśnie powołanie realizują. Tydzień temu Antoni i
Marianna dziękowali Bogu za 50 lat wspólnego życia, a wczoraj Roxanne i Chris
za 25. Ja sam za kilka dni będę mógł dziękować Panu za 11 lat kroczenia drogą
Jego miłości.
Trwają próby przed
Pierwszą Komunią, która w naszej parafii już za dwa tygodnie. Nie mniej
intensywnie przygotowują się kandydaci do Bierzmowania. Cały szereg ludzi jest
w te procesy zaangażowanych i to też jest dla mnie powodem wielkiej radości.
Bez tego sztabu zapaleńców nie dalibyśmy z pewnością rady zrobić tego tak
dobrze. Wszystkim im należy się wielkie „dziękuję”.
A w najbliższym tygodniu
audyt w naszej parafii. Zapowiadana od dawna kontrola jej funkcjonowania
zwłaszcza w aspekcie finansowym i administracyjnym. To zjawisko dla mnie
zupełnie nowe i mój kolejny „pierwszy raz” w Ameryce. Na osłodę mam w planach
również poprowadzenie nabożeństwa uzdrowienia w New Jersey, o co zostałem poproszony
przez wspólnotę prowadzącą rekolekcje ewangelizacyjne. To wielka radość bycia
księdzem – spotykać ludzi z jego uzdrawiającą i przemieniającą życie miłością. Doczekać
się nie mogę…
A w tym wszystkim Dobry
Pasterz, który przypomina mi jedną, niezwykle ważną rzecz – słuchać Jego głosu.
To chyba także wielkie wezwanie do nawrócenia dla nas wszystkich. Nauczyć się
na nowo rozpoznawać Jego głos wśród wielu innych głosów, które wydają się być bardziej
atrakcyjne w tym świecie. Myślę sobie, że bywamy nimi ogłuszani, a może czasem
również hipnotyzowani. Wsłuchani we wszystko, co nie jest głosem Jezusa, mamy
szalone trudności z rozpoznawaniem Jego głosu, który nie może się przedrzeć
przez cały otaczający nas szum. Tyle fałszywych informacji, tyle wątpliwych
autorytetów, tyle nowinek, które mają być dowodem nowoczesności i ludzkiego
sprytu. A prawda Boża jest niezmienna i wciąż wybrzmiewa w nauczaniu Kościoła.
Choć i wewnątrz Niego od zawsze pojawiają się fałszywie brzmiące nuty. Nowoczesnych
pasterzy nie brakuje… W tym całym chaosie najważniejsze jest chyba wierne
trwanie przy niezmiennym, tradycyjnym, odczytywanym przez wieki nauczaniu,
które w swoich fundamentach z pewnością nigdy się nie zmieni, czego niezmienny
Bóg jest gwarantem. Trwałość i wierność prawdzie są przejawem mądrości, a nie,
jak chce nam się wmówić, zacofania i nienowoczesności. W Jego zagrodzie jest
bezpieczne… A co najważniejsze – słychać Jego głos. On nigdy nie milknie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz