zdj:flickr/Swaminathan/Lic CC
(J 19,25-27)
Obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona
Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok
Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: Niewiasto, oto syn Twój.
Następnie rzekł do ucznia: Oto Matka twoja. I od tej godziny uczeń wziął Ją do
siebie.
Mili Moi…
Ostatni dzień posługi w
Bostonie… Uczestników rekolekcji całkiem sporo jak na miejscowe warunki. Cieszy
mnie, że ludziom chce się przyjeżdżać nawet z daleka, żeby słuchać i odpowiadać
Bogu na Jego wezwanie. Mam dużo radości z tej posługi. Dziś będziemy
jak zawsze na koniec wołali o doświadczenie obecności Boga, które przychodzi po
słuchaniu Słowa. Wierzę, że Pan, który jest wierny swoim obietnicom, będzie dziś
leczył, przywracał nadzieję i posyłał swego Ducha. Cieszy fakt, że bracia
zdecydowali się zainicjować spotkania wspólnoty, w której ludzie będą mogli
kontynuować doświadczenie tych rekolekcji i rozwijać się w codziennym
odkrywaniu łaski.
Ja przy okazji tego
wyjazdu poznałem jak bardzo jestem zmęczony. Śpię bardzo dużo, modlę się,
spaceruję i schodzi powoli ze mnie napięcie nazbierane w ostatnich tygodniach i
miesiącach. Telefon w zasadzie milczy, a ja błogosławię Pana za ten trzydniowy
oddech. Tym bardziej, że maj będzie niesłychanie pracowity. Pomijając
wydarzenia parafialne takie jak pierwsza komunia, mamy również audyt, co w
warunkach polskich jest zupełnie niewyobrażalne, ale w USA jest to regularna
praktyka wobec każdej parafii. Przyszły tydzień będzie więc wielkim
sprawdzaniem naszej działalności – raczej finansowo papierowej, niż
duszpasterskiej, ale jest to tym trudniejsze dla mnie, bo wciąż się na tym mało
znam.
Z tym większym
utęsknieniem oczekuję urlopu, który w zasadzie już na horyzoncie, więc żyję
nadzieją, że ten wysiłek najbliższych dni zostanie nagrodzony solidniejszą
porcją wypoczynku. Odliczam dni…
A dziś Polski Królowa
zaopiekuje się wydarzeniami tego wieczoru. Bardzo się cieszę, że Maryja nam
będzie tak szczególnie towarzyszyć. Kiedy modliłem się dziś naszą
franciszkańską Koronką Siedmiu Radości Matki Bożej, myślałem zwłaszcza o tym
darze, którym Maryja jest dla całego Kościoła. Z woli Jezusa, w ostatniej
chwili Jego życia, stała się Ona Matką nas wszystkich. Również tej cząstki
Kościoła, która dziś spotka się w bostońskim kościele pod jej wezwaniem, aby
wołać o dar Ducha. Prosiłem Ją szczególnie o opiekę i wstawiennictwo. Tam,
gdzie Ona, tam Duch… To będzie z pewnością cudowny wieczór… Szkoda, że Was tu
nie ma…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz