piątek, 15 grudnia 2023

z kolejarzami...


(Mt 11,16-19)
Jezus powiedział do tłumów: „Z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest ono do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: «Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili». Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: «Zły duch go opętał». Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije, a oni mówią: «Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników». A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny”.

 

Mili Moi…
Mądrość to czyny… Fakty mówią o nas więcej, niż nasze emocje. Dwóch synów miał ojciec i do obu skierował polecenie – idź i pracuj w mojej winnicy. Jeden odparł – idę i nie poszedł, a drugi – nie chcę, ale potem opamiętał się i poszedł… Mądrość rodzi się z „opamiętania”. Świat naszych emocji podlega kształtowaniu przez rozum i nie mogą one stać na pierwszym miejscu przy podejmowaniu jakichkolwiek ważnych i wiążących decyzji. Po prostu dlatego, ze są tak zmienne i nietrwałe.

Czyny mądrości to decyzje w oparciu o pogłębiony namysł i fakty z życia. Oto najprostsza droga rozeznawania. Zająć się tym, co dotąd, skonfrontować to z wołaniem wewnętrznym, z pomysłami na nowe, jeśli takie się pojawiają. Odsunąć na bok emocje. Dopuścić do głosu drugiego człowieka.

Mówi do mnie to Słowo dziś głośno, bo po południu spotykam się z Prowincjałem, aby rozmawiać o przyszłości. Wybraliśmy go na kolejną czteroletnią kadencję, więc niech mi powie, on, „głos Boży”, czego oczekuje ode mnie w najbliższych latach. A najpierw ja powiem mu jak sam to rozeznaję. I ufam, że Pan obu nas podprowadzi pod najlepszą decyzję dla mnie i dla mojej posługi.

Ale najpierw spotkanie opłatkowe z… kolejarzami. Nie to, że zostałem kapelanem tej grupy zawodowej, robię to raczej w zastępstwie, ale będzie to z pewnością ciekawe spotkanie. I to też jest kapłaństwo - spotkania w bardzo szerokim gronie, ciągłe dotykanie ludzkiego życia takim, jakie ono jest, wsłuchiwanie się w każdego, czas na bycie dla… W 6104 dniu mojego kapłaństwa, którym nieodmiennie się cieszę.

W środę zakończyliśmy maryjne, adwentowe rekolekcje w Koszalinie. Około stu osób zawierzyło swoje życie Niepokalanej. Z każdym dniem widzę w tym coraz głębszy sens i coraz większą potrzebę. Te rekolekcje były okupione wysiłkiem większym niż zwykle, ale widać było to potrzebne. Na szczęście powoli dochodzę do siebie i cieszę się, że przedświąteczny czas spędzę we własnym domu. Nie ma relaksu. Jest intensywna lektura, bo za pasem rekolekcje poświęcone Królestwu Bożemu i naszej roli wobec tego przesłania Jezusa – duże rekolekcje dla osób konsekrowanych, które domagają się solidnego wysiłku intelektualnego.

A koszalińskie rekolekcje przyniosły zaproszenie na… podobne rekolekcje za rok w Słupsku, w parafii św. Maksymiliana, której proboszcz akurat znalazł się w naszej świątyni podczas mojego głoszenia. Dzwoniły też siostry z zaproszenie do poprowadzenia ogólnopolskiego spotkania międzyzakonnego postulantek, czyli najmłodszych dziewcząt, wchodzących dopiero w życie zakonne. Niestety nie udało nam się skoordynować terminów. A z dużą radością powiedziałbym im parę słów o tej Miłości, za którą zdecydowały się iść…

1 komentarz:

  1. Ojcze, dzięki. Kolejny dzień kapłaństwa…. Bogu dzięki. Ja skapitulowałem po nieco ponad 1200 dniach. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń