piątek, 1 listopada 2019

błogosławieni...


Photo by Echo Grid on Unsplash
(Mt 5,1-12a)
Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył swoje usta i nauczał ich tymi słowami: "Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie wam urągają i prześladują was, i gdy mówią kłamliwie wszystko złe na was z mego powodu. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie".


Mili Moi…
Tydzień upłynął niezauważalnie… Zajmowałem się głównie spowiadaniem. Wszak przed dzisiejszą uroczystością wiele dusz chciało się oczyścić… W poniedziałek współprowadziłem też jeden z Wieczorów dla Zakochanych, których jesienna seria odbywa się u OO. Karmelitów. To jak zawsze budujące doświadczenie…

Ale nie tylko takie mi towarzyszą… Dwa dni temu kolejny raz zostałem poszarpany za ulicy przez młodego człowieka „pod wpływem”. Zignorowałem jego pytanie, więc postanowił odpowiedź wymusić na mnie siłą. Towarzyszył mi później do klasztoru obrzucając obelgami. Nabieram coraz silniejszego przekonania, że nie chce mieszkać w tym kraju. Ubolewam nad tym, ale naprawdę nie czuję się jak w domu i jest mi z tego powodu bardzo przykro. Głęboko zastanawiam się nad przyszłością…

Dziś cmentarze… Odwiedziłem dwa… Tysiące ludzi… Pana Jezusa pozdrowiło pięć osób… Niby nie powinienem się już niczemu dziwić. A jednak wciąż jakoś nie umiem się z tym oswoić. To dla mnie trudne. Obojętność, która maluje się na większości twarzy. Staram się łapać kontakt wzrokowy, uśmiechać… Bez szans.

Ale może w myśl dzisiejszej Ewangelii trzeba raczej z nadzieją popatrzeć na braki, na pragnienia, tęsknoty… One prowadzą wprost do Pana, który jako jedyny może je zaspokoić. Błogosławieństwa są tak niezwykłym pomysłem, że wyróżniają chrześcijaństwo spośród innych idei tego świata, podobnie jak miłość nieprzyjaciół. Tego człowiek by nie wymyślił. To mógł nam zadać tylko Bóg. A skoro zadał, to z pewnością jest to możliwe. A gdyby zacząć według nich żyć i w ten sposób zmieniać oblicze świata? Ale przecież wówczas… Aż strach pomyśleć… Moja wyobraźnia boi się iść aż tak daleko… Jedno co dziś umiem, to wołać o łaskę. Bez niej Błogosławieństwa są absolutnie poza moim zasięgiem…

3 komentarze:

  1. Urazy pokornie znosic. Pozdrowienie z Bialorusi

    OdpowiedzUsuń
  2. W czasach ostatecznych, w których obecnie żyjemy, miłość oziębnie. A jeśli 01.11.2019 już jest chłodna to 01.11.2020 jaka będzie? A w 01.11.2021 jeszcze w ogóle będzie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Slowo w punkt o Ojcu- Blogoslawiony gdy '..wszystko zle na was z mego powodu' Moze to wlasnie Twoje Westerplatte (JP2).Jestes Ojcze tu potrzebny. ParafJANin

    OdpowiedzUsuń