wtorek, 26 listopada 2019

skup się...

person showing both palms while sitting on chair
Photo by Jeremy Yap on Unsplash


Gdy niektórzy mówili o świątyni, że jest przyozdobiona pięknymi kamieniami i darami, Jezus powiedział: «Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony».
Zapytali Go: «Nauczycielu, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, gdy to się dziać zacznie?»
Jezus odpowiedział: «Strzeżcie się, żeby was nie zwiedziono. Wielu bowiem przyjdzie pod moim imieniem i będą mówić: „To ja jestem” oraz „Nadszedł czas”. Nie podążajcie za nimi! I nie trwóżcie się, gdy posłyszycie o wojnach i przewrotach. To najpierw musi się stać, ale nie zaraz nastąpi koniec».
Wtedy mówił do nich: «Powstanie naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu. Wystąpią silne trzęsienia ziemi, a miejscami głód i zaraza; ukażą się straszne zjawiska i wielkie znaki na niebie». Łk 21, 5-11

Mili Moi…
No pogoda u nas taka, że tylko spać, albo… nie, najlepiej spać. Walczę jednak dzielnie, bo już w sobotę ruszam do Szczecinka. Tam pierwsze adwentowe rekolekcje w parafii oo. Redemptorystów. Wierzyć mi się nie chce, że to już Adwent… Ale zanim wyjazdy, to jeszcze trochę działalności lokalnej…

Kiedy nie wyjeżdżam to spowiadam „lokalsów”. Dzięki Bogu są takie chwile przerwy, kiedy mogę jakoś „poupychać” tych wszystkich cierpliwie czekających ludzi. Bardzo chciałbym być dostępny na „już”, ale nie zawsze tak się udaje. A oni mimo to nie zniechęcają się i czekają na pierwszy wolny termin. Bardzo ich za to podziwiam.

Wczoraj kolejny Wieczór dla Zakochanych, który miałem okazję współprowadzić. W tym roku nie mogę być obecny każdego tygodnia, więc i więź z uczestnikami mniejsza. Ale nieodmiennie podziw dla ich wytrwałości i chęci, żeby to przygotowanie do małżeństwa było jednak naprawdę pogłębione. Nade wszystko jednak urzekają mnie małżeństwa, z którymi wieczory prowadzimy. Oni mi głoszą takie katechezy swoim życiem i doświadczeniem, a nawet nie zdają sobie z tego sprawy. Czerpię ogromnie dużo. Uczę się – przede wszystkim tego, że miłość to nie tylko fajerwerki, a relacje trzeba świadomie budować, dbać o nie i je pogłębiać. Niby oczywiste, ale przykłady z ich życia, którymi się dzielą, są tak wymowne i poruszające, że myślę o nich jeszcze długo po rozstaniu z nimi… Czuję się pobłogosławiony przez Boga tymi pięknymi ludźmi wokół mnie… Oni są dla mnie ogromnym źródłem nadziei…


Ostatecznym jednak oparciem jest Pan – i dla nich i dla mnie. Musi nim być Pan. Dziś w Słowie Jezus mówi wyraźnie – ani to, co materialne, ani ludzie, nie mogą stać się źródłem poczucia bezpieczeństwa. Zburzona świątynia jest dowodem na to, że ułożony, zewnętrzny świat może zniknąć w mgnieniu oka. To, co stworzone, to również przemijające. Znika. Podobnie ludzie – zarówno ci, którzy usiłują zwodzić innych, jak i prawi przewodnicy posyłani przez Pana, żadną miarą nie powinni nikogo koncentrować na sobie. Zwodziciele niszczą, zachłanni na poklask pasterze zatrzymują w drodze… Jeden jest, na którym wszyscy możemy się oprzeć – Jezus Chrystus Król Wszechświata, który panuje nad wszystkim i który gwarantuje, że żaden kataklizm, czy trwoga narodów nie będą mogły zachwiać naszą pewnością o zbawieniu w Nim…

Dziś jest czas na ponowny zwrot ku Niemu… A więc gonię na adorację, a zaraz po niej spowiadać siostry dominikanki… Niech Pan Was dziś skupi na sobie +

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz