czwartek, 7 marca 2019

strata bywa zyskiem...



(Łk 9, 22-25) 
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie". Potem mówił do wszystkich: "Jeśli ktoś chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść dla człowieka, jeśli cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?"

Mili Moi…
Wczoraj rozpocząłem rekolekcje w Tarnowie Podgórnym. No i już pierwszego dnia poczułem, że… się starzeję… Było sześć Mszy – czyli sześć nauk. A ja wieczorem byłem padnięty… Kiedyś i osiem i dziewięć się głosiło, a po zakończeniu był człek gotów na co najmniej kolejne trzy… No starość nie radość…

Goszczony jestem serdecznie. Ludzie przyjęli mnie bardzo dobrze, słuchają z uwagą… Choć wczoraj w kościele tłumy, a dziś już jednak znacznie mniejsze. Rzecz jasna Środa Popielcowa to świętość w polskiej tradycji, więc niespecjalnie mnie to dziwi. Ale z drugiej strony jednak trochę przemyśleń nad elitarnością takich wydarzeń jak rekolekcje parafialne… A może nie ma co zbyt wiele myśleć i rekolekcjonista po prostu do bani… Tak czy owak, trochę szkoda, że ten niezwykły czas słuchania tak wielu osobom umyka…

A nad Słowem dziś myśl o traceniu… I zdałem sobie sprawę, że jeśli mam już cokolwiek tracić w moim życiu to chcę to czynić tylko ze względu na Jezusa i Jego sprawy. Nawet te kwestie, które nie są bezpośrednio z Nim związane, chcę z Nim wiązać. Chcę, żeby moje życie było całkowicie Jego. A bez tracenia przecież przeżyć życia nie sposób… Jeśli zaś tracę z Nim, w Nim i dla Niego, to pozostaję bezpieczny, a to, co stracone przeze mnie, ofiarowane Jemu, nabiera jakiejś nowej, głębszej wartości…

Wielki Post powoli się rozwija… Sam mogę planować szlachetne postanowienia, mogę Mu oddawać sporo… Ale prawdziwą sztuką jest stracić to, co On sam zaproponuje, żebym Mu oddał. Myśleć o tym bez lęku. Przyjąć odważnie Jego propozycję… Wpisać stratę w krajobraz mojego życia duchowego. Ot myślenie wielkopostne…

1 komentarz:

  1. Szanowny Ojcze Michale,
    dziękujemy za budujące rekolekcje i wspaniały śpiew. Naukę rekolekcyjną rozważamy również w domu i cieszymy się, że dzięki niej możemy poświęcić więcej czasu dla naszego Pana Jezusa(co jest tak trudne w dzisiejszych"zabieganych" czasach).Jutro ostatnia nauka,szkoda że ten czas rekolekcji tak szybko mija:-(
    Pozdrawiamy ,
    Monika i Marcin

    OdpowiedzUsuń