wtorek, 19 marca 2019

elastyczność...



(Mt 1, 16. 18-21. 24a) 
Jakub był ojcem Józefa, męża Maryi, z której narodził się Jezus, zwany Chrystusem. Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego. Mąż Jej, Józef, który był człowiekiem prawym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie. Gdy powziął tę myśl, oto anioł Pański ukazał mu się we śnie i rzekł: „Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki; albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło. Porodzi Syna, któremu nadasz imię Jezus, On bowiem zbawi swój lud od jego grzechów”. Zbudziwszy się ze snu, Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański.


Mili Moi…
Powoli lądujemy z rekolekcjami w parafii Narodzenia Pańskiego w Poznaniu. Jutro ostatni dzień… Jest różnie… Zasadniczo frekwencja podobno dobra. Ale dziś na przykład, na spotkanie dla związków niesakramentalnych przybyła jedna para. Ale walczymy i robimy co w naszej mocy, a owoce ma w swej dłoni Pan. Jak pisze Paweł – jeden sieje, drugi podlewa, ale oni niewiele znaczą. Liczy się Bóg, który daje wzrost… Niech więc zasiane ziarno rośnie pod Jego czujnym okiem…

Czwartek i piątek to dwa dni przerwy, choć rzecz jasna nie do końca, bo Wieczory dla zakochanych trwają, a i powierzone mojej trosce siostry zakonne wypada w tym tygodniu wyspowiadać. A w sobotę ruszam na kolejne rekolekcje. Tym razem parafia pw. Zesłania Ducha Świętego w Malborku i księża orioniści…

Dziś też zakończyliśmy w naszym klasztorze wizytację kanoniczną prowadzoną przez naszego prowincjała, o. Jana. Pod koniec każdej czteroletniej kadencji, nasz wyższy przełożony zakonny ma obowiązek odwiedzić wszystkie domy zakonne i zbadać poziom życia duchowego i karności zakonnej braci. Po wizytacji przysyła zalecenia – co należy zmienić, czy poprawić. Oczywiście przede wszystkim jest to spotkanie braterskie, podczas którego jest okazja do rozmów i braterskiego bycia razem…

A dziś czcimy świętego Józefa. Urzeka mnie ten człowiek swoją zdolnością elastycznego dostosowywania swoich planów do Bożej wizji rzeczywistości jego życia. Mam głębokie przekonanie, że Józef żył marzeniami o domu, rodzinie, dzieciach, przyszłości… Nie umiem go sobie wyobrażać jako starca, który poślubia Maryję. Myślę, że jednak był młody… A to czyni jego ofiarę jeszcze bardziej czytelną, wyrazistą, a jednocześnie dramatyczną… Czym byłoby bowiem wyrzeczenie się choćby zwykłego współżycia, czy gromadki dzieci w życiu starca? Młody mąż z całą pewnością przeżywałby to intensywniej. I myślę sobie, że tak właśnie było w życiu Józefa. Dziś podczas medytacji niemal namacalnie czułem jego cierpienie, które wiązało się z akceptacją woli Bożej. A jednocześnie ukojenie i wewnętrzny pokój, kiedy już podjął decyzję, że w to wchodzi… Imponuje mi i chciałbym mieć te umiejętność, gotowość, dyspozycyjność… Bo chrześcijaństwo nie jest dla mięczaków… O nie…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz