piątek, 16 listopada 2018

a kiedy otworzą się drzwi...


Photo by Daniel Burka on Unsplash
(Łk 17,26-37) 
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Jak działo się za dni Noego, tak będzie również za dni Syna Człowieczego: jedli i pili, żenili się i za mąż wychodziły aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki; nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich. Podobnie jak działo się za czasów Lota: jedli i pili, kupowali i sprzedawali, sadzili i budowali, lecz w dniu, kiedy Lot wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i wygubił wszystkich; tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi. W owym dniu kto będzie na dachu, a jego rzeczy w mieszkaniu, niech nie schodzi, by je zabrać; a kto na polu, niech również nie wraca do siebie. Przypomnijcie sobie żonę Lota. Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zachowa je. Powiadam wam: Tej nocy dwóch będzie na jednym posłaniu: jeden będzie wzięty, a drugi zostawiony. Dwie będą mleć razem: jedna będzie wzięta, a druga zostawiona”. Pytali Go: „Gdzie, Panie?” On im odpowiedział: „Gdzie jest padlina, tam się zgromadzą i sępy”.


Mili Moi…
Właśnie wróciłem z Niepokalanowa po kilkudniowych rekolekcjach zakonnych, które odprawialiśmy w całkiem sporej grupie. Treści określiłbym jako głoszone „do głowy”, a brakowało im trochę aspektu „do serca”. Rzecz jasna czas w żadnym wypadku nie był zmarnowany. Owoce? Na przykład po niemal dwudziestu latach w zakonie dowiedziałem się czym jest kompunkcja. A… nie powiem Wam… Sami sobie poszukajcie…

Kaplica adoracji, o której w ostatnim czasie było tak głośno, zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Wszystkim, którzy przysłali mi intencje modlitewne chciałem powiedzieć, że siedziałem przed monstrancją z komóreczką w dłoni i odczytywałem Maryi każdą z próśb oddzielnie. Nie wiem co myśleli sobie o mnie siedzący wokół – pewnie ubolewali nad moim telefonicznym zniewoleniem. Ale modliłem się za Was szczerze. Spędziłem tam wiele czasu. Najwięcej bladym świtem, czyli w mojej ulubionej porze, bo wiedziałem, że wówczas nie będzie tam tłoczno. Myślę, że to wielki dar o. Kolbego dla tego miejsca i cieszę się, że bracia podjęli ten pomysł. Adoracja Żyjącego, to życie…

Ja przy okazji odprawiania rekolekcji przyjąłem dwie kolejne tury rekolekcji wielkopostnych – w Niepokalanowie właśnie i w tajemniczo brzmiącym dla mnie wielkopolskim Miedzichowie. Dzięki temu prawie przyszłoroczny Wielki Post mamy zapełniony. Przy okazji również wszedłem we współpracę z Radiem Niepokalanów, w którym zamierzamy wraz z Maciejem, moim serdecznym przyjacielem ze studiów, realizować cotygodniową audycję kaznodziejską. Zaczynamy w Wigilię Bożego Narodzenia. Napiszę Wam oczywiście jak nas słuchać…

Dziś nad Słowem pomyślałem o tych wszystkich, którzy nie zauważą nadchodzącego przejścia do wieczności, bo są tak zajęci sprawami ziemskimi. I wzbudziłem w sobie marzenie – żeby nie zauważyć śmierci będąc pochłoniętym sprawami niebieskimi. Chciałbym, żeby Pan powołał mnie „z biegu”… Gdyby tak kiedyś, w znanej Mu chwili, odejść chwile po zejściu z ambony. Może nie w trakcie głoszenia, żeby nie wzbudzać niepokoju, a nade wszystko, żeby dokończyć przepowiadanie. Ale zostać powołanym podczas pełnienia mojej umiłowanej misji poczytywałbym sobie za wielki zaszczyt. Być pochłoniętym sprawami Bożymi tak bardzo, żeby nie myśleć ani chwili o powrocie i żeby niczego nie żałować. Nie żałować tego, co za mną i nie żałować tego wszystkiego, co jeszcze jest do zrobienia. Odchodzić dziękując Bogu za piękne życie. To powtarzam Mu każdego dnia – dałeś mi piękne życie… Bądź uwielbiony!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz