czwartek, 30 sierpnia 2018

bo pamięć jest zawodna...


Photo by Xuan Nguyen on Unsplash
(Mt 24, 42-51)
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Czuwajcie, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie. A to rozumiejcie: Gdyby gospodarz wiedział, o jakiej porze nocy nadejdzie złodziej, na pewno by czuwał i nie pozwoliłby włamać się do swego domu. Dlatego i wy bądźcie gotowi, bo o godzinie, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie. Któż jest tym sługą wiernym i roztropnym, którego pan ustanowił nad swoją służbą, żeby we właściwej porze rozdał jej żywność? Szczęśliwy ów sługa, którego pan, gdy wróci, zastanie przy tej czynności. Zaprawdę, powiadam wam: Postawi go nad całym swoim mieniem. Lecz jeśli taki zły sługa powie sobie w duszy: „Mój pan się ociąga z powrotem”, i zacznie bić swoje współsługi, i będzie jadł i pił z pijakami, to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna. Każe surowo go ukarać i wyznaczy mu miejsce z obłudnikami. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów".


Mili Moi…
Zbieram się powoli do wyjazdu… Dziś droga do Międzyrzecza, gdzie prowadzę weekendowe rekolekcje dla pewnej wspólnoty. Jak zawsze, po Bożemu się cieszę, że znów będę mógł głosić Słowo do tych, którzy chcą go słuchać i są go złaknieni. Po ludzku jednak musze wyznać, że nie bardzo chce mi się jechać (co zwykle zapowiada dobre owoce rekolekcji). Fizycznie czuję się mocno zmęczony, no i miałbym ochotę „pomieszkać”… Ale służba to służba, więc domknę tylko walizkę i do boju! Przy okazji tego wyjazdu będzie miało miejsce również historyczne i przełomowe wydarzenie w moim życiu… Do Poznania wracam… pociągiem. Już nie pamiętam kiedy tak podróżowałem… Ale i z tego się cieszę, wszak to „nie uwłacza ludzkiej godności” (taką teorię głosił jeden z moich współbraci, który w zakonie był bardzo krótko – może i to miejsce naruszało ludzką godność – my zaś wspominamy zawsze tę sentencję ze śmiechem).

W każdym razie wspomniane rekolekcje oraz moje podróżowanie powierzam Waszej życzliwej pamięci. Każde „Zdrowaś” na wagę złota…

A kiedy dziś myślę o czuwaniu zalecanym przez Pana, to towarzyszy mi takie głębokie przekonanie, że jak wszystkie ważne rzeczy w naszym życiu, również czuwanie mus się rozpocząć od decyzji. Dlaczego? Ponieważ ono jest angażujące… Nie da się właściwie czuwać przy okazji. To raczej inne rzeczy należałoby czynić niejako przy okazji czuwania i to w taki sposób, żeby ono na tym nie ucierpiało. Czuwanie to aktywna uwaga, wyczekiwanie, swoista niecierpliwość ducha, ekscytacja… Wszystko w stopniu najwyższym. Wszak czekamy na Najwyższego. Dlatego chyba tak ważne jest pielęgnowanie decyzji, nieustanne przypominanie sobie celu owego oczekiwania. Tak łatwo bowiem zająć się innymi sprawami. Tak łatwo przekierować swoją uwagę na przyjemności, wygody, władzę, która nie kieruje się miłością… Tak łatwo zapomnieć…

Zazgrzytajcie sobie w tej chwili ząbkami i usłyszcie jak nieprzyjemny to dźwięk… To łatwy sposób na przypomnienie… Zaprawdę powiadam Wam – nie chciałbym go słuchać przez całą wieczność…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz