Photo by Kinga Cichewicz on Unsplash
(Mt 11,20-24)
Jezus począł czynić wyrzuty miastom, w których najwięcej Jego cudów się
dokonało, że się nie nawróciły. „Biada tobie, Korozain! Biada tobie, Betsaido!
Bo gdyby w Tyrze i Sydonie działy się cuda, które u was się dokonały, już dawno
w worze i w popiele by się nawróciły. Toteż powiadam wam: Tyrowi i Sydonowi
lżej będzie w dzień sądu niż wam. A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba masz być
wyniesione? Aż do Otchłani zejdziesz. Bo gdyby w Sodomie działy się cuda, które
się w tobie dokonały, zostałaby aż do dnia dzisiejszego. Toteż powiadam wam:
Ziemi sodomskiej lżej będzie w dzień sądu niż tobie”.
Mili Moi…
Dostałem dziś w prezencie
od Pana przepiękne popołudnie. Dawno już takiego nie miałem. Za oknem szalejąca
burza (prawdziwe wybawienie po wielu dniach ekstremalnych upałów), ja w fotelu
w chłodnym pokoiku, na moich kolanach ośmiuset stronicowa książka, w ręku kubek
z gorącą kawką, w tle piosnki o połoninach i zapachu świeżo pieczonego chleba…
Czegóż chcieć więcej? Cudownie…
No właśnie ta cudowność w
codzienności dziś przykuła moja uwagę. Ileż takich „codziennych cudów” wokół
nas, poprzez które Bóg chce się objawiać, wzbudzać refleksję, wdzięczność,
pokazywać co w życiu naprawdę ważne. Gdybyśmy tylko potrafili je czytać…
Tymczasem mam wrażenie, że jedynym czytelnym językiem Boga dla wielu z nas jest
cierpienie. Kiedy ono się pojawia, wówczas tak, wówczas jesteśmy skłonni się
zatrzymać, pomyśleć o Nim, pożalić się na to, co nas spotkało. Bo przecież dwie
ręce, sprawne oczy, czy samodzielność w korzystaniu z łyżki i widelca
niespecjalnie przykuwają naszą uwagę i są traktowane jako coś zupełnie
oczywistego.
Może rzeczywiście świat
dzieli się na tych, dla których wszystko jest cudem i na tych, dla których nic
nim nie jest…
A z anegdot dnia… Dziś
mieliśmy w parafii pogrzeb. Po Mszy eskapada na cmentarz, a tam… niespodzianka…
nie wykopano grobu. Bo ktoś, komuś, coś… chłopaki od kopania nie dosłyszeli,
nie pojęli, czy Bóg wie co jeszcze… W każdym razie pierwszy raz sprawowałem
stację na cmentarzu z perspektywą „zajmiemy się tym po skończonej ceremonii”.
Takie rzeczy tylko w Ameryce…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz