zdj:flickr/Prio/Lic CC
(Mt 2, 1-12)
Gdy Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy
ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: Gdzie jest nowo narodzony król żydowski?
Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon .
Skoro to usłyszał król Herod, przeraził się, a z nim cała Jerozolima. Zebrał
więc wszystkich arcykapłanów i uczonych ludu i wypytywał ich, gdzie ma się
narodzić Mesjasz. Ci mu odpowiedzieli: W Betlejem judzkim, bo tak napisał
Prorok: A ty, Betlejem, ziemio Judy, nie jesteś zgoła najlichsze spośród
głównych miast Judy, albowiem z ciebie wyjdzie władca, który będzie pasterzem
ludu mego, Izraela. Wtedy Herod przywołał potajemnie Mędrców i wypytał ich
dokładnie o czas ukazania się gwiazdy. A kierując ich do Betlejem, rzekł:
Udajcie się tam i wypytujcie starannie o Dziecię, a gdy Je znajdziecie
donieście mi, abym i ja mógł pójść i oddać Mu pokłon. Oni zaś wysłuchawszy
króla, ruszyli w drogę. A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed
nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię. Gdy
ujrzeli gwiazdę, bardzo się uradowali. Weszli do domu i zobaczyli Dziecię z
Matką Jego, Maryją; upadli na twarz i oddali Mu pokłon. I otworzywszy swe
skarby, ofiarowali Mu dary: złoto, kadzidło i mirrę. A otrzymawszy we śnie
nakaz, żeby nie wracali do Heroda, inną drogą udali się do swojej ojczyzny.
Mili Moi…
Sporo radości w minionych
dniach… Przede wszystkim związanych z tak zwanym „przysiadem”. Udało mi się
niemalże sfinalizować zaplanowany do napisania rozdział. Myślę, że jutro będzie
skończony. Wprawdzie pierwotny plan zakładał, że napisze go do końca
października, ale kto by tam się sprzeczał o szczegóły…
Wczoraj w naszej parafii
piękne wydarzenie. Dwadzieścia sześć par małżeńskich zebrało się, aby wziąć udział
w warsztatach małżeńskich, prowadzonych przez księdza Pawła z Chicago. Najbardziej
cieszą człowieka te chwile, kiedy cos się dzieje i jest komu z tego skorzystać.
A dziś kolejny ważny
dzień, bo w USA dopiero Objawienie Pańskie. A jak co roku, właśnie w ten
świąteczny dzień, w naszym zakonie losujemy patronów i sentencje na nadchodzący
rok. Z radością więc przyjąłem dziś słowa Jana Pawła II – Bóg ukazując nam miłosierdzie oczekuje, że będziemy świadkami
miłosierdzia w dzisiejszym świecie. Patronką zaś na nadchodzący rok będzie
dla mnie święta Siostra Faustyna, co również cieszy mnie bardzo.
A dziś rozmyślam nad kolejnym
skandalem związanym z narodzinami Pana. Najpierw pasterze zaproszeni przez
anioła, a teraz jacyś poganie z dalekich stron. A gdzie miejsce dla
najpobożniejszych? Mało było wokół ludzi, którzy sobie zasłużyli przez dobre
życie i swoją religijność na powitanie Mesjasza? Trzeba było ściągać jakichś magów
z daleka?
Jedna rzecz, którą dziś zauważyłem
jakby wyraźniej… Herod wezwał najpobożniejszych na konsultacje. Arcykapłani i
uczeni w Piśmie mieli mu odpowiedzieć – co z tym Mesjaszem? I oni odpowiadają…
Doskonale wiedzą… Ale żaden z nich… Podkreślmy – żaden z nich nie wyrusza z Mędrcami, aby zweryfikować tę
wiedzę. Być może uważają, że są „ponad to”… A może po prostu – nie mają czasu…
Jeśli pobożni są zbyt
zajęci pielęgnowaniem swoich wyobrażeń o Bogu, to On zapuka do pasterzy, pogan,
prostytutek i złodziei… Do tych, którzy chcą wciąż o Nim słuchać i gotowi są Go
rozpoznawać… Kiedy przychodzi…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz