środa, 11 maja 2016

priorytety....

zdj:flickr/Juan Antonio F. Segal/Lic CC
(Dz 20,28-38)
Paweł powiedział do starszych kościoła efeskiego: Uważajcie na samych siebie i na całą trzodę, nad którą Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią. Wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając stada. Także spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów. Dlatego czuwajcie, pamiętając, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami upominać każdego z was. A teraz polecam was Bogu i słowu Jego łaski władnemu zbudować i dać dziedzictwo ze wszystkimi świętymi. Nie pożądałem srebra ani złota, ani szaty niczyjej. Sami wiecie, że te ręce zarabiały na potrzeby moje i moich towarzyszy. We wszystkim pokazałem wam, że tak pracując trzeba wspierać słabych i pamiętać o słowach Pana Jezusa, który powiedział: Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu. Po tych słowach upadł na kolana i modlił się razem ze wszystkimi. Wtedy wszyscy wybuchnęli wielkim płaczem. Rzucali się Pawłowi na szyję i całowali go, smucąc się najbardziej z tego, co powiedział: że już nigdy go nie zobaczą. Potem odprowadzili go na okręt.


Mili Moi…
No i mamy już środę… A ja dziś poczułem się jak bohater… Otóż napisałem całe dwie strony mojego doktoratu. A w związku z tym, że już nie pamiętam dnia, w którym ostatni raz cokolwiek napisałem, to naprawdę jestem dziś pełen radości. I musze jeszcze dodać, że właściwie to mi się spodobało i może nawet jeszcze jedną dziś dopiszę. A co… Jak szastać weną to na prawo i lewo… A prawdę mówiąc, wkrótce mam stanąć przed obliczem mojego promotora. Wypadałoby więc choćby skończony pierwszy rozdział oddać (pierwszy z czterech… matko…).

A poza tym… Obejrzałem dziś film „Miasto 44”. Tak jestem na bieżąco z kinematografią… A właściwie obejrzałem na dwie tury, bo jedyny czas, kiedy coś mogę oglądać, to moje zmagania na siłowni. Ale obejrzałem go na dwie tury również dlatego, że nie miałem siły obejrzeć go na raz. Nie wiem czy to kwestia upływających lat sprawia, że po prostu bardziej się wzruszam, czy może ten sam powód sprawia, że coraz bardziej doceniam pokój i bezpieczeństwo… Tak, czy owak, muszę powiedzieć, że jestem mocno poruszony i wiele myśli rodzi mi się w głowie, zwłaszcza tych dotyczących okrucieństwa, do którego zdolny jest człowiek… Także w czasie pokoju… A co do samego Powstania? O tym po prostu nie wolno zapomnieć… Trzeba pamiętać… Mówić, pisać, szanować, podziwiać i być wdzięcznym…

W tym kontekście jakby lepiej słyszę te priorytety, które dziś Paweł poddaje wierzącym. Strzeżcie jedności – bo przyjdą wilki, zwodziciele, oszuści… Nie dajcie się zwieść. Trzymajcie się mocno Słowa, bo ono was nie zawiedzie. Ono jest prawdziwe i pozostanie prawdziwe – na zawsze, niezależnie od okoliczności. Pracujcie własnymi rękami na wasz chleb i troszczcie się o słabych. A będziecie siewcami pokoju, doświadczycie zgody i miłości wzajemnej…

Jak to jest, że najprostsze rozwiązania zawsze okazują się najtrudniejsze? Jak to możliwe, że tak trudno zaufać prostym wskazaniom, a wielce skomplikowanym wywodom łatwiej? Jak to możliwe, że oddajemy się poszukiwaniom tylu różnych, niepotrzebnych rzeczy, podczas gdy prawdziwy dar jest na wyciągnięcie ręki? Badam dziś swoje tęsknoty, pragnienia, oczekiwania… Myślę o tym do czego zmierzam i po jakich drogach… I choć dwie strony napisanie dziś cieszą, to wiem dobrze, że ani napisanie, ani nie napisanie tej pracy nie uczyni mnie szczęśliwym… To drobiazgi… Życie jest gdzie indziej… Życie jest…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz