zdj:flickr/Patryk/Lic CC
(J 6,55.60-69)
W synagodze w Kafarnaum Jezus powiedział: Ciało moje jest prawdziwym pokarmem,
a Krew moja jest prawdziwym napojem. A spośród Jego uczniów, którzy to
usłyszeli, wielu mówiło: Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać? Jezus
jednak świadom tego, że uczniowie Jego na to szemrali, rzekł do nich: To was
gorszy? A gdy ujrzycie Syna Człowieczego, jak będzie wstępował tam, gdzie był
przedtem? Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam
powiedziałem, są duchem i są życiem. Lecz pośród was są tacy, którzy nie
wierzą. Jezus bowiem na początku wiedział, którzy to są, co nie wierzą, i kto
miał Go wydać. Rzekł więc: Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść
do Mnie, jeżeli mu to nie zostało dane przez Ojca. Odtąd wielu uczniów Jego odeszło
i już z Nim nie chodziło. Rzekł więc Jezus do Dwunastu: Czyż i wy chcecie
odejść? Odpowiedział Mu Szymon Piotr: Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa
życia wiecznego. A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga.
Mili Moi…
Dni płyną, a my
jeździmy… Już słabo mi się robi na widok samochodu… Setki mil przejechane, ale
i wrażeń nie brakuje… Niagara obejrzana, także z kanadyjskiej strony. Ostatnio widziałem ją stamtąd 10 lat temu. Znacznie ciekawsze wrażenie, niż od
strony USA. Przejście przez granicę… Cóż… Do Kanady średnio miło, ale z
powrotem, wręcz przeciwnie. Może to zasługa pana Zawistowskiego, który nas
odprawiał. Miły młody człowiek, który już niestety nie mówi po polsku, ale… aż
chciało się wracać…
Środa to dolny
Manhattan. Muzeum 9/11, które zrobiło na mnie wielkie wrażenie. Najpierw trochę
ruin i kiedy już zacząłem się zastanawiać co w tym ludzie widzieli, że
niektórzy mi tak zachwalali, wówczas weszliśmy w ekspozycję dotycząca zamachu
minuta po minucie… Wszystkie nagrania… Głosy ludzi… Treść ich telefonów do
rodzin… Skaczący z okien… Wstrząsające… Ale chyba najbardziej poruszyły mnie
nagrania… odprawy zamachowców na lotnisku. Nigdy wcześniej tego nie widziałem…
Zwyczajni ludzie… W białych koszulach. To jakoś szczególnie uzmysłowiło mi, że
śmierć czasem nadchodzi z zupełnie niespodziewanej strony. Z zaskoczenia…
Czwartek to już
amisze i Lancaster. A po drodze nazaretański uniwersytet w Philadelphii. Pogoda
nam się zrobiła iście wiosenna, więc z wielką przyjemnością spacerowaliśmy. Na
mnie znów największy wrażenie zrobił cmentarz sióstr. Bardzo ich tam wiele, a
prawie wszystkie nazwiska polskie. Żyły, modliły się, pracowały dla Jezusa. I
tam ich prochy czekają na zmartwychwstanie. Każda miała swoją historię, każda zaniosła
przed tron Pana jakieś dobro uczynione… Piękne miejsce. A wieczorem…
Przedstawienie „Samson” (którego trailer u dołu zamieszczam. W ubiegłym roku
widziałem w tym samym teatrze sztukę „Józef”, ale muszę przyznać, że ta
podobała mi się jeszcze bardziej. Poruszające… I cenne refleksje. Jak choćby ta
– łaska jest jak włosy – możesz zdecydować, że je obetniesz, ale one i tak
odrosną. Chwała Najwyższemu za to miejsce, gdzie Biblia staje się tak prawdziwa…
Piątek to już
spokojny kurs statkiem wokół Manhattanu i leniwy spacer po mieście.
Najważniejsze miejsca odwiedzone. Można myśleć o następnym tygodniu wypraw… A
dziś pochowałem kolejnego, odwiedzanego przeze mnie chorego. Joseph w lutym
skończył 100 lat. Dziś odszedł po zasłużoną nagrodę. Polski weteran. Pięknie zabrzmiał
nasz hymn śpiewany na koniec Mszy… Siostry dziś w gościach, a ja nadrabiam
tygodniowe zaległości. Wszak nie mam urlopu i proboszczowanie trwa…
A dziś, kiedy
słyszę Pana mówiącego – wśród was są tacy, którzy nie wierzą, to moje serce
drży. Bo natychmiast nasuwają się kolejne pytania – ilu ich jest? No i chyba
naturalnie – którzy? Jak to dobrze, że Bóg nie daje mi wglądu w ludzkie serca i
tylko On zna poziom wiary innych. Ale za to dał mi możliwość spoglądania w moje
własne. Tam szukam wiary, tam ją znajduję, tam ją chcę budować. Innymi mam się
zajmować tylko służąc im pomocą w ramach moich ludzkich możliwości. Cała reszta
zależy od Ojca, który tak wielu z nas dał łaskę – włączył nas przez chrzest do
tej wspólnoty zbawienia, jaką jest Kościół. A co my na to? O tym może powiem
kilka słów jutro… Postaram się…
Dziś, po
zakończonych uroczystościach 1050 rocznicy chrztu Polski chcę tylko wyrazić
wdzięczność mojemu Panu. Za to, że wierzę i że ta wiara nadaje sens mojemu
życiu. Za to, że nie wyobrażam sobie mojego życia bez Niego. I za to, że wciąż za
Nim tęsknię… Baaaaardzo…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz