czwartek, 4 lutego 2021

każdemu polecam...


(Mk 6, 7-13)
Jezus przywołał do siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich po dwóch. Dał im też władzę nad duchami nieczystymi i przykazał im, żeby nic z sobą nie brali na drogę prócz laski: ani chleba, ani torby, ani pieniędzy w trzosie. "Ale idźcie obuci w sandały i nie wdziewajcie dwóch sukien". I mówił do nich: "Gdy do jakiegoś domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie. Jeśli w jakimś miejscu was nie przyjmą i nie będą was słuchać, wychodząc stamtąd, strząśnijcie proch z nóg waszych na świadectwo dla nich". Oni więc wyszli i wzywali do nawracania się. Wyrzucali też wiele złych duchów, a wielu chorych namaszczali olejem i uzdrawiali.

 

Mili Moi…

Plan dnia… A jak wygląda ojca plan dnia? Częste pytanie, więc może takie "dziś"…

5.00 – pobudka, prysznic, kawka… Najmilsza chwila poranka – chwila medytacji Słowa… Czytanie fragmentu na dziś, czytanie kilku komentarzy, rozmyślanie… Oddech.

6.30 – ostatnie kilka zdań dopisanych do ostatniej konferencji rekolekcyjnej rekolekcji dla sióstr, na które wyruszam jutro… „A pod krzyżem Jezusa” – taki jest ich temat.

7.00 – Eucharystia

7.40 – śniadanie (zwykle o tej porze są modlitwy poranne, które trwają około 35 minut, ale w tym tygodniu trwa siedmiodniowe Jerycho Różańcowe, czyli całodobowa adoracja Najświętszego Sakramentu – my mamy modlitwy indywidualnie)

9.00 – II Eucharystia

10.00 – I Człowiek do spowiedzi (na każdego rezerwuję godzinę, i zwykle około godziny to nasze spotkanie trwa)

11.00 – II Człowiek do spowiedzi

12.00 – III Człowiek do spowiedzi

13.00 – zakupy spożywcze na jutrzejszy wyjazd (wożę ze sobą własne jedzenie, które pozwala mi utrzymywać wagę)

Po powrocie szybki obiad…

13.45 – IV Człowiek do spowiedzi

15.00 – wyruszam do sióstr dominikanek – tam spowiedź i III Eucharystia

19.00 – powrót do domu – właśnie piszę bloga

20.00 – V Człowiek do spowiedzi

21.00 – VI Człowiek do spowiedzi

Później, o ile jeszcze nie padnę pyszczkiem w poduszkę, musze przygotować pokój na remont (wymiana okien i malowanie), który będzie się dokonywał pod moją nieobecność. No i muszę się spakować na dwutygodniowy wyjazd… Czy tak jest codziennie? Nie… Ale prawie codziennie… Nuda? Nie znam tego słowa… A w międzyczasie trzeba zmieścić modlitwę, obmyślanie i pisanie rekolekcji, chwilkę spędzoną z braćmi, spacer lub odrobinę sportu… Ekwilibrystyka z zegarkiem w ręku…

Daleki jestem jednak od narzekania… Dziś naprawdę daleki… Dlatego, że widzę w dzisiejszym Słowie zaproszenie Jezusa wobec Apostołów, aby stali się sługami jednej sprawy – sprawy Jezusa. Jezus nie ma być najważniejszą sprawą ich życia… Oni po prostu nie mają mieć innych spraw poza Nim.

Zawsze nieco mnie bawi, kiedy lud wierny składa życzenia swojemu księdzu mówiąc „i błogosławieństwa w życiu kapłańskim i w życiu osobistym”. Nie… Ksiądz nie ma życie osobistego. Nikt z nas nie wiedzie „dwóch żyć” – mamy tylko jedno. Życie sługi i apostoła. Im bardziej więc jestem zaangażowany w „sprawę Jezusa” tym spokojniejszy jestem. Z pewnością nie bardziej wypoczęty i zrelaksowany, ale spokojny. Bo wszystko jest na swoim miejscu. Mam cudowne życie – oparte na Jezusie. Każdemu polecam…

4 komentarze:

  1. A to wolno w dzień powszedni 3 Msze odprawić?

    OdpowiedzUsuń
  2. Na KPK inaczej uczyli. Ale może się coś zmieniło przez 20 lat...

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj zmieniło sie, zmieniło... Przede wszystkim liczba księży... Zamiłowanie do KPK czasem musi ustąpic potrzebie duszpasterskiej...

    OdpowiedzUsuń