Z drugiej strony – czasem tak trudno uznać, że moja maleńka działalność może mieć znaczenie – że ona sama może być wolą Bożą. Bo do czegóż ja mogę być potrzebny Bogu? Urzeka mnie zawsze tłumaczenie świętego Maksymiliana, który porównuje to do samolotu, który składa się z bardzo małych często elementów, które są jednak bardzo ważne, a ich właściwe funkcjonowanie decyduje o bezpieczeństwie tych, którzy tą maszyną podróżują. Maleńka śrubka, poluzowana i niedokręcona może stać się przyczyną katastrofy. A swoim najmłodszym braciom, którzy siedzieli pół dnia i obierali ziemniaki, tłumaczył – ty obierasz ziemniaki, inny je zje, pójdzie do drukarni, wypuści z maszyny Rycerza Niepokalanej, ktoś inny go potnie, spakuje, jeszcze inny zawiezie pod Białystok, tam ktoś go przeczyta, wstąpi do zakonu, pojedzie na misje i przyczyni się do zbawienia dusz. Oto związek tego, co małe z tym, co wielkie. Na wielkie sukcesy, składa się wytrwała i pozornie nieznacząca praca wielu. Wola Boża zaczyna się w uznaniu wartości własnych wysiłków, choćby najmniejszych, dla sprawy Chrystusa, dla Jego misji…
A ja w miniony piątek zakończyłem rekolekcje dla dobrych sióstr Elżbietanek
w Puszczykowie. Każde z tych spotkań jest inne. To było wyjątkowo męczące –
zmęczeniem uczestniczek. Spotkałem naprawdę utrudzone kobiety (nie tylko w
sensie fizycznym), a to, co przeżywają rekolektanci, bardzo udziela się
prowadzącemu. Wszak rozmawiam z nimi i „zbieram” niejako te wszystkie
utrudzenia, pozwalając im wypłynąć w bezpiecznej przestrzeni konfesjonału. No
więc to był męczący tydzień…
Oczywiście w domu spędziłem niewiele czasu – właściwie dobę. Nadrabiałem
więc różne zaległości. A w sobotnie popołudnie przybyłem do Gdańska, żeby
wygłosić rekolekcje dobrym siostrom Pallotynkom. I to właśnie robię do najbliższej
soboty. Te rekolekcje mają w sobie nutę eschatologiczną. Wczoraj bowiem
braliśmy udział w pogrzebie jednej z sióstr miejscowej wspólnoty, która odeszła
do wieczności kilka dni temu, W ten sposób Pan przypomina nam, że wszystko, co
robimy – również (a może przede wszystkim) rekolekcje, mają być dobrym
przygotowaniem do wieczności. A zatem ruszam w ten dzień. Przygotowywać się
wraz ze słuchaczkami na spotkanie Pana. Stawać się coraz bardziej Jego bratem,
siostrą i matką…
Bóg zapłać!
OdpowiedzUsuńAmen..
OdpowiedzUsuń