środa, 15 stycznia 2020

obecność...



(Mk 1, 29-39)
Po wyjściu z synagogi Jezus przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On podszedł i podniósł ją, ująwszy za rękę, a opuściła ją gorączka. I usługiwała im. Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto zebrało się u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ Go znały. Nad ranem, kiedy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za Nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: "Wszyscy Cię szukają". Lecz On rzekł do nich: "Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo po to wyszedłem". I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.


Mili Moi…
Rekolekcje, które prowadzę, są pod wieloma względami wyjątkowe…. Przede wszystkim większość uczestniczek dawno już przekroczyło siedemdziesiąty rok życia… To pewna trudność, bo, że tak powiem, audytorium mało reaktywne… Nawet nie wiem w jakim procencie jestem słyszany… Ale niech tam łaska robi swoje… Poza tym wyjątkowość tego czasu polega również na tym, że te rekolekcje głoszę w Poznaniu, cztery przystanki od mojego domu. To mnie jakoś nastraja pozytywnie, bo choć potrzeb nawiedzania domostwa mego nie mam, to jednak świadomość, że w każdej chwili mogę, jakoś mnie pokrzepia.

Dziś udało mi się stworzyć konferencję o Maryi w życiu o. Kolbego, którą mam głosić przez całą najbliższą niedzielę w katedrze poznańskiej. Parafia przygotowuje się do zawierzenia Niepokalanej i przez kilka niedziel są przybliżani wybitni czciciele Maryi. Ja zostałem zaproszony właśnie z o. Maksymilianem.

A od jutra czas zasiadać do finalizowania rekolekcji dla sióstr św. Rodziny z Bordeaux, które zaczynam w przyszłą sobotę, a które mają być oparte na tekstach ich założyciela z okazji dwustulecia istnienia zgromadzenia. To są dopiero wyzwania, zważywszy na to, że zgromadzenie jest francuskie, a książek o ks. Piotrze Bienvenu Noailles w języku polskim nie za wiele…

Dziś zaś pomyślałem sobie, że cudownie byłoby, idąc śladem Jezusa, czynić ten kawałek świata, w którym żyje i w którym On mnie stawia, nieco lepszym. On sam dziś w takich zwyczajnych sytuacjach. Wśród przyjaciół, szerzej – wśród tłumów, na modlitwie. I w każdej z tych sytuacji jest sobą. I w każdej jest „tu i teraz”. Nie wybiega myślą ku przyszłości, nie planuje już następnego ruchu – odkrywa wole Ojca i pozwala Mu działać powoli. Wykorzystuje chwile. Jest cały dla. Pozostawia ślad. Świat, ten mikroświat, został przez Niego zmieniony. Obecność. Dyspozycyjność. Zaangażowanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz