poniedziałek, 11 sierpnia 2025

dzieje się...


 4 Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - jeśli nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. 5 Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. 6 Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. 7 Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. 8 Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami. 9 Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! 10 Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. J 15, 4-10

 

Mili Moi…
Wielka to rzecz zrozumieć, że bez Niego nic nie możemy uczynić. Zastanawiam się dziś czy jestem blisko tej łaski. Bo oczywiście w swej naiwności wciąż łapię się na myśleniu – ile to ja robię dla Jezusa, ile Mu oddaję… Jakbym to ja niemal był Jego dobrodziejem, a nie On moim… Dopiero w dni, takie jak dziś, kiedy zatrzymuję się na prawdzie, że bez Niego nie otworzyłbym oczu o poranku, a na ambonie nie wypowiedział ani jednego słowa (nie wspominając już o słowie sensownym). Budzi się we mnie coraz większe pragnienie bycia tylko dla Niego, działania w pełni dla Jego chwały – jeszcze bardziej, jeszcze mocniej… Ale już nie tak chaotycznie, nie „jak  młodziak”, ile raczej z tym bogactwem, które On mi już dał, reagując na każdy Jego gest, słowo, natchnienie. Być dla Niego nieustannie, zawsze, a nie tylko wówczas, kiedy mam siłę, kiedy jest jakaś okazją, kiedy ja zdecyduję… Nie… To On ma decydować… Myślę o świętej Klarze... Ona właśnie taka była - zawsze dla Pana... Na zawsze...

Dzieje się we mnie… Od czasu wizyty w Akicie, dzieje się we mnie… Przestrzeń, szerokość serca, słodycz Obecności, spokój z jakim to wszystko się dokonuje… Nie umiem jeszcze opisać, nie umiem ogarnąć. Stoję wobec tej łaski i czuję się taki szczęśliwy…

Zamieściłem Wam u góry piosenkę, którą dziś znalazłem „przypadkowo” szukając czegoś zupełnie innego. Bardzo mnie wzruszyła… Bardzo. Dziś po raz pierwszy poczułem… smutek z powodu kapłanów i osób konsekrowanych odchodzących od Jezusa. Do tej pory dominował gniew i złość. Dziś lejąc łzy na Koronce do Miłosierdzia pytałem Jezusa - jak to możliwe, że oni odeszli, jak mogli Cię zostawić??? Co piękniejszego i lepszego poza Tobą? Jak to jest możliwe??? Nie próbuję zrozumieć, chcę cierpieć razem z Tobą…

Od soboty przygotowuję parafię św. Maksymiliana w Toruniu do uroczystości odpustowej… Wczoraj siedem Mszy, a po nich niemal godzinne spotkanie z zainteresowanymi. Przyszło 25 osób. To duża radość. Dziś zakończenie, zawierzanie Maryi i… prośba proboszcza, aby znów za rok… Część Niepokalanej i chwała Najwyższemu Bogu…

A jeśli Pan pozwoli mi dziś dojechać do Sztumu, to spędzę tam jutro pierwszy dzień urlopu… A w środę pojadę do Szczecina. Tam też opowiadać o Niepokalanej i Jej Szaleńcu… A potem już tylko odpoczynek (no chyba, że coś „wyskoczy”).

3 komentarze:

  1. Dziękuję za krzepiące rozważanie, Szczęść Boże, 🙂

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech Pan będzie uwielbiony w każdym kapłanie..
    Ojcze Michale dziekuję za to rozważanie ,niech Pan da Ci. chwile wytchnienia ..pozwala pójść na "nisy zielone "w czasie odpoczynku..
    🙏

    OdpowiedzUsuń
  3. A może to nie jest tak, że odchodzący zostawiają Jezusa, tylko Kościół który coraz mniej Jezusowym pozostał…

    OdpowiedzUsuń