środa, 5 marca 2025

45


(Mt 6, 1-6. 16-18)
Jezus powiedział do swoich uczniów: "Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej bowiem nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie. Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni to lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam, już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i obmyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie".

 

Mili Moi…
Kolejny Wielki Post… Nie mogę szczerze powiedzieć, że na niego czekałem. Chyba zbyt mało o nim myślałem. Ale niezmiernie cieszę się, że już nadszedł. Nieodmiennie lubię ten okres. Z jego śpiewami, nabożeństwami, refleksyjnością. I z wiekiem chyba na tę refleksyjność kładę większy nacisk. A może lepiej powiedzieć – na świadome, czujne i wrażliwe życie. W ramach postanowień wielkopostnych, właśnie takie słowa we mnie rezonują. Mniej odmawiania czy dokładania sobie, a więcej czystego, dobrego spojrzenia na drugiego człowieka, dostrzegania cudzych potrzeb, nie narzekania, modlitwy za mój Zakon… Wszystko to trochę trudniejsze, bo mniej uchwytne, subtelne – łatwe do nazwania, ale trudniejsze w ocenie. Będzie co robić na rachunku sumienia.

Dzisiejsze Słowo mówi o ukryciu… Dobrych uczynków, modlitw, postów – swoich własnych, codziennych wysiłków. Po co? Aby uczynić z nich dar wyłącznie dla Boga. To jakaś forma rezygnacji – z satysfakcji, wdzięczności, poczucia dobrze spełnionego obowiązku, aprobaty. Czyli z tego wszystkiego, co tak bardzo lubimy… Może warto próbować.

Wczoraj zakończyłem rekolekcje Maryjne w naszym, franciszkańskim kościele w Poznaniu – reklamowane jako jedyne w mieście rekolekcje przed-wielokopostne. Jak na nasze warunki sporo ludzi. Przyjąłem do MI pewnie około 50 osób. No i doznałem wiele życzliwości. Od Poznaniaków. Trudno było mi zrozumieć, kiedy pracowałem w Poznaniu coś, co odbierałem jako obojętność. Bywało, że ktoś otarł się o mnie w kościele, przychodził do nas codziennie, a nawet na mnie nie spojrzał, nie mówiąc już o jakimś geście przywitania. Dziwiłem się temu zawsze… Ale kiedy przyjechałem po latach, poczułem się przyjęty – tak bardzo serdecznie i przyjaźnie. Dobrze mi tam było przez te trzy dni.

W nocy dotarłem do Murowańca, koło Bydgoszczy, gdzie dziś rozpoczęliśmy rekolekcje wielkopostne. Miałem tu już dwa lata temu rekolekcje Maryjne, więc znam proboszcza i jego parafian. Tym bardziej miło wrócić… Pobędę tu do niedzieli, a w poniedziałek ruszam do Starego Sącza, głosić Siostrom Klaryskom.

A dziś kolejna rocznica urodzin… Wiele ciepłych słów usłyszałem. Wciąż sobie żartuję, że się starzeje, ale towarzyszą temu niewielkie emocje. Zaczynam traktować mijający czas, jak brata, z którym chcę żyć w zgodzie. A jednocześnie wykorzystać jak najlepiej to, co jeszcze przede mną… Oby Pan mi pozwolił służyć Mu w sposób, który dla Niego jest szczególnie miły i potrzebny…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz