środa, 15 grudnia 2021

zmienny świat...


(Łk 7, 18b-23)
Jan przywołał do siebie dwóch spośród swoich uczniów i posłał ich do Jezusa z zapytaniem: "Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?" Gdy ludzie ci zjawili się u Jezusa, rzekli: "Jan Chrzciciel przysyła nas do Ciebie z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?" W tym właśnie czasie Jezus wielu uzdrowił z chorób, dolegliwości i uwolnił od złych duchów; także wielu niewidomych obdarzył wzrokiem. Odpowiedział im więc: "Idźcie i donieście Janowi to, co widzieliście i słyszeliście: Niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie".

 

Mili Moi…
Wczoraj zakończyłem rekolekcje adwentowe w Ostrowie Wielkopolskim. To taki dar od Boga, który przyszedł przez pośredników – Monikę i Michała, małżonków, których poznałem w Spotkaniach Małżeńskich. Polubiliśmy się bardzo. A oni zaproponowali swojemu proboszczowi zaproszenie mnie do parafii. On im zaufał i tak oto wygłosiłem rekolekcje w Ostrowie. Piękny czas. Ktoś powie – jak zwykle. Może i tak… Za każdym razem bowiem poznaję nowych, dobrych ludzi. Widzę słuchaczy Słowa, spragnionych i wiedzących czego chcą. Choć coraz bardziej przekonuję się o elitarności tych wydarzeń rekolekcyjnych. Wspominałem już o tym. Niegdyś cała parafia na nie ściągała. Dziś zaledwie garstka wierzących. Powoli oswajam się z widokiem półpustego kościoła. Zresztą, nie taki nowy to widok dla kogoś, kto popracował „na Zachodzie”.

Tak czy owak… Kiedy w poniedziałek przeżywaliśmy wieczorne uwielbienie po Eucharystii, kiedy modliłem się wstawienniczo nad ludźmi powierzając Bogu ich naprawdę poważne problemy, wróciło do mnie pytanie jednej ze znajomych, deklarującej się jako niewierząca – czy nie masz ochoty rzucić tego wszystkiego w cholerę, widząc cały ten bałagan w Kościele? I znów nadeszła odpowiedź – NIE, PO TYSIĄCKROĆ NIE!!! Bo Kościół to nie tylko i nie przede wszystkim bałagan (choć jestem właśnie w diecezji bardzo zranionej bolesnymi zachowaniami jej pasterzy). Kościół to moi bracia i siostry, Kościół to cierpiący, Kościół to wstawiennictwo, Kościół to głoszenie Słowa i patrzenie na to jak ono rośnie i jak Bóg dokonuje cudownych dzieł właśnie na tej drodze. Poczułem się bardzo na swoim miejscu. Poczułem się w Kościele, którego za nic nie chciałbym opuścić.

Wyjeżdżam nieco zmęczony, ale też umocniony… Również postawą księży, ich gościnnością i dobrocią. Za chwilę ruszam do Niepokalanowa. Dwa dni nagrań przede mną. A potem? Cały jeden dzień w domu… Jak cudownie…

Janowi Jezus zaleca popatrzenie na znaki, dzieła, które czyni. W nich całkiem jawna jest prawda o tym, kto je sprawia. W innym miejscu powie – jeśli mnie nie wierzycie, wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła. Dziś w jednym z komentarzy postawiono pytanie – jakie znaki Bożego działania w twoim życiu w minionym tygodniu potrafisz dostrzec i nazwać? Czy nie z tym właśnie mamy problem? Czy nie cisną się na usta slogany w stylu „przecież wiem, że Pan działa nieustannie w moim życiu”? Ale to nic konkretnego. Jakaś ogólna prawda, ale przecież nie dotykająca wprost mojej codzienności. I nie jest to odpowiedź na zadane pytanie…

Jedno zdanie w odpowiedzi Jezusa mnie zatrzymało – Wymienia chorych, którym przywraca zdrowie. Konkretnie odpowiada na ich potrzeby: niewidomi odzyskują wzrok, chromi zdolność chodzenia, trędowaci są oczyszczani… A ubogim? Głosi się Ewangelię. A nie powinni być raczej – ubogim rozdaje się grosz? A może ten grosz „wchodziłby w uszy”, uniemożliwiałby słyszenie. A może właśnie te materialne potrzeby otwierają na pociechę ze strony Boga… Może właśnie dlatego kościoły nam pustoszeją. Może dźwięk monet zagłuszył już Słowo… Pan jednak powie w innym miejscu – ubogich zawsze macie u siebie… Może więc i słuchaczy utrudzonych różnymi formami niedostatku nigdy nie zabraknie. A może i dziś "bogaci i całkiem niezależni" kiedyś takimi słuchaczami się staną. Wszak w bardzo zmiennym świecie żyjemy…

1 komentarz:

  1. Kiedyś ktoś zadał mi pytanie- "czy modlisz się za swoich kapłanów ? Tak jak się modlisz, takich masz" . Łatwo jest mówić źle o innych (choć sytuacje pewne uważam ,że trzeba nazywac "po imieniu ") ,ale modlitwa jest tez potrzebna,szczególnie Kaplanom ,by nieśli Jezusa, nie siebie nam . Druga myśl- Kościół to my wszyscy i od nas zależy jaki On będzie . W drodze do pracy spotykam dużo osób ,ale cieszę się ,ze są jeszcze takie,którym nie jest obojetny los innych -to jest piękne świadectwo. Inna myśl-"Jezus powiedział ,że ze względu na tych ...nie zniszczę " . Polecam tez konferencje "Warsztaty Józefa "Profeto odcinek 2.
    Ojcze dzięki ,ze jesteś z nami

    OdpowiedzUsuń