Jan przywołał do siebie dwóch spośród swoich uczniów i posłał ich do Jezusa z
zapytaniem: "Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy
oczekiwać?" Gdy ludzie ci zjawili się u Jezusa, rzekli: "Jan
Chrzciciel przysyła nas do Ciebie z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma
przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?" W tym właśnie czasie Jezus wielu
uzdrowił z chorób, dolegliwości i uwolnił od złych duchów; także wielu
niewidomych obdarzył wzrokiem. Odpowiedział im więc: "Idźcie i donieście
Janowi to, co widzieliście i słyszeliście: Niewidomi wzrok odzyskują, chromi
chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają,
ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we
Mnie".
Mili Moi…
Wczoraj zakończyłem
rekolekcje adwentowe w Ostrowie Wielkopolskim. To taki dar od Boga, który
przyszedł przez pośredników – Monikę i Michała, małżonków, których poznałem w
Spotkaniach Małżeńskich. Polubiliśmy się bardzo. A oni zaproponowali swojemu
proboszczowi zaproszenie mnie do parafii. On im zaufał i tak oto wygłosiłem
rekolekcje w Ostrowie. Piękny czas. Ktoś powie – jak zwykle. Może i tak… Za
każdym razem bowiem poznaję nowych, dobrych ludzi. Widzę słuchaczy Słowa,
spragnionych i wiedzących czego chcą. Choć coraz bardziej przekonuję się o
elitarności tych wydarzeń rekolekcyjnych. Wspominałem już o tym. Niegdyś cała
parafia na nie ściągała. Dziś zaledwie garstka wierzących. Powoli oswajam się z widokiem
półpustego kościoła. Zresztą, nie taki nowy to widok dla kogoś, kto popracował „na
Zachodzie”.
Tak czy owak… Kiedy w
poniedziałek przeżywaliśmy wieczorne uwielbienie po Eucharystii, kiedy modliłem
się wstawienniczo nad ludźmi powierzając Bogu ich naprawdę poważne problemy,
wróciło do mnie pytanie jednej ze znajomych, deklarującej się jako niewierząca –
czy nie masz ochoty rzucić tego wszystkiego w cholerę, widząc cały ten bałagan
w Kościele? I znów nadeszła odpowiedź – NIE, PO TYSIĄCKROĆ NIE!!! Bo Kościół to
nie tylko i nie przede wszystkim bałagan (choć jestem właśnie w diecezji bardzo
zranionej bolesnymi zachowaniami jej pasterzy). Kościół to moi bracia i
siostry, Kościół to cierpiący, Kościół to wstawiennictwo, Kościół to głoszenie Słowa
i patrzenie na to jak ono rośnie i jak Bóg dokonuje cudownych dzieł właśnie na
tej drodze. Poczułem się bardzo na swoim miejscu. Poczułem się w Kościele, którego
za nic nie chciałbym opuścić.
Wyjeżdżam nieco zmęczony,
ale też umocniony… Również postawą księży, ich gościnnością i dobrocią. Za
chwilę ruszam do Niepokalanowa. Dwa dni nagrań przede mną. A potem? Cały jeden
dzień w domu… Jak cudownie…
Janowi Jezus zaleca
popatrzenie na znaki, dzieła, które czyni. W nich całkiem jawna jest prawda o
tym, kto je sprawia. W innym miejscu powie – jeśli mnie nie wierzycie, wierzcie
przynajmniej ze względu na same dzieła. Dziś w jednym z komentarzy postawiono
pytanie – jakie znaki Bożego działania w twoim życiu w minionym tygodniu potrafisz
dostrzec i nazwać? Czy nie z tym właśnie mamy problem? Czy nie cisną się na
usta slogany w stylu „przecież wiem, że Pan działa nieustannie w moim życiu”?
Ale to nic konkretnego. Jakaś ogólna prawda, ale przecież nie dotykająca wprost
mojej codzienności. I nie jest to odpowiedź na zadane pytanie…
Jedno zdanie w odpowiedzi
Jezusa mnie zatrzymało – Wymienia chorych, którym przywraca zdrowie. Konkretnie
odpowiada na ich potrzeby: niewidomi odzyskują wzrok, chromi zdolność
chodzenia, trędowaci są oczyszczani… A ubogim? Głosi się Ewangelię. A nie
powinni być raczej – ubogim rozdaje się grosz? A może ten grosz „wchodziłby w
uszy”, uniemożliwiałby słyszenie. A może właśnie te materialne potrzeby
otwierają na pociechę ze strony Boga… Może właśnie dlatego kościoły nam
pustoszeją. Może dźwięk monet zagłuszył już Słowo… Pan jednak powie w innym
miejscu – ubogich zawsze macie u siebie… Może więc i słuchaczy utrudzonych różnymi
formami niedostatku nigdy nie zabraknie. A może i dziś "bogaci i całkiem niezależni" kiedyś takimi
słuchaczami się staną. Wszak w bardzo zmiennym świecie żyjemy…
Kiedyś ktoś zadał mi pytanie- "czy modlisz się za swoich kapłanów ? Tak jak się modlisz, takich masz" . Łatwo jest mówić źle o innych (choć sytuacje pewne uważam ,że trzeba nazywac "po imieniu ") ,ale modlitwa jest tez potrzebna,szczególnie Kaplanom ,by nieśli Jezusa, nie siebie nam . Druga myśl- Kościół to my wszyscy i od nas zależy jaki On będzie . W drodze do pracy spotykam dużo osób ,ale cieszę się ,ze są jeszcze takie,którym nie jest obojetny los innych -to jest piękne świadectwo. Inna myśl-"Jezus powiedział ,że ze względu na tych ...nie zniszczę " . Polecam tez konferencje "Warsztaty Józefa "Profeto odcinek 2.
OdpowiedzUsuńOjcze dzięki ,ze jesteś z nami