Gdy Jezus przebywał w jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją, rzekł jeden z
uczniów do Niego: "Panie, naucz nas się modlić, jak i Jan nauczył swoich
uczniów". A On rzekł do nich: "Kiedy się modlicie, mówcie: „Ojcze,
święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje. Chleba naszego powszedniego daj
nam dzisiaj i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto nam
zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie”.
Mili Moi…
Dziś wróciłem z kolejnej podróży
apostolskiej. Kilka dni spędzonych z siostrami klaryskami w Starym Sączu
okazało się niezwykle inspirującym doświadczeniem. Anegdotycznie mogę powiedzieć,
że w te dni więcej myślałem o świętym Franciszku niż przez cały rok. Ale to tak
dobrze skupiać się na rzeczach ważnych z tymi, którzy je dobrze rozumieją. Mam głębokie
przekonanie, że siostry znają Franciszka i żyją jego duchowością o wiele głębiej
niż ja sam. Tym większym wyzwaniem było mówić tak, żeby nie zakrawało to na
banał. Mam nadzieje, że skorzystały, bo ja z pewnością bardzo…
Ich klasztor to prawdziwa
skarbnica. Ogromne przestrzenie i setki dzieł sztuki, wspaniałych przykładów malarstwa
różnych epok. Miejsce tchnące modlitwą, ciszą i skupieniem. Szkoda, że nigdy
nie zobaczycie tego miejsca – ja też nigdy w normalnych okolicznościach nie zostałbym
wpuszczony za klauzurę – tylko posługa może otworzyć te drzwi. Widziałem piękne
rzeczy. Z ludzkiego punktu widzenia bezcenne.
Siostry rzecz jasna
niezawodne pod jeszcze innym względem… Wyjechałem z nowym sznurem do habitu,
zestawem lektur, torbą słoików z przetworami. Dobre i troskliwe kobiety, które czują
z nami więź i którym zależy na jej podtrzymywaniu. Wielki szacunek do ich
sposobu życia.
Prosto z Sącza pojechałem
do Niepokalanowa, choć przez Katowice. Miałem tam do kupienia… szablę,
niezbędna mi do pasowania nowych rycerzy. Całkiem zabawna historia… Znalazłem
pracownię płatnerską ze świetnie wyposażonym sklepem (również stacjonarnym).
Rzeczywistość jednak zwykle nie dorównuje pięknym zapowiedziom. Okazało się, ze
wszystko mieści się w jakichś garażach i wybór nie jest znaczący. Właściwie dostałem
do obejrzenia dwie szable.. Na szczęście na jedną mogłem się swobodnie zdecydować,
więc podróż nie okazała się daremna. Ale jedno jest pewne – nie ufać internetom…
A w Niepokalanowie, jak
zawsze, doskonały czas. Włodarze radia potwierdzili, że chcą nas na kolejny rok.
Podobno naszej audycji da się słuchać. Pogoda pozwoliła nam pospacerować po
Warszawie, pogawędzić, więc poza pracą były też chwile przyjemności. Dziś
wróciłem. Jutro zaś ruszam do Kołobrzegu na spotkanie miejscowej wspólnoty
Rycerstwa. Pierwszy raz użyję tam nowej szabli – pasujemy jutro dwie osoby. Prześpię
i wrócę w piątek, żeby już w sobotę ruszyć na Święto Prowincji do Inowrocławia.
A w niedzielę rozpoczynam Rekolekcje Maryjne w Gdański Brzeźnie, również połączone
z oddaniem się Maryi. Jeszcze tylko w poniedziałek zawieźć rekolekcjonistę na
rekolekcje zakonne do Krynicy Morskiej, rozliczyć się tam z domem i zadbać o
wszystko (wszak za to też jestem odpowiedzialny), i będzie spoczko…
A w międzyczasie? Uczyć
się modlitwy… Dziś te właśnie słowa najgłośniej wybrzmiały w moich uszach. Czy
ja umiem się modlić? Owszem, spędzam 2-3 godziny dziennie na modlitwie, ale czy
potrafię? Czasem widzę, że jest to bezmyślne trwanie w ciszy. Czasem zadręczam Pana
swoimi sprawami i gadam cały czas. Czasem tylko coś czytam. Czasem próbuje rozmyślać.
Staram się. Walczę. Pragnę. Ale czuję, że tylko On, Mistrz, może mnie nauczyć
tej trudnej sztuki. Tym bardziej, że jestem nieustannie w biegu. Dziś zrozumiałem
po raz kolejny, że nie mogę przystępować do modlitwy wówczas, kiedy pojawia się
we mnie największa ochota i gotowość. Przy moim trybie życia musze do niej przystępować
wówczas, kiedy akurat mam na to chwilę. Muszę te chwile łapać, walczyć o nie i
je pielęgnować. Nawet wtedy, kiedy pieruńsko mi się nie chce… A może zwłaszcza
wówczas. I chcę głęboko wierzyć, że Pan zrobi resztę. Przyjdzie do mojego
pragnienia i ludzkiej biedy i nauczy mnie modlitwy. Tak, żeby to On był
zadowolony, a nie ja… Bo ja wcale zadowolony być nie muszę. Nie o mnie w
modlitwie wszak chodzi…
Dzieki za te slowa Ojcze Michale. Niech Cie prowadzi i sprzyja ze swym Synem Panna Maryja! Amen.
OdpowiedzUsuń