środa, 6 października 2021

przyjdźcie


(Łk 11, 1-4)
Gdy Jezus przebywał w jakimś miejscu na modlitwie i skończył ją, rzekł jeden z uczniów do Niego: "Panie, naucz nas się modlić, jak i Jan nauczył swoich uczniów". A On rzekł do nich: "Kiedy się modlicie, mówcie: „Ojcze, święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie”.

 

Mili Moi…
Dziś wróciłem z kolejnej podróży apostolskiej. Kilka dni spędzonych z siostrami klaryskami w Starym Sączu okazało się niezwykle inspirującym doświadczeniem. Anegdotycznie mogę powiedzieć, że w te dni więcej myślałem o świętym Franciszku niż przez cały rok. Ale to tak dobrze skupiać się na rzeczach ważnych z tymi, którzy je dobrze rozumieją. Mam głębokie przekonanie, że siostry znają Franciszka i żyją jego duchowością o wiele głębiej niż ja sam. Tym większym wyzwaniem było mówić tak, żeby nie zakrawało to na banał. Mam nadzieje, że skorzystały, bo ja z pewnością bardzo…

Ich klasztor to prawdziwa skarbnica. Ogromne przestrzenie i setki dzieł sztuki, wspaniałych przykładów malarstwa różnych epok. Miejsce tchnące modlitwą, ciszą i skupieniem. Szkoda, że nigdy nie zobaczycie tego miejsca – ja też nigdy w normalnych okolicznościach nie zostałbym wpuszczony za klauzurę – tylko posługa może otworzyć te drzwi. Widziałem piękne rzeczy. Z ludzkiego punktu widzenia bezcenne.

Siostry rzecz jasna niezawodne pod jeszcze innym względem… Wyjechałem z nowym sznurem do habitu, zestawem lektur, torbą słoików z przetworami. Dobre i troskliwe kobiety, które czują z nami więź i którym zależy na jej podtrzymywaniu. Wielki szacunek do ich sposobu życia.

Prosto z Sącza pojechałem do Niepokalanowa, choć przez Katowice. Miałem tam do kupienia… szablę, niezbędna mi do pasowania nowych rycerzy. Całkiem zabawna historia… Znalazłem pracownię płatnerską ze świetnie wyposażonym sklepem (również stacjonarnym). Rzeczywistość jednak zwykle nie dorównuje pięknym zapowiedziom. Okazało się, ze wszystko mieści się w jakichś garażach i wybór nie jest znaczący. Właściwie dostałem do obejrzenia dwie szable.. Na szczęście na jedną mogłem się swobodnie zdecydować, więc podróż nie okazała się daremna. Ale jedno jest pewne – nie ufać internetom…

A w Niepokalanowie, jak zawsze, doskonały czas. Włodarze radia potwierdzili, że chcą nas na kolejny rok. Podobno naszej audycji da się słuchać. Pogoda pozwoliła nam pospacerować po Warszawie, pogawędzić, więc poza pracą były też chwile przyjemności. Dziś wróciłem. Jutro zaś ruszam do Kołobrzegu na spotkanie miejscowej wspólnoty Rycerstwa. Pierwszy raz użyję tam nowej szabli – pasujemy jutro dwie osoby. Prześpię i wrócę w piątek, żeby już w sobotę ruszyć na Święto Prowincji do Inowrocławia. A w niedzielę rozpoczynam Rekolekcje Maryjne w Gdański Brzeźnie, również połączone z oddaniem się Maryi. Jeszcze tylko w poniedziałek zawieźć rekolekcjonistę na rekolekcje zakonne do Krynicy Morskiej, rozliczyć się tam z domem i zadbać o wszystko (wszak za to też jestem odpowiedzialny), i będzie spoczko…

A w międzyczasie? Uczyć się modlitwy… Dziś te właśnie słowa najgłośniej wybrzmiały w moich uszach. Czy ja umiem się modlić? Owszem, spędzam 2-3 godziny dziennie na modlitwie, ale czy potrafię? Czasem widzę, że jest to bezmyślne trwanie w ciszy. Czasem zadręczam Pana swoimi sprawami i gadam cały czas. Czasem tylko coś czytam. Czasem próbuje rozmyślać. Staram się. Walczę. Pragnę. Ale czuję, że tylko On, Mistrz, może mnie nauczyć tej trudnej sztuki. Tym bardziej, że jestem nieustannie w biegu. Dziś zrozumiałem po raz kolejny, że nie mogę przystępować do modlitwy wówczas, kiedy pojawia się we mnie największa ochota i gotowość. Przy moim trybie życia musze do niej przystępować wówczas, kiedy akurat mam na to chwilę. Muszę te chwile łapać, walczyć o nie i je pielęgnować. Nawet wtedy, kiedy pieruńsko mi się nie chce… A może zwłaszcza wówczas. I chcę głęboko wierzyć, że Pan zrobi resztę. Przyjdzie do mojego pragnienia i ludzkiej biedy i nauczy mnie modlitwy. Tak, żeby to On był zadowolony, a nie ja… Bo ja wcale zadowolony być nie muszę. Nie o mnie w modlitwie wszak chodzi…

1 komentarz:

  1. Dzieki za te slowa Ojcze Michale. Niech Cie prowadzi i sprzyja ze swym Synem Panna Maryja! Amen.

    OdpowiedzUsuń