piątek, 6 listopada 2020

jeden wątek...


(Łk 16,1-8)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: "Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą". Na to rządca rzekł sam do siebie: "Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu". Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: "Ile jesteś winien mojemu panu?" Ten odpowiedział: "Sto beczek oliwy". On mu rzekł: "Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz pięćdziesiąt". Następnie pytał drugiego: "A ty ile jesteś winien?" Ten odrzekł: "Sto korców pszenicy". Mówi mu: "Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt" Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światła”.


Mili Moi…
Dni płyną, a ja powoli wchodzę w rytm. Wracają penitenci, którzy chcą się spotkać, wyspowiadać, pogadać. Choć i wśród nich żniwo zbiera Covid. Dzięki Bogu nie śmiertelne, ale jednak niektórzy już się z tym szalonym wirusem męczą. Powoli więc staram się przygotowywać na to, co nieuniknione. Przy naszej posłudze prędzej, czy później choroba nadejdzie. A wówczas… Jedyne schronienie to Serce Jezusa.

Coraz pewniejsze wydaje się być również to, że kolejny sezon rekolekcyjny (adwentowy tym razem) zostanie zamrożony. Cieszę się więc z tej internetowej formy głoszenia, której początek daliśmy w środę. Dziewięć z dwudziestu siedmiu odcinków udało się nagrać. Mam nadzieję, że dociągniemy do końca i powstanie z tego coś dobrego.

A poza posługą? Dużo spacerów, modlitwy, lektury… Czyli chyba coś, co powinno być ważnym elementem zakonnego życia. Domaga się to dyscypliny i dobrego planowania, ale okazuje się możliwe. Choć nie do końca wpływa to na pokój mojego serca. Jest we mnie dużo smutku – osobistego, z powodu moich zmartwień, ale ten jest potęgowany smutkiem wynikającym z obserwacji rzeczywistości tego świata, świata, który coraz bardziej schodzi na manowce. I głos Boga, który, nie mam wątpliwości, coraz głośniej rozbrzmiewa w szokujących wydarzeniach, a który żadną miarą nie prowadzi ludzi do nawrócenia i pokuty. Wręcz przeciwnie – raczej do radykalizacji w przemocy, agresji, gwałtowności. Czy ta „Niniwa” się ostoi, czy jej los jest już przesądzony? Pewnie dane nam będzie to zobaczyć…

Szokująca jest też dzisiejsza Ewangelia… Kłopotliwa. Bo zawiera sugestie jakoby Pan pochwalał nieuczciwość. Ileż jest prób złagodzenia tego przesłania, jakiegoś logicznego uzasadnienia dlaczego powiedział tak, jak powiedział. Może to nasze czytanie (słuchanie) ze zrozumieniem szwankuje. Tymczasem przypowieści mają to do siebie, że chodzi w nich o ukazanie jednego przesłania bez szczególnej troski o doskonałość wszystkich elementów składowych. W tej przypowieści Jezus zajmuje się wyłącznie zaradnością, przezornością, roztropnością, a w żadnym wypadku uczciwością. Ten wątek należy więc pominąć, żeby nie zaciemnił przesłania. Tym bardziej, że skądinąd wiemy dobrze, że Bożą ocenę nieuczciwości Jezus wypowiadał dość klarownie.

Co z tą zaradnością więc? Zobaczcie jak łatwo wpaść w „religijne koleiny”. Pewien zestaw modlitw, zwyczajów, aktywności. Może nawet jakieś szlachetne działania motywowane wiarą. To moje. To dobre. To wystarczy. Tymczasem Pan zdaje się pokazywać, że rzeczywiście „gwałtownicy zdobywają Królestwo Niebieskie”. Człowiek, który szczerze przylgnął do Jezusa, nie może spocząć, nie jest w stanie „usiedzieć w miejscu”. I nie chodzi pewnie o nadaktywności, ile raczej o wykorzystanie nadarzających się okazji, których przecież nie brakuje. Każdy na swoją miarę i w kontekście swojego życia. Bywa, że są to sytuacje potencjalne i od nas zależy, czy zaistnieją. Nie da się być wszędzie i robić wszystkiego. Ale warto weryfikować codzienność i przyglądać się zmarnowanym szansom. Temu służy rachunek sumienia. A kiedy pojawią się znów? Szkoda je zmarnować…

Zaradność i roztropność, przemyślność i aktywność – stale i wciąż pożądane cechy w chrześcijańskim świecie. Również od ich natężenia zależy szerzenie Dobrej Nowiny.

3 komentarze: