poniedziałek, 8 czerwca 2020

ono tam jest...



(Mt 5, 1-12)
Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego uczniowie. Wtedy otworzył usta i nauczał ich tymi słowami: "Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni, którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni jesteście, gdy wam urągają i prześladują was i gdy z mego powodu mówią kłamliwie wszystko złe o was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed wami".


Mili Moi…
Udało mi się szczęśliwie zakończyć rekolekcje dla sióstr boromeuszek w Trzebnicy. To były jedne z „łatwiejszych” rekolekcji. W tym sensie, że słuchaczki były dojrzałe wiekiem. A jako takie, mają mniejszą skłonność do roztrząsania swoich wewnętrznych trudności, a dodatkowo – po prostu nie nabrały nigdy takiego zwyczaju. Nie są przyzwyczajone do wizyt u rekolekcjonisty i omawiania z nim swoich „dziejów duszy”. Dawniej tak nie bywało… Cóż, do tego się ludzi nie zmusza, a ja dzięki temu zakończyłem męczącą, pięciusetstronicową biografię Jezusa autorstwa Seewalda. Musze przyznać, że niewiele książek w ostatnich latach tak mnie zmęczyło, jak ta pozycja. Co więcej, mam wrażenie, że niewiele ona wniosła w moje postrzeganie naszego Pana. No ale to pewne ryzyko, które ponosi się zaczynając książkę. A uczciwość wobec niej, wymaga, aby ją skończyć… Więc skończyłem… Nie mam bowiem zwyczaju odkładać książek w połowie…

A dziś już pierwsze spowiedzi tuz po powrocie, a przed chwilą zakończyliśmy ostatni Wieczór dla Zakochanych prowadzony w ramach wiosennej sesji on line. Nowe doświadczenie – gadać do ekranu. Ale jak dla mnie – każda forma gadania jest dobra. Z przyjemnością spotkałem się z młodymi, choć ogrom obowiązków nie pozwalał mi za często wśród nich bywać. A szkoda. Bo więzi, które się czasem wytwarzają potrafią trwać i cieszyć… W najbliższą sobotę ślubuje sobie kolejna para z jednej z poprzednich sesji wieczorów, której od tamtego czasu służę spowiedzią i kierownictwem duchowym. Piękni ludzie…

A jutro ruszam do Niepokalanowa, nagrywać kolejne audycje. W czwartek cały dzień spowiadania, bo to jeden z nielicznych dni mojej obecności w Poznaniu, więc moje dzieci mają mnie dla siebie. A w piątek wyjazd do Gdańska na tak zwane „przejęcie urzędu”, czyli przekazanie mi moich nowych obowiązków przez poprzednika w obecności Prowincjała. W sobotę zaś ruszam do Oświęcimia. Tym razem rekolekcje dla tamtejszych serafitek…

Błogosławieni… Nie kiedyś, ale dziś… Błogosławieni, czyli szczęśliwi. Ci, którzy uwierzą, że jedynym i ostatecznym źródłem szczęścia jest sam Bóg, a nie ich własne wysiłki. Jeżeli domu Pan nie zbuduje, na próżno się trudzą, którzy go wznoszą. Jeżeli miasta Pan nie strzeże, daremnie czuwają straże. Daremne jest wasze wstawanie przed świtem i przesiadywanie do późna w nocy. Chleb spożywacie zapracowany ciężko, a Pan i we śnie darzy swych umiłowanych. (Psalm 127). Usiąść więc i czekać??? Nie… Ale uwierzyć, że nawet jeśli na niebie są chmury, to za nimi zawsze świeci słońce. Właśnie dla mnie i dla ciebie…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz