(Mt 5, 1-12)
Jezus, widząc tłumy, wyszedł na górę. A gdy usiadł, przystąpili do Niego Jego
uczniowie. Wtedy otworzył usta i nauczał ich tymi słowami: "Błogosławieni
ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni,
którzy się smucą, albowiem oni będą pocieszeni. Błogosławieni cisi, albowiem oni
na własność posiądą ziemię. Błogosławieni, którzy łakną i pragną
sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni. Błogosławieni miłosierni, albowiem
oni miłosierdzia dostąpią. Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga
oglądać będą. Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą
nazwani synami Bożymi. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla
sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni
jesteście, gdy wam urągają i prześladują was i gdy z mego powodu mówią
kłamliwie wszystko złe o was. Cieszcie się i radujcie, albowiem wielka jest
wasza nagroda w niebie. Tak bowiem prześladowali proroków, którzy byli przed
wami".
Mili Moi…
Udało mi się szczęśliwie
zakończyć rekolekcje dla sióstr boromeuszek w Trzebnicy. To były jedne z „łatwiejszych”
rekolekcji. W tym sensie, że słuchaczki były dojrzałe wiekiem. A jako takie,
mają mniejszą skłonność do roztrząsania swoich wewnętrznych trudności, a
dodatkowo – po prostu nie nabrały nigdy takiego zwyczaju. Nie są przyzwyczajone
do wizyt u rekolekcjonisty i omawiania z nim swoich „dziejów duszy”. Dawniej
tak nie bywało… Cóż, do tego się ludzi nie zmusza, a ja dzięki temu zakończyłem
męczącą, pięciusetstronicową biografię Jezusa autorstwa Seewalda. Musze przyznać,
że niewiele książek w ostatnich latach tak mnie zmęczyło, jak ta pozycja. Co
więcej, mam wrażenie, że niewiele ona wniosła w moje postrzeganie naszego Pana.
No ale to pewne ryzyko, które ponosi się zaczynając książkę. A uczciwość wobec
niej, wymaga, aby ją skończyć… Więc skończyłem… Nie mam bowiem zwyczaju odkładać
książek w połowie…
A dziś już pierwsze
spowiedzi tuz po powrocie, a przed chwilą zakończyliśmy ostatni Wieczór dla
Zakochanych prowadzony w ramach wiosennej sesji on line. Nowe doświadczenie – gadać
do ekranu. Ale jak dla mnie – każda forma gadania jest dobra. Z przyjemnością
spotkałem się z młodymi, choć ogrom obowiązków nie pozwalał mi za często wśród
nich bywać. A szkoda. Bo więzi, które się czasem wytwarzają potrafią trwać i
cieszyć… W najbliższą sobotę ślubuje sobie kolejna para z jednej z poprzednich
sesji wieczorów, której od tamtego czasu służę spowiedzią i kierownictwem
duchowym. Piękni ludzie…
A jutro ruszam do
Niepokalanowa, nagrywać kolejne audycje. W czwartek cały dzień spowiadania, bo to jeden z nielicznych dni mojej obecności w Poznaniu, więc moje dzieci mają mnie
dla siebie. A w piątek wyjazd do Gdańska na tak zwane „przejęcie urzędu”, czyli
przekazanie mi moich nowych obowiązków przez poprzednika w obecności Prowincjała.
W sobotę zaś ruszam do Oświęcimia. Tym razem rekolekcje dla tamtejszych
serafitek…
Błogosławieni… Nie kiedyś,
ale dziś… Błogosławieni, czyli szczęśliwi. Ci, którzy uwierzą, że jedynym i
ostatecznym źródłem szczęścia jest sam Bóg, a nie ich własne wysiłki. Jeżeli domu
Pan nie zbuduje, na próżno się trudzą, którzy go wznoszą. Jeżeli miasta Pan nie
strzeże, daremnie czuwają straże. Daremne jest wasze wstawanie przed świtem i
przesiadywanie do późna w nocy. Chleb spożywacie zapracowany ciężko, a Pan i we
śnie darzy swych umiłowanych. (Psalm 127). Usiąść więc i czekać??? Nie… Ale
uwierzyć, że nawet jeśli na niebie są chmury, to za nimi zawsze świeci słońce.
Właśnie dla mnie i dla ciebie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz