czwartek, 6 grudnia 2018

tymi rękami...


Photo by Bayu Anggoro on Unsplash
(Mt 7,21.24-27) 
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki”.


Mili Moi…
Wczoraj zakończyłem rekolekcje adwentowe w Kamionkach. Niewielka mieścinka w okolicach Poznania, ale bardzo ciekawa. W kościele niewiele osób starszych – dominują młode rodziny z dziećmi. To taka sypialnia Poznania. Wygłosiłem, pośpiewałem, ale to, co najważniejsze – dał mi Pan Bóg odbyć sporo dobrych rozmów z bardzo różnymi ludźmi. Ich otwartość i gotowość słuchania były dla mnie zdumiewające. Był tez czas na modlitwę wstawienniczą. Dobry czas.

W najbliższą sobotę nauczanie dla studentów we Wrocławiu, a od poniedziałku dla post-studentów i wszystkich zainteresowanych – w naszym, franciszkańskim kościele w Poznaniu. Potem jeszcze wizyta w Radio Niepokalanów i nagrania audycji na kilka tygodni do przodu i… będzie można zasiąść w konfesjonale. Mamy tu przedświąteczną tradycję kilometrowych kolejek, więc tydzień przed Bożym narodzeniem to dla nas najbardziej pracowity czas. A potem już tylko świętowanie…

Przy okazji proszę Was o westchnienie do Pana za mnie, bo szukamy przyczyny mojego tajemniczego bólu oczu… Okuliści i optometryści rozkładają ręce – wszystko w normie. Trzeba szukać dalej… Niektórzy twierdzą, że aureola mnie uciska… Ale to chyba nie to…

A nad Słowem dziś spróbowałem popatrzeć na oba budynki – mogą być znakomite, piękne i funkcjonalne. Na pierwszy rzut oka wyglądają dokładnie tak samo. Zewnętrzny ogląd nie pozwala wiele powiedzieć o ich trwałości. Ale kiedy przychodzą kataklizmy, które przecież się zdarzają i których uniknąć nie sposób, bo związane są z nieokiełznanymi siłami natury, wówczas nadchodzi godzina próby. Wówczas częstokroć płyną łzy, a pięści unoszą się w geście wygrażania temu, który do tego dopuścił…

Ale czyż nie jest tak, że budujemy „na słowo honoru”? Czy nie mamy gdzieś najgłębiej wyrytego przekonania, że „prowizorka trzyma się najdłużej”? Czy z czystego lenistwa i niefrasobliwości nie zaniedbujemy tych działań, które mogą stać się oparciem i gwarantem przetrwania w chwilach kryzysowych? Kiedyś… Później… Jutro…

Nie można czekać! Dziś jest dzień wycieczki do fundamentów. Jeśli o nie nie zadbamy, to grozi nam ruina. A przecież nie chodzi o „domek na prerii”, ale o dom naszego wiecznego przebywania z Bogiem, którego budowę On złożył w naszych rękach. Adwent to taki dokształt dla budowlańców. Nie wagaruj… Ucz się!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz