czwartek, 27 grudnia 2018

krok dalej...


Photo by Jonatan Pie on Unsplash
(J 20,2-8) 
Pierwszego dnia po szabacie Maria Magdalena pobiegła i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus kochał, i rzekła do nich: „Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono”. Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył.


Mili Moi…
Święta, święta i… Musze przyznać, że spędziłem je tak, jak lubię. Fotel, kubek kawy, książka… Ale rozpoczęliśmy od Wieczerzy Wigilijnej, która dla mnie była czymś pięknym. Wszak pierwsza po powrocie do Polski. Ostatnimi laty sam odgrzewałem barszczyk i przy kilku pierogach śpiewaliśmy z o. Stefanem kolędę. Tu stoły się uginały, a we wspólnocie ośmiu śpiewy brzmią naprawdę pięknie. Potem Pasterka, na której zostało mi zlecone przepowiadanie. No i dwa dni świąt – to też inaczej, niż w USA. A właściwie musze przyznać, że i dzisiejszy dzień przeżywam podobnie, korzystam bez skrupułów z okazji do odpoczynku, bo jak mi się wkrótce sypną wyjazdy, to będę mógł o takich chwilach tylko pomarzyć.

Nie wszyscy jednak mogą cieszyć się w te święta… Chce Was prosić o modlitwę za Jacka. Kiedyś Wam o nim pisałem. Mój serdeczny przyjaciel, z którym niegdyś tworzyliśmy audycje radiowe, człowiek po przeszczepie serca i nerki. Od kilku dni przebywa na intensywnej terapii, jego organizm przestał sobie dawać radę… Proszę o modlitwę za niego, ale również za jego bliskich, żonę, dwoje dzieciaków… Pan wie najlepiej co i jak… Prośmy Go, żeby czule i delikatnie prowadził tę rodzinę…

A dziś urzeka mnie fakt, że Jan uwierzył w zmartwychwstanie nie widząc Jezusa. Pusty grób pomógł mu przyjąć Słowo, które przecież słyszał, ale którego chyba żaden z uczniów nie brał na poważnie. Ono tak bardzo ich przekraczało. Zmartwychwstanie. Tego nie sposób sobie wyobrazić. Podobnie jak trudno wyobrazić sobie co czuli, kiedy biegli do grobu. Dziś, znając zakończenie tej historii, można tylko nieudolnie usiłować wejść w ich stan ducha. Bo to oni są w centrum tych bolesnych wydarzeń, bo to oni cierpią, oni są ogłuszeni bólem. Ale pusty grób i płótna odblokowują w nich wiarę, która jest wejściem w ciemność niemożliwości, która przekracza czysto ludzkie wyobrażenia, która wykracza poza śmierć. Za taką wiarą tęsknię od zawsze, takiej się uczę, taką chciałbym, za mego życia jeszcze osiągnąć. Wiarę, która nie pozwoli się spętać ludzkiej logice, oczywistościom i powściągliwej praktyczności codziennego życia. Tę, która odważnie czyni krok w nieznane…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz