zdj:flickr/Leanne McCauley/Lic CC
(Mk 10,1-12)
Jezus przeszedł w granice
Judei i Zajordania. Tłumy znowu ściągały do Niego znowu je nauczał, jak miał
zwyczaj. Przystąpili do Niego faryzeusze i chcąc Go wystawić na próbę, pytali
Go, czy wolno mężowi oddalić żonę. Odpowiadając zapytał ich: Co wam nakazał
Mojżesz? Oni rzekli: Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić. Wówczas
Jezus rzekł do nich: Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to
przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i
kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną,
i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc
Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela! W domu uczniowie raz jeszcze
pytali Go o to. Powiedział im: Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia
cudzołóstwo względem niej. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego,
popełnia cudzołóstwo.
Mili Moi…
Całkowite szaleństwo za
oknem… Około 20 stopni… I wcale nie mówię o mrozie… Właściwie nie wiadomo o co
chodzi, ale pierwszy raz tej zimy używałem dziś w samochodzie klimatyzacji…
Najbliższe kilka dni ma być właśnie takie. Aż nabieram ochoty na kolejną wycieczkę
do Nowego Jorku…
Kiedyś Wam już pisałem, że
„chodzimy po mleko w kamizelkach kuloodpornych”. Nie ma w tym wielkiej przesady…
Dziś rano ogłoszono u nas we wsi „alarm bursztynowy”. Oznacza to, że dziecko w
niebezpieczeństwie. Dostajemy wówczas wiadomość na komórki na przykład z opisem
samochodu, którym porusza się poszukiwany. Dziś tak właśnie było… Miły pan
zamordował żonę i uprowadził dziecko… Pisze „miły”, bo podczas popołudniowej
wizyty u fryzjera, mój portorykański przyjaciel objaśnił mi, że sprawca był
jego klientem. Zawsze grzeczny i przyjacielski. Jak to ujął mój fryzjer –
musiała go ta żona mocno zdenerwować… Na szczęście sprawca został złapany w
Pensylwanii, a dziecko jest bezpieczne… Taki nasz mały, lokalny światek…
A poza tym? Ostatnie dni
kolędy. Dziś na przykład odwiedziłem Polkę, która dogląda pewnej starszej
Portorykanki. Musielibyście tę babciusię zobaczyć… Niebieski dresik. Piękny makijaż…
Babcia powitała mnie informacja, że ma 200 lat. Zapytałem czy jest żółwiem i
wówczas okazało się, że ma jednak tylko 91 lat. Arcysympatyczna. Miała męża
Polaka, ale niestety on sam już nie mówił po polsku, więc i ona nie bardzo…
A Słowo dzisiejsze
umieszcza nas w kontekście radykalizmu polegającego na wierności zobowiązaniom.
Coraz częściej pojawiają się niepokojące głosy, nawet wśród katolików, że
Jezus, owszem, mówił pewne rzeczy, ale domagają się one nowej interpretacji.
Nie bardzo wiem jak można by na nowo zinterpretować dzisiejsze Jego słowa (bo jakoś
właśnie na tych sprawach reinterpretatorzy się skupiają). Ale fantazja ludzka
nie zna granic…
Ja słyszę dziś wyraźnie –
nie szukaj obejść. Nie otwieraj furtek, które potem będzie trudno zamknąć. Nie
chadzaj wszystkimi dostępnymi drogami, bo nie na każdej odniesiesz korzyść. Nie
da się iść dwiema drogami jednocześnie, a ich częste zmienianie nie doprowadzi
cię do celu. A przecież o cel w tym wszystkim chodzi. Mamy go osiągnąć. I
raczej nie uda nam się to bez doświadczenia krzyża. Także w tych najbardziej
podstawowych powołaniach życiowych, które realizujemy. A może przede wszystkim
tam.
Konsekwencja i radykalizm…
Tych słów z chrześcijańskiego życia nie da się wymazać. Nie da się ich również zastąpić
innymi, łagodniejszymi… Próbując, wchodzimy w „chrześcijaństwo pluszowe”, które
po jakimś czasie staje się przeraźliwie nudne. Niestety jednak, nie wszystkim
udaje się z „pluszu” wyrosnąć…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz