piątek, 24 lutego 2017

pluszowo...

zdj:flickr/Leanne McCauley/Lic CC
(Mk 10,1-12)
Jezus przeszedł w granice Judei i Zajordania. Tłumy znowu ściągały do Niego znowu je nauczał, jak miał zwyczaj. Przystąpili do Niego faryzeusze i chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę. Odpowiadając zapytał ich: Co wam nakazał Mojżesz? Oni rzekli: Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić. Wówczas Jezus rzekł do nich: Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela! W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo.

Mili Moi…
Całkowite szaleństwo za oknem… Około 20 stopni… I wcale nie mówię o mrozie… Właściwie nie wiadomo o co chodzi, ale pierwszy raz tej zimy używałem dziś w samochodzie klimatyzacji… Najbliższe kilka dni ma być właśnie takie. Aż nabieram ochoty na kolejną wycieczkę do Nowego Jorku…

Kiedyś Wam już pisałem, że „chodzimy po mleko w kamizelkach kuloodpornych”. Nie ma w tym wielkiej przesady… Dziś rano ogłoszono u nas we wsi „alarm bursztynowy”. Oznacza to, że dziecko w niebezpieczeństwie. Dostajemy wówczas wiadomość na komórki na przykład z opisem samochodu, którym porusza się poszukiwany. Dziś tak właśnie było… Miły pan zamordował żonę i uprowadził dziecko… Pisze „miły”, bo podczas popołudniowej wizyty u fryzjera, mój portorykański przyjaciel objaśnił mi, że sprawca był jego klientem. Zawsze grzeczny i przyjacielski. Jak to ujął mój fryzjer – musiała go ta żona mocno zdenerwować… Na szczęście sprawca został złapany w Pensylwanii, a dziecko jest bezpieczne… Taki nasz mały, lokalny światek…

A poza tym? Ostatnie dni kolędy. Dziś na przykład odwiedziłem Polkę, która dogląda pewnej starszej Portorykanki. Musielibyście tę babciusię zobaczyć… Niebieski dresik. Piękny makijaż… Babcia powitała mnie informacja, że ma 200 lat. Zapytałem czy jest żółwiem i wówczas okazało się, że ma jednak tylko 91 lat. Arcysympatyczna. Miała męża Polaka, ale niestety on sam już nie mówił po polsku, więc i ona nie bardzo…

A Słowo dzisiejsze umieszcza nas w kontekście radykalizmu polegającego na wierności zobowiązaniom. Coraz częściej pojawiają się niepokojące głosy, nawet wśród katolików, że Jezus, owszem, mówił pewne rzeczy, ale domagają się one nowej interpretacji. Nie bardzo wiem jak można by na nowo zinterpretować dzisiejsze Jego słowa (bo jakoś właśnie na tych sprawach reinterpretatorzy się skupiają). Ale fantazja ludzka nie zna granic…

Ja słyszę dziś wyraźnie – nie szukaj obejść. Nie otwieraj furtek, które potem będzie trudno zamknąć. Nie chadzaj wszystkimi dostępnymi drogami, bo nie na każdej odniesiesz korzyść. Nie da się iść dwiema drogami jednocześnie, a ich częste zmienianie nie doprowadzi cię do celu. A przecież o cel w tym wszystkim chodzi. Mamy go osiągnąć. I raczej nie uda nam się to bez doświadczenia krzyża. Także w tych najbardziej podstawowych powołaniach życiowych, które realizujemy. A może przede wszystkim tam.

Konsekwencja i radykalizm… Tych słów z chrześcijańskiego życia nie da się wymazać. Nie da się ich również zastąpić innymi, łagodniejszymi… Próbując, wchodzimy w „chrześcijaństwo pluszowe”, które po jakimś czasie staje się przeraźliwie nudne. Niestety jednak, nie wszystkim udaje się z „pluszu” wyrosnąć…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz