Rozważam dziś o tych sprawach w kontekście wczorajszej, dziewiętnastej
rocznicy moich święceń kapłańskich. Kiedy zastanawiałem się, czego we mnie
najwięcej w tym kolejnym jubileuszu, to nie mam wątpliwości, że wdzięczności.
Już nie tylko za sam dar, ale za to, że wciąż mnie on fascynuje, „smakuje mi”,
porusza mnie, ciekawi, intryguje, porywa, motywuje. Wciąż mi się dużo chce i
wciąż mam z tego ogromnie dużo radości. Co więcej, widzę, że pochłania mnie ta
służba coraz bardziej – nie tylko w wymiarze zewnętrznym, bo zobowiązań rzeczywiście
moc, ale raczej w wymiarze wewnętrznym. Opowiadając niegdyś historię swojego powołania,
zawsze mówiłem, że Pan Bóg mnie sobie wziął, właściwie na początku mojego
życia. I mam wrażenie, że bierze mnie coraz bardziej. Aż zniknę tu na ziemi, a
pojawię się w przestrzeni dużo bardziej realnej, bo wiecznotrwałej.
W każdym razie, mając tak wiele różnych kapłańskich doświadczeń, nigdy nie
nosiłem w sobie pragnienia, żeby mieć jakąkolwiek „swoją” grupę. W tym sensie,
że będą to ludzie spijający słowa z moich ust i gotowi iść za mną do samego
piekła. Nigdy, w żadnej grupie, nie domagałem się tego rodzaju lojalności i nie
umiem zrozumieć tych, którzy tego oczekują. Do dziś czuję się bardzo dziwnie,
kiedy ktoś zaczepia mnie gdzieś i mówi, że słucha mnie w internecie. Nie mam
parcia na szkło i dziś zdałem sobie sprawę, że obecny styl – czyli formacja
niewielkich grup słuchaczy w odróżnieniu od mas (które kiedyś były moim cichym
marzeniem) jest czymś właściwym i czymś, w czym czuję się dobrze… Niech więc ta
przygoda trwa, a mój Bóg niech trzyma mnie mocno za rękę, żebym nigdy nie
powstał głosząc przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów.
A wczoraj wróciłem z nagrań w Radio Niepokalanów. Ostatnimi czasy z powodu
naglących obowiązków, nagrywaliśmy wszystko w jeden dzień, choć była to bardzo
wymagająca praca. Tym razem wróciliśmy do rozłożenia jej na dwa dni, jak
dawniej. I to była dobra decyzja, włącznie ze spacerem po Warszawie w ciepły
wieczór… Tymczasem siedzę i piszę wykłady na temat Rycerstwa, które mam wygłosić
w Niepokalanowie za niecałe dwa tygodnie. Pięć godzin gadania i to w nieco
innym, niż rekolekcyjny, stylu. A w piątek ruszam już na kolejną, ostatnią turę
rekolekcji dla sióstr Elżbietanek, do Puszczykowa… Chyba jestem gotów.
Dziękuję za przytoczony fragment Słowa z czytania z dnia.
OdpowiedzUsuńZatrzymują mnie slowa "Wiecej szczescia jest w dawaniu ,anizeli w braniu"..
Rozwazanie natomiast bardzo pomocne aby się sprobowac odpowiedziec sobie na pytanie -czego pragnę..
Dziękuję o.Michale za to rozwazanie.
Nawiązując do rocznicy swięceń niech dobry Bóg do konca zycia porywa Cię,ciekawi,motywuje..
Dziękuję, Szczęść Boże 🙂
OdpowiedzUsuńhttps://youtu.be/0nVJCCKAbnM?si=9XN02tynRs-No_jI
OdpowiedzUsuńPiękne świadectwo . Może dziś mija zrobię refleksje nad swoim życiem...
https://youtu.be/0nVJCCKAbnM?si=WBOPHa0ewrlH6jtw
OdpowiedzUsuńWarto dorastać...