niedziela, 15 czerwca 2025

i do dzieła...


(J 16,12-15)
Jezus powiedział swoim uczniom: ”Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz jeszcze znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek słyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam oznajmi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego bierze i wam objawi”.

 

Mili Moi…
Zawsze zatrzymuje mnie to „jeszcze znieść nie możecie”. Wiele tęsknoty we mnie budzi. Chciałbym wiedzieć więcej, poznawać Boga jeszcze bardziej, głębiej. Niejasno przeczuwam, że jestem gdzieś zaledwie u początku drogi i mam w sobie wielki głód. Moje życie niejako naturalnie skłania mnie do zaspokajania go. Wszak, żeby móc mówić na różne tematy, musze najpierw sporo poczytać. A to jest cudownie rozwijające. Nawet jeśli nie wszystko zapamiętuje, to nie jeden raz odkrywam nowe światy.

Ferdynand Kiepski pytał – a po co ja mam czytać, jak wszystko powiedzą mi w telewizorze? Ja zaś mam dokładnie odwrotnie – nic ciekawego w telewizorze nie znajduję, za to w książkach? Cudowny świat wiedzy, doświadczenia, mądrości. Nie bez przyczyny Umberto Eco mówił, że kto czyta, ten żyje dwa razy. A nadchodzi urlop – a z nim dopiero poważne czytelnicze plany…

Ale zanim, to jeszcze sporo pracy… Miniony tydzień to rekolekcje u dobrych sióstr Elżbietanek w Puszczykowie. Czwarta i ostatnia seria. Kończę ją z wielką sympatią do tego miejsca. O sympatii do sióstr wspominać nie muszę. Nieodmiennie jej doświadczam. Podczas rekolekcji wciąż powstawały wykłady na temat – „Rycerstwo Niepokalanej – szansa, wyzwanie czy relikt przeszłości?” Wygłosiłem je w sobotę dla Kursu Mariologii – niemal siedemdziesięciu osób w Instytucie Kolbianum w Niepokalanowie. W tym nie mam żadnego doświadczenia, dopiero je zdobywam. Zdołałem więc przez pięć godzin wygłosić zaledwie połowę tego, co przygotowałem, a i tak mówiłem najszybciej, jak potrafiłem… Przed nami kolejne spotkania, a dla mnie jakieś nowe doświadczenie. Oczywiście przyjąłem grupę słuchaczy do MI.

A z Niepokalanowa szybciutko do Lęborka, gdzie rozpocząłem dziś Rekolekcje Maryjne, które potrwają do wtorku. Dziś siedem Mszy, a co za tym idzie, siedem nauk. Jutro i we wtorek znacznie luźniej. Ale to nie oznacza wypoczynku. Bo w najbliższą sobotę Bieg Małych Rycerzy, organizowany przeze mnie i grono dobrych ludzi w Ostródzie. Przed nami jeszcze mnóstwo przygotowań. Ale jak przeżyjemy to wydarzenie, będę mógł już spać w miarę spokojnie. Choć od przyszłej niedzieli już rekolekcje dla Córek św. Franciszka w Sandomierzu… Różaniec w dłoń i do dzieła.



1 komentarz:

  1. Duch Prawdy-jakze ciężko jest uslyszeć Jego głos w sercu ,w sumieniu..

    Jak odróżnić głos "własnego ja" od głosu Ducha Prawdy...

    Pycha czy też zanizone poczucie wlasnej wartości ,duchowa niedojrzalosć zagluszają cichutki i subtelny głos Ducha..
    Duchu Święty prowadź i oswiecaǰ
    🙏

    OdpowiedzUsuń