Przyszli do Jezusa Jego matka i bracia, lecz nie mogli się dostać do Niego
z powodu tłumu. Oznajmiono Mu: „Twoja matka i bracia stoją na dworze i chcą się
widzieć z Tobą”. Lecz On im odpowiedział: „Moją matką i moimi braćmi są ci,
którzy słuchają słowa Bożego i wypełniają je”.
Mili Moi…
Wczoraj spędziłem dzień w Rowach, pod Słupskiem. Trzydziestu pięciu
zakonników rozpoczęło tam swój czas rekolekcji zakonnych. Jako że jestem ich
organizatorem, pojechałem tam ich przywitać i oddać pod opiekę o. Michała,
rekolekcjonisty.
Piszę o tym, bo bardzo mocno stanęło mi przed oczami to grono mnichów, w
różnym wieku, z różnych stron Polski, którzy zjechali się, żeby słuchać Słowa,
w kontekście dzisiejszej Ewangelii. Ona uświadamia mi na nowo jak
wspólnototwórcze jest Słowo. Słuchanie go we wspólnocie naprawdę ma sens. Wszak
zwraca to naszą uwagę na Mówiącego. I choć każdy z nas może usłyszeć coś
innego. Wszak jesteśmy na różnych etapach życia i rozwoju naszej wiary, to
jednak Słowo jest jedno i jedyne. Ono nas gromadzi i jednoczy.
Jestem przekonany, że większość tych mnichów przybyła do Rowów po to, żeby
słuchać. Może nieliczni ze względu na obowiązek odprawienia dorocznych
rekolekcji. Ale to wspólne słuchanie bardzo przypomina nam o niezwykłej
wspólnocie z Panem. Codzienność zresztą jest dla nas przestrzenią budowania tej
jedności. Wszak spotykamy się w domowej kaplicy kilka razy dziennie, aby
odmówić Brewiarz, modlitwę Kościoła, utkaną z fragmentów Pisma Świętego. Kto
opuszcza te wspólne spotkania bez ważnej przyczyny, jak mawiają ojcowie, uderza
w tę jedność, która jest owocem naszej wspólnej modlitwy.
Jak ścisłe to są więzi… Nie znamy na ziem i bliższych relacji, niż rodzinne.
Dlatego nasz Pan nie waha się porównać relacji, którą możemy tworzyć z Nim, do
tych najważniejszych relacji – rodzinnych właśnie. Bliskość z Jezusem - oto co
zyskujemy poprzez wspólne słuchanie Słowa. A w konsekwencji bliskość ze sobą
nawzajem… Dlatego tak ważne jest słuchanie we wspólnocie… Nigdy z niego nie
rezygnujcie…
A ja stoję przed zadaniem na jutro… Felieton pod tytułem „Franciszkanizm na
ambonie” oczekuje na napisanie. Pomysł jest. Oby nie zabrakło światła na jego
wykonanie. Jutro deadline… Błogosławię Wam tego wieczoru +
Jedno co mi przyszło to " kto się odłącza od braci,ten traci" . Drugie - warto omadlać tak piękny czas rekolekcyjny,co niniejszym czynię
OdpowiedzUsuń