Jezus powiedział do arcykapłanów i starszych ludu: "Posłuchajcie innej
przypowieści: Był pewien gospodarz, który założył winnicę. Otoczył ją murem,
wykopał w niej tłocznię, zbudował wieżę, w końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom
i wyjechał. Gdy nadszedł czas zbiorów, posłał swoje sługi do rolników, by
odebrali plon jemu należny. Ale rolnicy chwycili jego sługi i jednego obili,
drugiego zabili, trzeciego zaś ukamienowali. Wtedy posłał inne sługi, więcej
niż za pierwszym razem, lecz i z nimi tak samo postąpili. W końcu posłał do
nich swego syna, tak sobie myśląc: Uszanują mojego syna. Lecz rolnicy,
zobaczywszy syna, mówili do siebie: „To jest dziedzic; chodźcie, zabijmy go, a
posiądziemy jego dziedzictwo”. Chwyciwszy go, wyrzucili z winnicy i zabili.
Kiedy więc przybędzie właściciel winnicy, co uczyni z owymi rolnikami?"
Rzekli Mu: "Nędzników marnie wytraci, a winnicę odda w dzierżawę innym
rolnikom, takim, którzy mu będą oddawali plon we właściwej porze". Jezus
im rzekł: "Czy nigdy nie czytaliście w Piśmie: „Ten właśnie kamień, który
odrzucili budujący, stał się głowicą węgła. Pan to sprawił, i jest cudem w
naszych oczach”. Dlatego powiadam wam: królestwo Boże będzie wam zabrane, a
dane narodowi, który wyda jego owoce". Arcykapłani i faryzeusze, słuchając
Jego przypowieści, poznali, że o nich mówi. Toteż starali się Go pochwycić,
lecz bali się tłumów, ponieważ miały Go za proroka.
Mili Moi…
Znów długo mnie nie było…
Ale to chyba szczególny związek ma z remontem w mojej chałupie… Każdą wolną
chwile spędzałem na sprzątaniu po nim. Niestety ekipa nie popisała się
pozostawieniem po sobie nawet jako takiego ładu, więc walczę… I po kilku dniach
jestem niemal w połowie. Ważne, że już mieszkam u siebie i ważne, że kolejne
worki rzeczy niepotrzebnych lądują na śmietniku. A jest ich mnóstwo… Po
powrocie z USA odebrałem moje rzeczy magazynowane u jednego z przyjaciół i
takimi jakie były wrzuciłem je do szaf i szuflad. Teraz jest znakomita okazja
do pozbycia się połowy z nich. A najwięcej chyba mam… świętych obrazków. Wielu
ludzi sądzi, że to najlepszy prezent dla księdza. A ja, gdybym chciał je
wszystkie wywiesić, to ścian by mi zabrakło. Niektóre można puścić dalej, ale
niektóre są tak wątpliwej wartości, że nie sposób narażać kogokolwiek na
patrzenie na taką brzydotę. Ale ten pakunek musi zostać spalony, żeby się po
śmietnikach nie walał.
Dziś wyruszam w kolejną
podróż apostolską. Jutro rano wręczamy medal Zasłużonym dla Rycerstwa Niepokalanej
w Gdyni, więc muszę tam pojawić się dziś, żeby nie wyruszać w środku nocy. A po
południu jutro melduje się w Wołominie, gdzie kolejne rekolekcje czekają na
wygłoszenie. Rok temu się nie udało z powodu pandemii. Ufam, że tym razem
będzie inaczej i już nic nie pokrzyżuje naszych planów.
A dziś… Cóż… Wybiła
godzina… Czterdzieści jeden wiosen za mną… O godzinie 11.15 wejdę w
czterdziesty drugi rok życia. Trudne to lata, musze przyznać, z tej prostej
przyczyny, że czuję wyraźnie upływający czas, bilansuję i… jeszcze tak wiele
chciałbym zrobić. A możliwości i czasu coraz mniej. Czytam ostatnio o acedii.
Tak w czasach Ojców Kościoła nazywano „czas połowy” (dnia, życia), gdzie
wszystko jakby stanęło w miejscu, a człowiek się miota szukając sensu i łudząc
się, że zmieniając to, czy owo, osiągnie jakiś cel.
Coś z tego obserwuje u
siebie… Być wszędzie, robić wszystko, nie tracić czasu. To oczywiście niemożliwe
i boleśnie się o tym przekonuję. A jedynym lekarstwem na taki stan jest… zostać
tu i robić to, co mi polecono. Niby proste, a takie trudne. Gdybym miał sam
sobie czegoś życzyć dziś, to chyba tego, żebym bardziej ufał Bogu, powtarzając
sobie nieustannie słowa Psalmu 31 – w Twoim ręku są moje losy, Panie. On jest
Panem historii, On Panem winnicy tego świata, On władcą mojego życia. On
decyduje. I to w gruncie rzeczy źródło wielkiej wolności. Ja nie muszę nic. Mam
po prostu z zaufaniem się w Niego wsłuchiwać i realizować Jego plan. Najlepszy
i najdoskonalszy na całą resztę mojego życia. Niezależnie od tego, jak długo ma
ono jeszcze trwać…
Drogi ojcze Michale, wszystkiego najlepszego, zdrowia i sił na dalsze 100 lat.
OdpowiedzUsuńPokój i Dobro!