zdj:flickr/Tasha Chawner/Lic CC
Cóż się to stało, Izraelu,
że jesteś w kraju nieprzyjaciół, wynędzniały w ziemi obcej, uważany za
nieczystego na równi z umarłymi, zaliczony do tych, co schodzą do Otchłani?
Opuściłeś źródło mądrości. Gdybyś chodził po drodze Bożej, mieszkałbyś w pokoju
na wieki. Naucz się, gdzie jest mądrość, gdzie jest siła i rozum, a poznasz
równocześnie, gdzie jest długie i szczęśliwe życie, gdzie jest światłość dla
oczu i pokój. Lecz któż znalazł jej miejsce lub kto wszedł do jej skarbców? (Ba)
Mili Moi…
Powoli odbiega końca
Triduum Paschalne… Szykujemy się do Wigilii, słońce coraz niżej… Ja siedzę z
gotową homilią na dziś wieczór i z garścią myśli na jutrzejszą pierwszą Mszę o
poranku… Zaraz jeszcze pewnie szybki prysznic i do dzieła…
Zamieściłem powyżej
fragment jednego z dzisiejszych czytań… On mnie chyba najbardziej dotyka w
tegorocznej nocnej gamie czytań biblijnych… Opuściłeś źródło mądrości… Zastanawiam
się jak daleko od tego źródła jesteśmy żyjąc w sytych społecznościach Zachodu…
Tematem przewodnim tych dni uczyniłem wspólnotę i to na jej kanwie przyglądam
się z moimi parafianami Słowu…
Źródło mądrości… Za chwilę
mamy zostać rozesłani… Mamy iść głosić prawdę o Zmartwychwstałym… Tylko tak
myślę – z kim i jak? Z tymi, którzy dzwonili w czwartek i pytali czy droga
krzyżowa ulicami miasta została odwołana? Pytam ich ja – dlaczego miałaby być
odwołana? No bo przecież zapowiadają deszcz… Czy z tymi, którzy dziś dzwonili
(a było takich telefonów niemal 40) pytając… właściwie nie do końca wiedzieli
jak postawić to pytanie… wychodziło więc czasem wesoło – kiedy u was
poświęcenie żywności… albo kiedy poświęcenie posiłków?
I wcale nie chodzi o
drwinę… Chodzi o to, że stoję pod krzyżem i pytam – Panie, gdzie jest ten słaby
punkt? Jak to możliwe, że pierwsi chrześcijanie śpiewali hymny, gdy dzikie zwierzęta
skakały im do gardeł, a współcześni chrześcijanie zapomnieli do czego służy
parasol…? Z kim i jak napełnić ten świat Ewangelią…? Trzeba nią najpierw
napełnić nasze kościoły…
Jedne z dziwniejszych
świąt w moim życiu… mam jakoś wyjątkowo dużo czasu na adorację i modlitwę, za
co jestem Bogu wdzięczny. I siedzę przed Nim i pytam Go – co dalej? Czuję
wyraźnie bliskość przejścia (Paschy)… Czuję, że już nie tu, ale jeszcze
absolutnie nie wiem gdzie… Nic nie widzę, nie słyszę… Czekam… I nawet już nie
złoszczą mnie smsy, w których od Wielkiego Czwartku ludzie piszą pomiędzy pieczeniem pasztetu i kręceniem mazurka - ON ŻYJE!!!
Nie, jeszcze nie… Jest Wielka Sobota… Wciąż czekam…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz