zdj:flickr/Christos Tsoumplekas/Lic CC
(Łk 9, 22-25)
Jezus powiedział do swoich
uczniów: "Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez
starszyznę, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; zostanie zabity, a trzeciego dnia
zmartwychwstanie". Potem mówił do wszystkich: "Jeśli ktoś chce iść za
Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech
Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe
życie z mego powodu, ten je zachowa. Bo cóż za korzyść dla człowieka, jeśli
cały świat zyska, a siebie zatraci lub szkodę poniesie?"
Mili Moi…
No czas już chyba
najwyższy, żeby skreślić kilka słów. Wybaczcie, że długo mnie tu nie było, ale
przeżywam „ostatni rzut na taśmę”. Nanosiłem w minionych dniach ostatnie
poprawki do korpusu mojej pracy i wczoraj posłałem ją do ostatecznego wglądu
mojemu promotorowi. Brakuje wprawdzie jeszcze wstępu i zakończenia, ale to już
tak zwane „michałki”. W każdym razie praca była na tyle wytężona, że miałem wstręt
do ekranu i jakiegokolwiek „klepania” w klawiaturę. Odciąłem się więc od internetowego
świata… No, może nie tak do końca, ale z pewnością nie byłem aktywnym
uczestnikiem tej wirtualnej rzeczywistości…
Luty jest już nieco
spokojniejszym miesiącem, ale, uwierzycie, czy nie, mam jeszcze przed sobą
kilka kolęd, czyli wizyt duszpasterskich. Nie wszyscy zdążyli przed Wielkim
Postem. Ale nie szkodzi, choć przyznam szczerze, że mam już w serduszku
tęsknotę za wieczorami spędzanymi w domu, zamiast w drodze… Ale wkrótce „odzyskam”
te chwile i będzie można znów oddać się lekturze. Bo na razie czytelnictwo
tylko w zakrystii przed Mszą albo w konfesjonale. Przed snem dwie strony też,
ale zwykle nie ma sił na więcej…
A poza tym? Mój ulubiony
okres liturgiczny się rozpoczął… Drogi Krzyżowe, Gorzkie Żale, Słowo wzywające
do przemiany i nawrócenia… A w tym wszystkim ta niesłychana wolność, której dawcą
jest Pan. On nieustannie powtarza – jeśli chcesz… Jest jednak również
prawdomówny. Pokazuje konsekwencje moich wyborów, a nade wszystko pokazuje o co
toczy się gra. Chodzi o życie. I to nie tylko w wymiarze ziemskim. Wielki Post
jest lekkim powiewem wieczności. W tym okresie jakoś szczególnie można jej
dotknąć, uzmysłowić sobie na nowo, że ku niej to wszystko zmierza. Życie i
śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo – i mój wybór.
Fascynuje mnie, że Bóg
zdaje się wszystko stawiać do góry nogami. Weź krzyż, naśladuj mnie, nie staraj
się zyskać, strać dla mnie i ze mną… To prawdziwe ryzyko, to domaga się odwagi.
Ale fakty wokół pokazują, że warto. Żyję w bogatym społeczeństwie Zachodu.
Bogatym materialnie, bogatym w doznania, bogatym w możliwości. A jednocześnie
jest to społeczność bogata w roszczenia, ciągle za czymś tęskniąca, w
nieustanym pędzie, doświadczająca jakiegoś dojmującego braku i powtarzająca jak
mantrę – gdybym tylko… to wówczas byłbym szczęśliwy…
Nie ma czasu zachwycić się
wschodem słońca, nie ma czasu usłyszeć śpiewu ptaków, nie ma szans ucieszyć się
życiem i tym, co dziś… Bo myślą wszyscy są już w „jutro”. Bo ambicje, bo oczekiwania,
bo „wyścig szczurów”… Czasem sobie myślę, że „John” siedzący z plastikowym
kubkiem pod ścianą banku, który nawiedzam, potrafi być bardziej szczęśliwy od
tych wszystkich „posiadaczy”. I bynajmniej nie chodzi o krytykę… Chodzi raczej
o współczucie… Wielki Post jest czasem odblokowywania życia w nas… I to zarówno
tego ziemskiego, jak i wiecznego…
"Patrz! Kładę dziś
przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. Ja dziś nakazuję ci
miłować Pana, Boga twego, i chodzić Jego drogami, zachowywać Jego polecenia,
prawa i nakazy, abyś żył i mnożył się, a Pan, Bóg twój, będzie ci błogosławił w
kraju, który idziesz posiąść. Wybierajcie więc życie, abyście żyli wy i wasze
potomstwo, miłując Pana, Boga swego, słuchając Jego głosu, lgnąc do Niego; bo
tu jest twoje życie i długie trwanie twego pobytu na ziemi”.
Ja wybieram życie!
OdpowiedzUsuńPokój i dobro