zdj:flickr/Cycling Man/Lic CC
(Mk
1, 12-15)
Duch
wyprowadził Jezusa na pustynię. A przebywał na pustyni czterdzieści dni, kuszony
przez Szatana, i był ze zwierzętami, aniołowie zaś Mu służyli. Gdy Jan został
uwięziony, Jezus przyszedł do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił:
"Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i
wierzcie w Ewangelię!"
Mili
Moi…
Pierwsza Niedziela
Wielkiego Postu… Pustynia dla ducha, na którą zaprasza mnie Jezus… Ale najpierw
serwuje przeogromną radość…
Dziś moje kapłańskie serce
poszybowało ku niebu… Po Mszy przyszła do mnie para, która od kilku lat żyje na
ślubie cywilnym bez przeszkód do zawarcia sakramentalnego związku małżeńskiego.
Zawsze to odkładali na lepszy czas, na przyjazd do Polski, na rodzinne
spotkanie. Tymczasem, nadeszły pewne okoliczności, które pomogły im zrozumieć
coś, co sami dziś wyrazili – my już nie potrzebujemy wielkiej imprezy… No i
poprosili o sakrament… A ja zrobię wszystko, żeby mogli go sobie udzielić jak
najszybciej… To wielki prezent od Jezusa dla nich, ale i dla mnie. Kiedy łaska
dociera do serca człowieka, to po prostu trzeba świętować…
Przed chwilą zaś wróciłem
z nabożeństwa „Rite of election”, podczas którego modliliśmy się za 235 dorosłych
kandydatów do chrztu i pozostałych sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego
z terenu całej diecezji. Piękne spotkanie, w którym wziąłem udział wraz z
Alanem, naszym dorosłym kandydatem do I Komunii i Bierzmowania. Szczególną moją
radość wzbudziła duża liczba kandydatów do chrztu. To dorośli ludzie. Oni nie
muszą tego robić. A jeśli proszą o chrzest, to znak, że tego rzeczywiście chcą.
A to daje nadzieje na ich żywą obecność we wspólnocie Kościoła. Oczywiście
wśród kandydatów dominowali Rodrigezi, Martinezi i Ramirezi… Ale to ma znaczenie
dla statystyk. Bynajmniej jednak nie dla Kościoła, dla którego wszyscy jesteśmy
dokładnie takimi samymi dziećmi…
Umocniony tymi duszpasterskimi
radościami mogę spokojnie wchodzić w Post, który w tym roku jest połączony z głębokim
oczekiwaniem na kilka ważnych momentów w moim życiu. Czekam więc cierpliwie,
modle się i ufam, że Bóg poprowadzi mnie po właściwych ścieżkach…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz