poniedziałek, 23 listopada 2015

tak, ja nim jestem...

zdj:flickr/jason train/Lic CC
(J 18,33b-37)
Piłat powiedział do Jezusa: Czy Ty jesteś Królem żydowskim? Jezus odpowiedział: Czy to mówisz od siebie, czy też inni powiedzieli ci o Mnie? Piłat odparł: Czy ja jestem Żydem? Naród Twój i arcykapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił? Odpowiedział Jezus: Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby królestwo moje było z tego świata, słudzy moi biliby się, abym nie został wydany Żydom. Teraz zaś królestwo moje nie jest stąd. Piłat zatem powiedział do Niego: A więc jesteś królem? / Odpowiedział Jezus: / Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu.

Mili Moi…
Jaka cudowna niedziela… Oczywiście pracowita przed południem, ale po duszpasterskich obowiązkach błogo… Nic nie trzeba. Bez pośpiechu. Trochę drzemki. Trochę książki. Oby tak częściej się to zdarzało…

Ale na dzisiejszej Mszy Świętej sporo radości, ponieważ przyjęliśmy do Liturgicznej Służby Ołtarza sześciu nowych ministrantów. Służyli już od jakiegoś czasu jako kandydaci, z wielkim przejęciem i zaangażowaniem zresztą. Dziś dostali alby i stali się prawdziwymi ministrantami. Myślę, że było to dla nich niemałe przeżycie. Wraz z nimi przyjęliśmy również dwie dorosłe osoby do grona lektorów. To mnie również cieszy. Powiększa się grupa osób zaangażowanych w liturgię. Ufam, że będzie dzięki temu u nas coraz piękniej.

Dziś też był dzień, w którym ogłosiłem pewne zmiany porządkujące odrobinę zwłaszcza przygotowanie do chrztu w naszej parafii. To jest ta najmniej przyjemna część proboszczowania, kiedy trzeba czasem zdecydować się na postawienie pewnych wymagań, aby ocalić to, co ważne, a jednocześnie działać zgodnie z sumieniem i wskazaniami Kościoła. Pocieszam się myślą, że to nie „parafia o. Michała” i parafianie zrozumieją, że o. Michał nie może działać według własnego widzimisię.

Myślę dziś nad Słowem, że wielu z nas boi się postawić Jezusowi to pytanie, które Ewangelista wkłada dziś w usta Piłata. Lęk dotyczy odpowiedzi, którą przecież podświadomie znamy. Dopóki bowiem nie pytam, dopóty mogę oszukiwać samego siebie, że nie wiem… Co by się jednak stało, gdybym zapytał wprost – czy Ty jesteś Królem? Czy Ty chcesz być Królem mojego życia? Jezus, który jest samą prawdą, nie może zaprzeczyć. I Jego odpowiedź będzie z pewnością twierdząca, podobnie jak twierdząco odpowiedział Piłatowi. Co wówczas? Jak bardzo musiało by się zmienić moje życie? Przecież tej odpowiedzi nie mógłbym zlekceważyć…

Udajemy więc… Tłumaczymy samych siebie na tysiące sposobów… Nawet niedziela Chrystusa Króla Wszechświata nie jest w stanie wytrącić nas z naszego uporu. Bo przecież Król Wszechświata to coś wielkiego. Gdzie w tym wszystkim ja? Taki maleńki element… 

A swoją drogą – nie pytając mogę podtrzymywać miłe złudzenie, że to jednak ja sam jestem królem mojego życia, ja sam nad nim panuję. Szkoda, że dopiero bolesne lekcje, wstrząsy i katastrofy odzierają z tego fałszywego wyobrażenia. Najważniejsze jednak, że nigdy nie jest za późno, żeby zapytać… Czy Ty jesteś Królem?

Tak, ja nim jestem… Przyjąwszy tę odpowiedź… Przyjąwszy tego Króla… Odkryjesz co znaczy żyć naprawdę…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz