W Liście do
Hebrajczyków czytamy - 28 Kto przekracza Prawo Mojżeszowe, ponosi śmierć bez
miłosierdzia na podstawie [zeznania] dwóch albo trzech świadków. 29 Pomyślcie,
o ileż surowszej kary stanie się winien ten, kto by podeptał Syna Bożego i
zbezcześcił krew Przymierza, przez którą został uświęcony, i obelżywie zachował
się wobec Ducha łaski. Hbr 10, 28-29.
Święto Szczepana dopełnia obraz świętowania i wyzwala go ze słodkiej naiwności, z tej „magii świąt”, która jest nam wmawiana w każde niemal reklamie. Tu nie ma magii – jest krew i śmierć. Bo ten, który przyjmuje to Dziecko, może się spodziewać wszystkiego. Czy dziwi was jeszcze to, że świat świętuje w tak powierzchowny sposób? Ma być wesoło i przyjemnie, bez żadnych wymagań i oczekiwań.
Mijają moje pierwsze święta w Ostródzie… Mam radość bycia we wspólnocie. Oczywiście pracy jest mniej niż w Gdyni, bo parafia mniejsza. Mniejsze więc też w konsekwencji zmęczenie przedświąteczne. Życzliwość ludzi duża. Braterstwo niewymuszone i radosne. Wspominanie, dzielenie, przebywanie razem. Oto życie zakonne, które przecież każdy z nas wybrał. Duża frajda żyć według tego, co się wybrało, czuć się na swoim miejscu, mieć nadal to przekonanie, że w tym nie ma żadnej pomyłki. Dziś jeszcze świąteczna czarninka u mojej ciotki, a jutro wylot do USA i niemal trzy tygodnie „oddychania innym powietrzem”.
Wczoraj
skończyłem pięćdziesiątą książkę w tym roku. Była to „Tajemnica Lourdes”
Vittorio Messoriego. Każda przeczytana jest dla mnie powodem do radości.
Zapisuję je sobie, niczym zdobyte trofea. Bo to rzeczywiście jakaś zdobycz –
kawałek nowego świata. Dziękuję Bogu za oczy – na tyle zdrowe, że jeszcze mogę
czytać. A pod wpływem kolejnej lektury o Lourdes, wzrasta we mnie pragnienie
pokłonienia się „Uśmiechniętej Pani”. Może czas zacząć planować wakacje 😊
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz