Mili Moi…
Trudno dziś dobrze się spotkać… Wystarczy jeden czy drugi temat, który
burzy krew i już wszystko skończone mniejszą czy większą awanturką. A przecież
spotkań przed nami niemało w tym świątecznym okresie. Jak je przeżyć? Dziś chyba
te dwie święte kobiety są dla nas wskazówką. Pierwsze, co warto zobaczyć to
fakt, że one naprawdę chcą być ze sobą. W naszym życiu jest sporo spotkań
wymuszonych, z ludźmi, których nie lubimy; spotkań, do których musimy się
zmuszać. A wówczas znacznie łatwiej o nerwową atmosferę i zniecierpliwienie. Po
drugie – Maryja idzie z miłością – dawać, a nie brać. Może to jest też problem
w naszych spotkaniach – sami biorcy, a nie ma dawców. Wszyscy chcą skorzystać,
ale nie wszyscy chcą budować. Wreszcie Jezus, który zdaje się być w centrum. Nie
trzeba wiele o Nim gadać, ani modlić się na początku, w trakcie i na koniec.
Być może wystarczy Go zaprosić do tego spotkania wychodząc z domu. A On już wszystko
zaaranżuje… Życzę Wam więc dobrych spotkań – pełnych radości i zgody…
U mnie chwila oddechu. Choć może pozornie… Zakończyliśmy we wtorek
rekolekcje w Inowrocławiu. Było przesympatycznie. Nie tylko jeśli chodzi o
słuchaczy, którzy dopisali, ale i o gospodarzy. Księża bardzo serdeczni –
przyjęli mnie niezwykle gościnnie. Przyjęliśmy pewnie ze 150 osób do Rycerstwa
i zainicjowaliśmy małą na razie, ale wspólnotkę lokalną. Czwartek i piątek to nagrania
w Niepokalanowie. A dziś rozpoczynam pracę w domu. O sprzątaniu na razie nie ma
mowy. Za tydzień USA więc musze szlifować nauczanie, bo tam już sa ci, którzy
czekają na Słowo, a ja chcę im je zawieźć. Więc robota idzie pełną parą. Trudno
jeszcze poczuć atmosferę świąt. Chyba tylko kolędy w tle mi o nich przypominają…
Podzielę się z Wami prezentem z nieba, który niedawno otrzymałem. Jakiś czas
temu zostałem zaproszony przez Redakcję Programów Katolickich w Polskim Radiu
do wspólnego zrealizowania cyklu audycji o świętym Maksymilianie. Nie było by
może w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że realizacja nagrań ma mieć miejsce w…
Japonii. Wyjazd na początku wyglądał mgliście, również z racji na spory koszt.
Ale Niepokalana tak to ułożyła, że wygląda na to, że w maju tam wyruszymy.
Jestem opiekunem duchowym pielgrzymki otwartej. Więc gdyby ktoś chciał
dołączyć, to zapraszam z serca. Koszt nie jest mały, ale program jest
przebogaty. Zamieszczam Wam poniżej plakat z informacjami – wejdźcie na stronę
Misja Travel i zbadajcie szczegóły. Jeśli chcielibyście zobaczyć te miejsca,
ale również choćby Akitę, miejsce objawień Maryi w Japonii, to z serca
zapraszam. Przy zgłoszeniu trzeba w Uwagach wpisać informację „od o. Michała”.
sobota, 21 grudnia 2024
idą święta...
(Łk 1, 39-45)
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego
miasta w ziemi Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy
Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a
Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona głośny okrzyk i powiedziała:
"Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego
łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto bowiem,
skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości
dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jest, która uwierzyła, że spełnią się
słowa powiedziane Jej od Pana".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jakże trudno "poójsc w gory",zanieść tę radość- radość ze Pan przyjdzie...
OdpowiedzUsuńTyle do zrobienia...atmosfera wokół nakręca..
Rodzina -relacje coraz trudniej spotkac się człowiek z czlowiekiem..tak bezinteresownie..nie dlatego ze wypada...
Aby ten czas byl czasem łaski..narodzenia się ,umocnienia wiary ,nadziei i milosci wnaszych rodzinach..
Blogoslawionego czasu Ojcze ,odrobinę wytchnienia i odpoczynku przed tym wydarzeniami do ktorych Bóg Cię wzywa.
🙏