Photo by Ben Ostrower on Unsplash
(Mk 8, 27-33)
Jezus udał się ze swoimi uczniami do wiosek pod Cezareą Filipową. W drodze
pytał uczniów: "Za kogo uważają Mnie ludzie?" Oni Mu odpowiedzieli:
"Za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za jednego z
proroków". On ich zapytał: "A wy za kogo Mnie uważacie?"
Odpowiedział Mu Piotr: "Ty jesteś Mesjasz". Wtedy surowo im
przykazał, żeby nikomu o Nim nie mówili. I zaczął ich pouczać, że Syn
Człowieczy wiele musi wycierpieć, że będzie odrzucony przez starszych,
arcykapłanów i uczonych w Piśmie; że zostanie zabity, ale po trzech dniach
zmartwychwstanie. A mówił zupełnie otwarcie te słowa. Wtedy Piotr wziął Go na
bok i zaczął Go upominać. Lecz On obrócił się i patrząc na swych uczniów,
zgromił Piotra słowami: "Zejdź Mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz po
Bożemu, lecz po ludzku".
Mili Moi…
Robotne dni… Dziś właśnie
zakończyłem przygotowania do dnia skupienia dla sióstr poświęconego Duchowi Świętemu i
wspólnocie. Skupimy się na dwóch aspektach z „Ewangelii Ducha Świętego” czyli z
Dziejów Apostolskich – Duch, który zbiera wspólnotę i Duch, który ją rozsyła.
Musze przyznać, że zabrać się do tej pracy to było wielce trudne zadanie, ale
kiedy już zacząłem, to… Tak właśnie chyba działa Duch Święty – zacznij, a
przekonasz się do czego cię uzdolnię… Poszło nadspodziewanie dobrze.
Od wtorku mam gości z Gdyni.
No ale mój urlop za mną, czy przede mną, ale na pewno nie ze mną. Nie mogę się
wiec z nimi cieszyć basenami i muzeami. W tym tygodniu konfesjonał w naszym kościele,
dwa domy zakonne, w których służę spowiedzią, dziś wieczorem zakochani odcinek
drugi, a jutro wyjazd do Łodzi. A kiedy wydaje mi się patrząc na kalendarz, że
może jakoś to wszystko ogarnę, to przychodzi mój przełożony i mówi choćby dziś, na przykład –
nie przyjmuj nic na początek maja, bo chyba będziesz miał rekolekcje u klarysek…
Mnie to oczywiście cieszy, a potem pojawia się myśl – kiedy ty to wszystko
przygotujesz? Bez Ducha Świętego jestem bez szans…
A dziś „oklepane” pytanie –
za kogo mnie uważacie. Im bardziej „oklepane”, tym bardziej zachęcające, żeby
pójść odrobinę w głąb. Pomyślałem sobie, że trzeba by tak naprawdę szczerze –
bez zaklinania rzeczywistości, bez pobożnych marzeń, bez myślenia o sobie
lepiej, niż w rzeczywistości, odpowiedzieć sobie na pytanie – kim On dla mnie
jest dziś? Jedno słowo właściwie tętni mi w uszach – On jest moją tęsknotą…
Dawno tak nie tęskniłem za Panem, jak w te dni. Za ciszą w Nim, za ukojeniem,
za sensem… Niby jestem blisko. Ale tak wiele myśli, uczuć, potrzeb kłębi się we
mnie, że chyba częściej spotykam się ze sobą, niż z Nim…
A czuję, że to takie ważne…
Żeby wyjść poza słowa deklaracji. Żeby wyrazić prawdę o relacji. Żeby żyć
według tego, co poznaję i co w kontekście prowadzi mnie do decyzji. Jest Mesjaszem,
czy ja nim jestem? Bo przecież tak łatwo rano wyznawać „Ty jesteś Mesjaszem”, a
dzień przeżywać w myśl słów – „ja jestem mesjaszem”. To kto tak naprawdę Nim jest?
I co to znaczy dla mojego życia? A co dla Twojego…?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz