Photo by Alex Holyoake on Unsplash
(Mk 6,34-44)
Gdy Jezus ujrzał wielki tłum, ogarnęła Go litość nad nimi; byli bowiem jak owce
nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać. A gdy pora była już późna,
przystąpili do Niego uczniowie i rzekli: „Miejsce jest puste, a pora już późna.
Odpraw ich. Niech idą do okolicznych osiedli i wsi, a kupią sobie coś do
jedzenia”. Lecz On im odpowiedział: „Wy dajcie im jeść”. Rzekli Mu: „Mamy pójść
i za dwieście denarów kupić chleba, żeby im dać jeść?” On ich spytał: „Ile
macie chlebów? Idźcie, zobaczcie !” Gdy się upewnili, rzekli: „Pięć i dwie
ryby”. Wtedy polecił im wszystkim usiąść gromadami na zielonej trawie. I
rozłożyli się gromada przy gromadzie, po stu i po pięćdziesięciu. A wziąwszy
pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo, połamał
chleby i dawał uczniom, by kładli przed nimi. Także dwie ryby rozdzielił między
wszystkich. Jedli wszyscy do sytości i zebrali jeszcze dwanaście pełnych koszów
ułomków i ostatki z ryb. A tych, którzy jedli chleby, było pięć tysięcy
mężczyzn.
Mili Moi…
Właśnie wróciłem z
pogrzebu Jacka… Przyznam szczerze, że chciałbym mieć takie pożegnanie… Ponad
dwudziestu kapłanów i niezliczony tłum. Bazylika niepokalanowska była wypełniona.
Ludzie nie tylko siedzieli, ale również stali po bokach i pod chórem. Każdy kto
ma wyobrażenie o wielkości tej świątyni, może to sobie zwizualizować. To tylko
świadczy o tym, jakim Jacek był człowiekiem…
Kiedy myślałem o jego
śmierci, to najpierw przypomniała mi się scena z filmu „Dom”, w której doktor Kazanowicz
wygłasza swoją znaną mowę na pogrzebie Ryszarda Popiołka…
Parafrazując jego słowa, mówiłem sobie w
sercu – Panie Boże, tak się nie robi… Żona, dzieci… czemu go im zabrałeś? Czy
tam trzeba robić audycje radiowe? Czy robicie tam jakieś rekonstrukcje
historyczne? Czy nie miał Ci kto ogarnąć playlisty na luty?
Ale po krótkiej chwili
Duch Święty przypomniał mi historie biblijnego Ezechiasza…
1 W owych dniach Ezechiasz
zachorował śmiertelnie. Prorok Izajasz, syn Amosa, przyszedł do niego i rzekł
mu: «Tak mówi Pan: Rozporządź domem swoim, bo umrzesz - nie będziesz żył». 2
Wtedy [Ezechiasz] odwrócił się do ściany i modlił się do Pana mówiąc: 3 «Ach,
Panie, wspomnij na to, proszę, że postępowałem wobec Ciebie wiernie i z
doskonałym sercem, że czyniłem, co jest dobre w Twoich oczach». I płakał Ezechiasz
bardzo rzewnie.
4 Jeszcze Izajasz nie
wyszedł z dziedzińca środkowego2, kiedy Pan skierował do niego słowo: 5 «Wróć i
powiedz Ezechiaszowi, władcy mojego ludu: Tak mówi Pan, Bóg Dawida, twego
praojca: Słyszałem twoją modlitwę, widziałem twoje łzy. Oto uzdrawiam cię:
trzeciego dnia pójdziesz do świątyni Pańskiej 6 i dodam do dni twego życia
piętnaście lat. Wybawię ciebie i to miasto z ręki króla asyryjskiego i roztoczę
opiekę nad tym miastem ze względu na Mnie i ze względu na mego sługę, Dawida».7 3 Wtedy Izajasz
powiedział: «Weźcie placek figowy!» Gdy wzięli i położyli na wrzód, Ezechiasz
wyzdrowiał. 2Krl 20, 1-7.
Pojąłem dość szybko, że
świeże kwiaty w domu Ojca czekały już w pokoju Jacka na jego przyjęcie 26 lat
temu. Wówczas otrzymał nowe serce. Wówczas Pan „cofnął wskazówki zegara”…
Wówczas powiedział – usłyszałem wołanie twoich bliskich, widziałem ich łzy,
daję ci dwadzieścia sześć kolejnych lat… Nie zmarnuj ich. I Jacek ich nie
zmarnował. Będzie mi go brakowało, bo wielokrotnie rozumieliśmy się bez słów.
Śmialiśmy się z tego samego i drażniły nas te same historie. Za każdy dzień
jego życia na ziemi dziś dziękowałem i dziękował będę. Bóg zyskał dziś w niebie
niesłychanie pogodnego dzieciaka… Myślę, że bardzo za nim tęsknił… A teraz
trochę potęsknimy my…
Dużo bardziej jednak bym
chciał, żebyśmy wszyscy tęsknili za Panem. Żebyśmy odczuwali w sobie głód Boga.
Co więcej, żebyśmy go pielęgnowali w sobie, żeby nigdy nie wydawało się nam, że
on już został zaspokojony. Dziś myślę o tym w kontekście Eucharystii. Kiedy codziennie
staje przy ołtarzu i widzę tę garsteczkę ludzi, maleńka grupę, która przychodzi
z głodu, to z jednej strony jestem Bogu ogromnie wdzięczny, że ci ludzie wciąż
są, że częstokroć zaczynają dzień od nakarmienia się Nim… A z drugiej strony
tak strasznie mi szkoda, że tak wielu innych jeszcze tego głodu w sobie nie
odkryło. Tyle miejsca w kościele. Tyle mocy w Jego słowie. Tyle szczęścia w
Jego obecności… Modle się dziś, aby eucharystyczny głód rozszalał się po świecie.
Głód, który wciąż tak łatwo może zostać zaspokojony…
Wy dajcie im jeść... Z radością Panie... Oby tylko byli głodni...
Bogu niech będa dzieki za Jacka niech przez Miłosierdzie Boże odpoczywa w pokoju wiecznym. Amen
OdpowiedzUsuń