piątek, 13 marca 2015

palec Boży...


zdj:flickr/bernat.../Lic CC
(Łk 11,14-23)
Jezus wyrzucał złego ducha [u tego], który był niemy. A gdy zły duch wyszedł, niemy zaczął mówić i tłumy były zdumione. Lecz niektórzy z nich rzekli: Przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy. Inni zaś, chcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba. On jednak, znając ich myśli, rzekł do nich: Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje i dom na dom się wali. Jeśli więc i szatan z sobą jest skłócony, jakże się ostoi jego królestwo? Mówicie bowiem, że Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy. Lecz jeśli Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy, to przez kogo je wyrzucają wasi synowie? Dlatego oni będą waszymi sędziami. A jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże. Gdy mocarz uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, zabierze całą broń jego, na której polegał, i łupy jego rozda. Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza.

Mili Moi...
No moje samopoczucie poprawia się z każdym dniem. Tym bardziej, że moje perypetie uruchomiły kolejne fale dobra. Pojawiła się na przykład oddolna inicjatywa uratowania mojego życia poprzez wspólne wypady na siłownię. Inna Boża dusza zadeklarowała, że zadba o moje nawyki żywieniowe i je nieco skoryguje... Tyle dobra wokół. Szczerzy i pełni miłości ludzie, na których naprawdę można liczyć. Obawiam się, że nie poznacie mnie, kiedy przyjadę na urlop do Polski. Ja od jutra rozpoczynam dbanie o siebie, a już sam siebie nie poznaję :)

Ale i o duchową stronę zadbać trzeba. Dlatego jutro jadę do Verony, do tego samego domu, w którym prowadziłem rekolekcje dla kobiet w grudniu. Tym razem jadę jako uczestnik... Spotkań Małżeńskich. I wcale nie wypożyczam cudzej żony na ten czas. Jadę sam, jako duszpasterz zamierzający założyć tego typu wspólnotę dla małżeństw w naszej parafii. Mam nadzieję, że Pan Bóg nam w tym nowym dziele pobłogosławi. Mamy bowiem wiele młodszych i starszych małżeństw, których formacja bardzo leży mi na sercu. Ponieważ podzielam przekonanie sługi Bożego księdza kardynała Wyszyńskiego, który mawiał, że odnowa, jeśli przyjdzie, to przez rodzinę. Co więcej - formując rodziny, pracuje się także z dzieciakami i młodzieżą... Zobaczymy co nam z tego wyjdzie...

A dziś rozpoczęliśmy w naszej parafii REO, czyli rekolekcje ewangelizacyjne. Na pierwsze spotkanie przyszło około 50 osób, co jak na nasze warunki jest dużą liczbą. Tak bardzo bym chciał, żeby wytrwali, żeby przeżyli to, co tak wielu z nas przeżyło już jakiś czas temu. Tak bardzo chciałbym, żeby spotkali Jezusa w ten nowy, czasem przecież zupełnie nieznany sposób, jako Żywego Pana, który jest szczerze zatroskany ich losem i sprawami... Modlę się o to bardzo, bo wiem jakie owoce te rekolekcje przynoszą tym, którzy je przeżyją. A tym, którzy chcieliby dołączyć, chcę powiedzieć, że za tydzień w czwartek będzie ku temu ostatnia okazja.

A dzisiejsze zarzuty wobec Jezusa mają charakter szczególnie złośliwy. Wyrzucenie demona było faktem, który wszyscy widzieli. Z faktami zaś się nie dyskutuje. Można je tylko przyjąć, albo odrzucić. Jeśli się je odrzuca, to potrzebna swoista "zasłona dymna", czyli pozorny powód, którego będzie można użyć jako swoistego wytłumaczenia własnego wyboru. Najlepiej sprawdzają się wycieczki personalne... Zaatakować osobę. Uderzyć w sprawcę faktu. Zdyskredytować. Podważyć zaufanie. Zniszczyć. Wdeptać w ziemię...

Biedni "niektórzy z tłumu" nie zauważyli tylko, że swoją argumentacją dokonali przysłowiowego "strzału w stopę". Nie pierwszy i nie ostatni raz... Jeśli bowiem ja - mówi Jezus - mocą Belzebuba, to czyją mocą wasi synowie? Bo przecież wielu z nich już we mnie wierzy, już uczestniczy w mojej mocy, już mnie naśladuje również w tym sposobie głoszenia Ewangelii. A jeśli palcem Bożym... To zastanówcie się, czy warto dalej zaprzeczać faktom...

I zastanowili się... I nadszedł Wielki Piątek... Zawsze nadchodzi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz